Teraz jest 22 listopada 2024, o 17:12

Warto przeczytać?

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 6 marca 2011, o 10:24

Fringilla napisał(a):wyprowadzcie mnie z błędu, ale jak dla mnie wiktoriańskie zwykle cięższe, dramatozowo w szcególności, niż regencyjne i poregencyjne do wiosny ludów...?

jasne, że tak ... zwróć uwagę na panującego :wink:

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 6 marca 2011, o 13:30

To teraz ja - poszukuję lekkich (a przynajmniej nie mega-dramatozowych) westernów z motywem mail-order bride. nawet nie wiem jakby to było po polsku... Żona z ogłoszenia?
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 6 marca 2011, o 13:38

Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 6 marca 2011, o 13:53

Przejrzeć przeglądam różne takie strony, spisy itd, ale kto mi zagwarantuje, że tam z dramatozą jakąś nie wyskoczą? :niepewny: mam kilka tytułów już potencjalnych, ale muszę je znaleźć jeszcze i fajnie byłoby mieć pewność wspomnianą ;)
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 6 marca 2011, o 15:48

Agaton napisał(a):Przy czym nie wiem czy mi się wydaje czy każda jedna z tych książek dotyczy jakiegoś rodzaju przemocy? :? Jeśli tak, to chyba sobie podaruję i poczytam jakieś... bajki dla dzieci. :roll:


Zdefiniuj przemoc, która jest dla ciebie przeszkodą w czytaniu książki (romansu). Bo to słowo wiele może oznaczać.
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 6 marca 2011, o 15:51

Swoją drogą, od samego początku mojego kontaktu z romansem histo(-e)rycznym preferowałam czasy królowej Wiktorii (Pozwólcie, że pominę powód mojej fascynacji.) i bardzo mi było smutno, gdy odkryłam, że autorki wolą regencję lub choćby nawet (pseudo)średniowiecze.

tak nie wolno, nie pomija się najciekawszego i nie oczekuje przy tym na pozwolenie :hyhy:
gdyż ja osobiście: nie pozwalam ...

ale czemu autorki pomijają wiktorianizm to oczywiste ... bo kobieta była wtedy głęboko w ... no głębiej niż nawet w średniowieczu ..... a szczególniej dzięki głupiej babie na tronie :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 6 marca 2011, o 16:03

Jadzia napisał(a):Przejrzeć przeglądam różne takie strony, spisy itd, ale kto mi zagwarantuje, że tam z dramatozą jakąś nie wyskoczą? :niepewny: mam kilka tytułów już potencjalnych, ale muszę je znaleźć jeszcze i fajnie byłoby mieć pewność wspomnianą ;)

To Cię zawsze ktoś może ostrzec, że w środku jest nieciekawie :)

Agrest, moja paranoja sięgnęła wczoraj zenitu i dopóki nie miałam moich ukochanych butów, wszystko mnie przerażało :?
Przemoc w sensie takim, że bohater wyżywa się na bohaterce w sposób emocjonalny, bo o fizycznym nie mogę w romansie pomyśleć, by nastąpiło HEA ;) Lub choćby ranił celowo, bo go mama nie kochała :mrgreen:

Pinks, paradoksy mnie zafascynowały. Wszelkie. Sztywna moralność na potrzeby świata, strach pomyśleć co się działo pod powierzchnią.
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 6 marca 2011, o 16:04

To nie wiem, skąd informacje, że w tamtych tytułach jest tego typu przemoc?
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 6 marca 2011, o 16:13

Znaczy się, że tak mi się tylko wydawało :zawstydzony: To dobrze w takim razie.
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 6 marca 2011, o 16:16

Nie znęcają się nad sobą bardziej niż to się zdarza bohaterom Balogh, na ten przykład ;)
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 6 marca 2011, o 16:18

Agaton napisał(a):
Jadzia napisał(a):Przejrzeć przeglądam różne takie strony, spisy itd, ale kto mi zagwarantuje, że tam z dramatozą jakąś nie wyskoczą? :niepewny: mam kilka tytułów już potencjalnych, ale muszę je znaleźć jeszcze i fajnie byłoby mieć pewność wspomnianą ;)

To Cię zawsze ktoś może ostrzec, że w środku jest nieciekawie :)

Agrest, moja paranoja sięgnęła wczoraj zenitu i dopóki nie miałam moich ukochanych butów, wszystko mnie przerażało :?
Przemoc w sensie takim, że bohater wyżywa się na bohaterce w sposób emocjonalny, bo o fizycznym nie mogę w romansie pomyśleć, by nastąpiło HEA ;) Lub choćby ranił celowo, bo go mama nie kochała :mrgreen:

Pinks, paradoksy mnie zafascynowały. Wszelkie. Sztywna moralność na potrzeby świata, strach pomyśleć co się działo pod powierzchnią.

ależ działy się straszne rzeczy ... a my do tej pory za to pokutujemy ...
Agrest, moja paranoja sięgnęła wczoraj zenitu i dopóki nie miałam moich ukochanych butów, wszystko mnie przerażało

borze szumiący! :hahaha:

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 6 marca 2011, o 16:51

Co? Trochę mi się polepszyło po zakupie butów, bo wczorajsza lektura Putney nastawiła mnie wyjątkowo podejrzliwie wobec świata romansów. Cóż to też takiego kiedyś było... Dwie jeszcze książki zniszczyły mnie kiedyś na jakiś czas. Do tej pory się boję.
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 6 marca 2011, o 16:52

badanie robiła ostatnio? na hormony? :smile2:

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 marca 2011, o 17:09

Wiedźma Ple Ple napisał(a):
Fringilla napisał(a):wyprowadzcie mnie z błędu, ale jak dla mnie wiktoriańskie zwykle cięższe, dramatozowo w szcególności, niż regencyjne i poregencyjne do wiosny ludów...?

jasne, że tak ... zwróć uwagę na panującego :wink:

kaman, nie zwalaj wszystkiego na Wiki ;) i czy wcześniej miały lepiej?
chodzi mi raczej o kontekst romansopisarski...
że nie wspomnę: w Europie, a i w USA cieplarnię w drugiej połowie mieliśmy... nie to co wojny XVIII i pierwszej połowy XIX wieku... cóż, frustracja robi swoje, luksus pozwala na pochylenie się nad dolą cierpiących :P
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 6 marca 2011, o 17:11

Wiedźma Ple Ple napisał(a):badanie robiła ostatnio? na hormony? :smile2:

Z powodu książki mam robić?
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 6 marca 2011, o 17:13

oceniam objawy ...

kaman, nie zwalaj wszystkiego na Wiki ;) i czy wcześniej miały lepiej?

ależ miały.
szczególnie regencja zezwalała na więcej ... im bliżej XX wieku tym gorzej ... zobacz nawet stroje ...

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 marca 2011, o 17:17

więcej czego? :shock: protestowania na ulicach? :hyhy: a na poważnie: mamy tu do czynienia z akcją-reakcją - związywanie gorsetem jest odpowiedzią na roszczeniowość związaną z przemianami na rynku pracy (czyt. industrializacją) i kolonializmem :hahaha:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 6 marca 2011, o 17:20

więcej pokazywania cycków :hyhy: i na mniej hipokryzji ...
i nadal uważam, że to domowe ognisko to robota hipokrytki która sama nawet nie lubiła swoich dzieci ..

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 marca 2011, o 17:27

jedna kobita to zdołała przepchnąć? bitte... :hahaha:
zaczyna się problem przeludnienia :P trza pilnować rozmnażania społeczeństwa ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 6 marca 2011, o 17:32

jedna kobita to zdołała przepchnąć? bitte...
danke ...
uważasz, że jej kołtuństwo nie pomogło w tym wydatnie?
to już żeśmy raz ustaliły ...

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 marca 2011, o 17:37

ale uważam za nadużycie powiewanie nią i nią tylko :hyhy: bo "co złego to nie my" ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 6 marca 2011, o 17:39

nie tylko nią tylko kołtuństwem jakie wpuściła ...
no weź, te jej słodkie wypowiedzi o roli kobiety, dzieciach czy naszych przyjaciołach psach :hahaha:
głupia była i tyle ..
a faceci to wykorzystali ile wlezie ...

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 marca 2011, o 17:48

ona wpuściła? :hyhy:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 6 marca 2011, o 17:49

właśnie ona :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 28666
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 6 marca 2011, o 17:55

to nie francuski absolutyzm, a ona to nie ludwik :hyhy:
trochę za dużo jak na marionetkę ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość