Teraz jest 22 listopada 2024, o 20:33

Mary Jo Putney

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 6 marca 2011, o 00:40

joakar4 napisał(a):To ciągłe odnajdowanie rodziny było po prostu absurdalne :roll:


Ano, to dobiło i tak niezbyt dobrą książkę :?
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 6 marca 2011, o 00:44

Brakowało prawie całego rozdziału 23, 24, i 25.
Był przeskok ze strony 176 na 193.

Brakowało mi akurat tego co było wspominane w drugim tomie (podróż Adama i Marii do Londynu). :cry: Akurat tam, gdzie podobno Randall nie mógł wytrzymać w jednym powozie z Julią :evil:

Avatar użytkownika
 
Posty: 28667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 marca 2011, o 01:44

składaj reklamację ^_^
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 6 marca 2011, o 02:24

"Z dala od wrzosowisk"
Ostrzegam, pojawiają się spoilery. Ukryję je dla świętego spokoju.
Spoiler:


P.S. To jest recenzja w wersji skróconej. Na dłuższą szkoda mi czasu i energii.
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 28667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 marca 2011, o 03:47

kto jeszcze uważa, że to słaba książka jest? ^_^
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 6 marca 2011, o 10:23

Królowa spadła z piedestału.
Powtórzę sama po sobie: Jakbym nie zobaczyła na własne oczy, nie uwierzyłabym, że Putney mogła coś takiego nasmarować.


nie mogę powstrzymać irytacji ...
i nie chodzi o książkę bo odbiory mogą być różne, tylko o przyjęcie wyjętego z kieszeni założenia, że 100% twórczości ma być idealnie i zgodnie z oczekiwaniami pojedynczego czytelnika ...
albo Agaton ma jakiś ostry PMS, inaczej poszłaby po po rozum do głowy i nie hałasowała o detronizacji po 1 nieagatonowym przypadku jak jakaś personalnie pokrzywdzona ...

i uważam, że spojlery jednak powinnaś ukryć! bardzo szkoda, że tego nie zrobiłaś bo się ci nie chce, choć to dodatkowy argument za tymże PMS :mrgreen:

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 6 marca 2011, o 11:44

nie czytałam więc się nie wypowiem, choć rzeczywiście, po tym co napisała Agaton nie mam ochoty, więc pewnie nie sięgnę sama z siebie ;) ale poproszę jednak o używanie funkcji spojlerowania, bo pierwsze co przeczytałam to punkty z racji pewnie rzucania się w oczy czy własnej głupoty, nieważne, nie było to fajne jednakoż

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 6 marca 2011, o 13:38

Po pierwsze. Nie ukryłam spoilerów, bo dałam ostrzeżenie. I nie wynikało to w żadnym wypadku z mojego "nie chcę mi się". Przykro mi, że te punkty tak rzuciły się w oczy, iż ktoś ominął początek z moją uwagą. W takim razie przepraszam.

Druga rzecz. Nie, ja nigdy nie twierdziłam, że 100% twórczości danej autorki musi być cudowna, piękna i tak dalej. Zdarzało się, że nie do końca przekonywały mnie niektóre czyjeś książki, nawet u Putney. A wcześniej u Carlyle, Proctor i innych. Tylko spodziewałam się, że kto jak kto, ale ta pani udźwignie temat i nada temu sens. Co się okazało? Powiedzmy, że nie tylko określenie nudna przyszło mi do głowy w czasie lektury. Nie będę się rozdrabniać, jednak po prostu mi smutno, iż tej autorce udało się mnie zaskoczyć. Negatywnie, żeby nie było.

Trzy. Wiesz Pinks, skoro tak się wgryzamy w temat hormonów, stwierdzam, że ciężko mieć PMS w połowie cyklu. Może o czymś nie wiem.

Cztery, jestem cięta, bo doskonale zdaje sobie sprawę, że jeśli moja czytelnicza intuicja mówi mi, iż ta konkretna książka nie jest dla mnie, to znaczy, że tak właśnie jest.

Pięć, nie wiem czy mam ochotę wiedzieć co to znaczy, że książka jest agatonowa.

Sześć, nie twierdzę, że przestałam cenić Putney. Nie! Dochodzę jednak do wniosku, że:
* punkt 4 jest zgodny z prawdą
* dobierając sobie książki trzeba uważać, bo pewniaki jednak nie zawsze są pewniakami
* wszystkim zdarzają się wypadki przy pracy (Dwie inne powieści są sporo słabsze niż reszta, więc nawet ich nie ruszam.)
* pewne pomysły mogą wyjść kijowo nawet najlepszym

A już na końcu. Mogę być w swej opinii osamotniona, jednak nikt mnie nie przekona, że ten tytuł był lepszy niż był.
Agaton napisał(a):W życiu się tak nie wynudziłam przy czytaniu romansu. Chyba jestem szczęściarą, że dopiero teraz.


Ooo...!!! Jeszcze jedno. Historia nie przypadła mi do gustu nie przez wzgląd na te wyszczególnione elementy. Właśnie one mogłyby ratować sytuację. Mogły, ale tego nie zrobiły. Chyba coś w tym jest.
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 6 marca 2011, o 14:06

Agaton napisał(a):"Z dala od wrzosowisk"
Ostrzegam, pojawiają się spoilery. Ukryję je dla świętego spokoju.

Patrz, a ja głupia myślałam, że chodzi o umiejętność współżycia w necie, a nie o święty spokój piszącego. Przykre to, choć dobrze wiedzieć.

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 6 marca 2011, o 14:40

aralk napisał(a):Patrz, a ja głupia myślałam, że chodzi o umiejętność współżycia w necie, a nie o święty spokój piszącego. Przykre to, choć dobrze wiedzieć.

A mnie, Aralk, nigdy podczas 1,5 roku pobytu na forum nie było tak przykro, jak po przeczytaniu tego komentarza.
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 6 marca 2011, o 15:01

Agaton, załatwiłaś to tak, miałam wrażenie, że chcesz porozdawać ciosy na prawo i lewo.
Jakby cię dokumentnie poczucie humoru opuściło albo coś w ciebie wlazło.
Przyzwyczaiłaś mnie, że się z tobą dyskutuje, od histerii są tu inne :mrgreen:


ps. poprzednia osoba w innym temacie która nie ukryła spojlerów zirytowana treścią też dostała ...
tak się nie robi.


a co do Putney to bardziej mi śmierdzi, wiecie co? Punkt zapalny ... :|
łoj, łoj ...
historyk z oddalenia ... biorę poprawkę na straszne czasy ... brak sformalizowanego stosunku do dzieci ....

a tu, hm.. przełknąć mi trudniej ...

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 6 marca 2011, o 15:31

Ale co jest Ci trudno przełknąć?

Już pisałam, dałam ostrzeżenie na początku. Nie wiem jak inne osoby, ale widząc czyjąś wypowiedź na temat książki, której nie znam, najpierw sprawdzam czy nie ma uwagi na temat ujawniania treści. Czasem nawet nie czytam wcale, bo komuś się może wydawać, że nic nie zdradza, a zdradza wiele. Okazuje się, że moje przyzwyczajenia są najwidoczniej zupełnie inne od Waszych. Powinnam chyba stanąć na rzęsach, by wytłumaczyć moje postępowanie, niestety, za cienkie mam. Liczę na zrozumienie, choć może pochopnie.

Co do histerii... Zdarza się komuś kląć pod nosem, bo nic innego nie pozostaje? Gdybym miała przytoczyć moje wrażenia w formie jaką ukazałam sama sobie, cenzura mogłaby wszystko wyciąć.
Na moje usprawiedliwienie mogę dodać, że nawet początek książki mnie tak nie zraził, jak
Spoiler:
Relacje między bohaterami wyjątkowo mnie odrzucały i nie mogłam dojść do tego, jakim cudem tę dwójkę połączyło jakiekolwiek uczucie.

Odnośnie zwrócenia uwagi w sprawie spoilerów. Można było nieco spokojniej mi to zasugerować, bo ja, z całą moją paranoiczną wizją świata, odebrałam to jako atak na moją osobę. Jestem na forum już trochę, więc wiem, iż to by była nadinterpretacja. Tak czy inaczej, brak komfortu wystąpił.

Jeszcze raz przepraszam, jeśli ktoś się poczuł urażony lub coś w tym guście. Zwyczajnie i po prostu nie podobało mi się.
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 6 marca 2011, o 15:39

Zwyczajnie i po prostu nie podobało mi się.
nie pierwszy raz i nie ostatni a tu gdzieś dobra zabawa poszła się paść ...

Gdybym miała przytoczyć moje wrażenia w formie jaką ukazałam sama sobie, cenzura mogłaby wszystko wyciąć.
tere fere ...

Agatonie ja się domyślam, ze tez dostaję takich szałów i przysięgam już się będę 3 razy zastanawiać co piszę ...


akurat maskarada w tym przypadku niczego nie ujawnia ....

a i zapomniałam dodać magiczne słowo PRZEPRASZAM :hyhy: umknęło mi gdzieś to twoje paranoiczne podejście :hahaha:

Avatar użytkownika
 
Posty: 1315
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:19

Post przez Heidi » 10 marca 2011, o 22:15

Bardzo trudno jest napisać parę słów o książce bez spoilerowania ja tego nie potrafię. Bo cóż to za opinia książka jest ciekawa, warta przeczytania polecam :? Ja lubię podzielić się z moimi odczuciami co mi się podobało co nie itd :D Dlatego wszystkie moje wypowiedzi sa jednym wielkim spoilerem :padam:

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 10 marca 2011, o 22:40

Heidi ma racje, z tym spoilerowaniem to my tu przesadzamy, nic o książce nie można powiedzieć, bo się rwetes podnosi, że spoiler..... ja tam lubię spoilery i mi nie przeszkadza, że ktoś coś tam zdradza, szczególnie, jeśli na początku wypowiedzi ostrzega, że spoilery będą.
Pamiętam te stare dobre czasy, gdy się spoilerów nie ukrywało. I nikomu krzywdy to nie robiło. A to poprawność obecna jest dobijająca, jak chcę podyskutować o ksiażce w temacie autorskim z osobami, które tę książkę czytały to nie chcę bez przerwy zaznaczać, że to spoiler.... Pamietajcie moje drogie nadgorliwosć jest gorsza od faszyzmu

A terz was dobiję i zdradzę zakończenia wszytskich romansow. One wszystkie mają HEA!
Bo powaga zabija powoli

A imię me PLASTELINA.


Miłość bez pieniędzy, wrota do nędzy

Avatar użytkownika
 
Posty: 1315
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:19

Post przez Heidi » 10 marca 2011, o 22:49

Ja mam taki sposób na to, że nie czytam komentarzy o książce która mnie interesuje póki jej sama nie przeczytam. Bazuje jedynie na opisie z biblionetki i czasem się zapytam czy warto ją przeczytać. Jak już przeczytam książkę wchodzę na odpowiedni temat i chcę zobaczyć co inni o niej sądzą i jestem gotowa do dyskusji.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 11 marca 2011, o 02:07

niektórzy wodzą wzrokiem po wpisach, zanim się zagłębią, inni z rozpędu czytają. jeszcze inni żelaznej woli Heidi nie mają... temu służy ta funkcja ^_^
kasiek, serio: tu chodzi tylko o wstawienie jednej rzeczy, co zajmuje mniej czasu niż napisanie "uwaga spoiler", uważasz, że to faszyzm?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 11 marca 2011, o 02:14

Heidi napisał(a):Ja mam taki sposób na to, że nie czytam komentarzy o książce która mnie interesuje póki jej sama nie przeczytam. Bazuje jedynie na opisie z biblionetki i czasem się zapytam czy warto ją przeczytać. Jak już przeczytam książkę wchodzę na odpowiedni temat i chcę zobaczyć co inni o niej sądzą i jestem gotowa do dyskusji.

Też tak właśnie robię :) Albo sprawdzam czy ktoś mnie nie ostrzega na samym początku ;)
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 11 marca 2011, o 08:28

Fringilla napisał(a):niektórzy wodzą wzrokiem po wpisach, zanim się zagłębią, inni z rozpędu czytają. jeszcze inni żelaznej woli Heidi nie mają... temu służy ta funkcja ^_^
kasiek, serio: tu chodzi tylko o wstawienie jednej rzeczy, co zajmuje mniej czasu niż napisanie "uwaga spoiler", uważasz, że to faszyzm?



ano tak uważam... mamy temat autorski gdzie dyskutujemy o danej autorce i ksiażce i chyba oczywistym jest, że mówimy o tym co przeczytałyśmy i jeżeli ktoś nie chce zapoznać się z treścią książki nie powinien tego czytać, nie powinien tu zaglądać.... po to jest chyba ten dział, bo we Właśnie czytam spoilerowanie jest jak najbardziej na miejscu. I ja z 10 razy zastanowiłabym się na miejscu niektórych zaznaczjąc, że coś jest spoilerem. Denerwuje mnie to, że jeżeli mamy ciekawą dyskusje o książce o jej treści, to co i rusz muszę klikać na spoiler, żeby mi się wyświetliła wypowiedź.... Wedug mnie to gruba przesada.
Bo powaga zabija powoli

A imię me PLASTELINA.


Miłość bez pieniędzy, wrota do nędzy

Avatar użytkownika
 
Posty: 28667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 11 marca 2011, o 11:38

kasiek napisał(a):jeżeli ktoś nie chce zapoznać się z treścią książki nie powinien tego czytać, nie powinien tu zaglądać....

i to nie jest faszyzm? :hyhy:
kaśku drogi, to co z ludźmi, którzy chcą się czegoś dowiedzieć o książce, czy sięgnąć po nią? gdzie mają zaglądać?
ja też mam duży problem w ocenie co jest faktycznie spoilerem (nie licząc tego, że też różne osoby mają różne jego definicje...) ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 1315
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:19

Post przez Heidi » 11 marca 2011, o 14:14

Jest tylko takie niebezpieczeństwo, że jak wchodzę na temat autorski np Coulter i chcę poczytać o np. o Pieśni ognia i szukam odpowiednich postów na ten temat to mogę się natknąc na wypowiedzi o innych książkach dotyczących jej treści, np tak odkryłam sprawę z wazelinką o której jeszcze nie czytałam ale wiem przypuszczam że bohater nakłonił bohaterkę do jej użycia w niecnych celach :big:

Zaraz będzie :off: więc to już przysięgam moja ost. wypowiedź nie krzyczeć :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 11 marca 2011, o 18:47

Fringilla napisał(a):
kasiek napisał(a):jeżeli ktoś nie chce zapoznać się z treścią książki nie powinien tego czytać, nie powinien tu zaglądać....

i to nie jest faszyzm? :hyhy:
kaśku drogi, to co z ludźmi, którzy chcą się czegoś dowiedzieć o książce, czy sięgnąć po nią? gdzie mają zaglądać?
ja też mam duży problem w ocenie co jest faktycznie spoilerem (nie licząc tego, że też różne osoby mają różne jego definicje...) ;)


mają zaglądać do Co warto przeczytac :P

bo my tu z tym spoilerowaniem przesadzamy :P
Bo powaga zabija powoli

A imię me PLASTELINA.


Miłość bez pieniędzy, wrota do nędzy

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 11 marca 2011, o 19:01

Heidi napisał(a):tak odkryłam sprawę z wazelinką o której jeszcze nie czytałam ale wiem przypuszczam że bohater nakłonił bohaterkę do jej użycia w niecnych celach :big:

Zaraz będzie :off: więc to już przysięgam moja ost. wypowiedź nie krzyczeć :P

cele były jak najbardziej cne - zmniejszenie dyskomfortu :hyhy:
Jeśli w powieściach nie będzie wygrywać sprawiedliwość, a miłość kończyc się szczęśliwie, to po co je czytać? Prawdziwe życie zbyt często daje w kość.

Avatar użytkownika
 
Posty: 419
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:19

Post przez gabith » 11 marca 2011, o 20:52

Ło matko... Wlazłam na wątek Putney, bo przeczytałam właśnie (dla mnie jej pierwszą) "Orientalnego księcia" i chciałam napisać, że mniam, że mi siępodobało i - jakby nie było - dzięki temu forum po tę książkę sięgnęłam... A tu... tak ostro (rzuciłam okiem na kilka wcześniejszych stron). Ups, to ja może już sobie pójdę...

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 11 marca 2011, o 21:06

Nie idź, nie idź :) Jeśli Ci chodzi o tę książkę, którą ja nie byłam zachwycona ("Z dala od wrzosowisk"), cóż... Moim zdaniem to był w przypadku tej autorki przypadek przy pracy ^_^ Cała reszta, może jeszcze prócz dwóch niezbyt udanych, jako takich, a nie że dziwnych czy coś, jest warta uwagi i przeczytania. Putney się stara i pisze dobrze, nawet jeśli stworzy jakieś coodo, które przestraszy człowieka :P
______________________________________________________________________________

Z historyków, ja ostrzegam przed "Z dala od wrzosowisk", bo mi pachnie dwoma innymi autorkami, wybaczcie mi :zawstydzony: Cała reszta, do tego, odradza czytanie "Diabolicznego barona" i "Lorda bez przeszłości", których ja czytać nie mam zamiaru, bo ostrzeżeń słucham.
______________________________________________________________________________

To na przykład moja opinia na temat pierwszego tomu kolejnego cyklu tej pani: "Gromy i róże" :adore:

Tam jest tylko odrobinkę rzeczy ujawnionych, ale jeśli wolisz absolutnie nic nie wiedzieć o danej książce, to nie czytaj ;)
BTW. Muszę to w końcu chyba jakoś wcisnąć do wypowiedzi :look_down:

A z kolei tytuł, o którym wspomniałaś, uważam na cudny. Tak autentycznie, o czym już wspominałam, gdy pisałaś w dziale Właśnie czytam.
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do P - Q

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości