Teraz jest 23 listopada 2024, o 20:27

Romans historyczny

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 17382
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Jo Putney,Kat Martin,Jude Deveraux,Sandra Brown

Post przez basik » 5 marca 2011, o 17:51

a ja prócz McNaught poleciłabym jeszcze
Thotnton- Hiszpanka inne zresztą też
Hunter - Zaraza
Camp - cały cykl Mariaże

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 5 marca 2011, o 18:01

Mariaże niee, basiku, Jak grom .. mariaże to już popłuczyny ..

Avatar użytkownika
 
Posty: 17382
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Jo Putney,Kat Martin,Jude Deveraux,Sandra Brown

Post przez basik » 5 marca 2011, o 18:06

no może masz i rację Grom z jasnego nieba był najlepszy

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 5 marca 2011, o 18:07

dla debiutanta ...

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 5 marca 2011, o 18:29

A gdzie straszenie klasyką typu Coulter, Small, Henley? ;) że o Woodiwiss nie wspomnę :D
i gdzie wam się Gabaldon zgubiła :hyhy: a Balogh :shock:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 5 marca 2011, o 18:34

trzy chciała, a ja żeby jeszcze zajrzała do romansu kiedyś :hahaha:

 

Post przez Agnesscorpio » 5 marca 2011, o 19:16

Wiedźma Ple Ple napisał(a):trzy chciała, a ja żeby jeszcze zajrzała do romansu kiedyś :hahaha:



hehehe dzięki:)

Jak grom z jasnego... znalazłam na allegro.
Koleś ma w ogóle full romansów historycznych, ma Jo Beverly, chyba coś jej kiedyś czytałam. Szukam dalej:)

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 5 marca 2011, o 19:40

Ja bym radziła na razie wypożyczać :) Nigdy nie wiadomo co komu przypadnie do gustu, więc trochę szkoda pieniędzy na coś, co po prostu uzna się za "czytliwe" ;)
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 5 marca 2011, o 21:18

zwłaszcza, że klasyki są w wypożyczalniach ... :wink:

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 5 marca 2011, o 22:51

Agaton napisał(a):"Texas Destiny" - Heath Lorraine
Prawie wszystko, choć dużo tego nie było, co napisałyście o tej powieści, było prawdą. Jedno mnie tylko zastanawia :idea: Jakim cudem można ten tytuł uznać za lżejszy od "Always to Remember"? Agrest, pytam Ciebie :P Fakt faktem, bohater tej pierwszej książki miał łatwiejsze życie, ale całość też nie była kolorowa. Punkt ciężkości przeniesiony został z relacji bohater - świat, na bohater - bohaterka. I jedno mnie drażniło. Odniosłam wrażenie, iż autorka poszła na łatwiznę. Rozterka wynikała z tego, iż panna była obiecana innemu, rany, później była nawet żoną. Szczera rozmowa i byłoby po problemie. No, prawie. Oczywiście powiedzenie tego czy owego wykraczało poza zdolności naszych postaci. A ja gryzłam paznokcie (To jest przenośnia, bo paznokci nie obgryzam.) do 4 nad ranem i do tego zesztywniał mi kark ;) Aż w pewnym momencie poczułam Palmer w kościach :shock: Zabiją męża, by było HEA? A może miną lata nim coś z tego wyniknie? Nerwów się najadłam i gotowa byłam kogoś udusić.
Prawdziwe zakończenie? Mnie bardzo ucieszyło, choć odrobinę nierealne po tym wszystkim, co tam się odstawiało :lol:


Już spieszę z odpowiedzią ;) Otóż dla mnie AtR było cięższe, bo jest tam dużo więcej negatywnych emocji - niechęć Meg do Claytona, jej żal do niego, za to czego nie zrobił, a ze strony mieszkańców miasteczka - nienawiść, pogarda, agresja. Amelia i Houston nie mogą być razem, bo tak im dyktuje lojalność w różnych ujęciach, ale przez dużą część książki jest między nimi, że się posłużę słowami Bereniki, słodko i uroczo. W AtR, moim zdaniem przynajmniej, tak nie jest. Jak już pisałam, dawno to czytałam, ale z tego co pamiętam nie było tam przecież odpowiedników takich lekkich scen jak sprawa z kapeluszem czy podglądanie w namiocie.

A mąż jest bohaterem drugiej części ;)


PS Tak, na początek wypożyczać, nietrafiony romans bywa dużo gorszy nie nietrafiony nieromans :hyhy:
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 6 marca 2011, o 01:18

Ja bym poleciła Bestię Quick, ale widzę, że już było, to może Skandal tejże pani :wink:
I Prawdziwą damę Putney.

Aha, i jeszcze Zdradliwe zauroczenie A. Stuart

 

Post przez Agnesscorpio » 6 marca 2011, o 18:49

Dzięki dziewczyny:) Kilka tytułów zamówiłam na allegro, w naprawdę śmiesznych cenach. A w tygodniu podjadę do biblio:)

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 6 marca 2011, o 18:50

joakar4 napisał(a):Ja bym poleciła Bestię Quick, ale widzę, że już było, to może Skandal tejże pani :wink:
I Prawdziwą damę Putney.

Aha, i jeszcze Zdradliwe zauroczenie A. Stuart


Przepraszam ale Putney coś starszego by lepiej :wink:

 

Post przez Agnesscorpio » 6 marca 2011, o 19:03

Putney czytałam coś ostatnio, coś z Różą w tytule (sorki, sklerozę mam)

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 6 marca 2011, o 19:04

Idealna róża ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 6 marca 2011, o 19:09

Uciec z doliny cienia :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 marca 2011, o 19:13

końcówka cyklu...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 6 marca 2011, o 19:13

myślisz o Reggiem Frin? :wink:

końcówka cyklu - mnie nie zaszkodziło :wink:
Ostatnio edytowano 6 marca 2011, o 19:15 przez Wiedźma Ple Ple, łącznie edytowano 1 raz

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 marca 2011, o 19:14

hm, tak i to z wielu powodów ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 

Post przez Agnesscorpio » 6 marca 2011, o 19:15

ale mam tyły...
to jaki to cykl i jakie tytuły wchodzą w jego skład??
Sorry za milion pytań, ale jestem trochę w czarnej d...ie i muszę się czymś podratować;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 6 marca 2011, o 19:17

Jak stare wino- o inteligentnej kobiecie dla inteligentnych kobiet :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 marca 2011, o 19:30

Agnesscorpio napisał(a):ale mam tyły...
to jaki to cykl i jakie tytuły wchodzą w jego skład??
Sorry za milion pytań, ale jestem trochę w czarnej d...ie i muszę się czymś podratować;)

Putney -> tutaj: Uciec z doliny... czyli Idealna... to cykl Upadłe anioły ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 

Post przez Agnesscorpio » 6 marca 2011, o 19:32

Fringilla napisał(a):
Agnesscorpio napisał(a):ale mam tyły...
to jaki to cykl i jakie tytuły wchodzą w jego skład??
Sorry za milion pytań, ale jestem trochę w czarnej d...ie i muszę się czymś podratować;)

Putney -> tutaj: Uciec z doliny... czyli Idealna... to cykl Upadłe anioły ;)



Serdeczne dzięki! :padam:

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 24 marca 2011, o 02:48

"Not Quite a Husband" - Thomas Sherry

To było inne. Po prostu inne.

Kto ma ochotę, może sobie zerknąć to blurba. Warto przy tym wspomnieć, że, moim zdaniem, ma się on do książki, jak niektóre opisy po polsku. To znaczy nijak albo tylko w połowie mówi prawdę. Można też spojrzeć do komentarzy, ale, znowu, chyba nie tędy droga. Niektórzy mają tendencję do wyolbrzymiania i widzą coś, czego ja nawet z lupą dojrzeć nie mogę. W skrócie podam to, co wiedzieć wypada.
* Koniec XIX wieku.
* Spotkanie po latach, a właściwie anulowanie małżeństwa.
* Egzotyczna kraina, w tym przypadku Indie.
* Uzdolniony matematyk i wspaniała lekarka.

Już kiedyś coś w tym stylu było, owszem. Czy może ktoś pamięta gdzie? Podpowiedzią są wielbłądy.
Tak czy inaczej, tutaj mamy mniej akcji, jako takiej. Wszystko jest tłem dla relacji między bohaterami. Opisy krajobrazów i przyrody nie są jakoś specjalnie porywające. Przyznam się szczerze, Chase czy Putney lepiej sobie z tym aspektem poradziły. Ale... No, właśnie. Zawsze jest jakieś 'ale'. W przypadku tej książki, jest ono jak najbardziej pozytywne. Ta historia miała ręce i nogi. I to nie takie byle jakie, tylko prawdziwie prawdziwe. I sens, sensownie sensowny. Co najważniejsze, nie poczułam irytacji ani razu. Nie było wrażenia, że coś nie pasuje lub powinno być inaczej rozegrane.

Przy czytaniu sceny z przeszłości, w której bohaterka dostaje bukiet kwiatów przed wyjazdem do szkoły medycznej, myślałam, że się rozpłynę. Udało mi się pozostać w stanie stałym, na szczęście.

Czy tytuł przypadł mi do gustu? Oczywiście, że tak. Chyba widać. Jeśli nie, stwierdzam raz jeszcze, podobało mi się.
Co ciekawe, zdarzyło mi się kilka razy zaśmiać lub uśmiechnąć. Mam nadzieję, że taki był zamiar autorki, bo inaczej zwątpię w swoje zdrowie ;)

Agrest, dziękuję bardzo za polecenie tej książki :D Zawsze się zastanawiam czy ja jestem wszystkożerna, czy też Ty masz wyjątkowy talent do podpowiadania ^_^
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 24 marca 2011, o 03:08

prawda, że wbrew pozorom można w romansie wyjść poza stereotypowo pojmowany romans? ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość