przez Scholastyka » 3 marca 2011, o 15:57
ja sie mocno starłam z dziewczynami z innego forum, bo one zakochały sie w kapitanie Ruperta, a ja dowodziłam, ze grał, jakby "Perswazji" nie czytal... No chama z Fryderyka zrobił! Tu Anna się wykopyrtnęła na spacerze, a on obejrzał się na ex-ukochana w błocie leżącą, spojrzał jak na rozdeptana dżdżownicę. A jak ją sadzał na powoziku admirała, to ciepnął nią jak worek z kartoflami. A jak kapitan-Ciaran to robił to był taki czuły gest podtrzymywania wielka łapą w irchowej rękawiczce, że się rozpłynęłam. I jak na koncu Anna wsuwa dłoń w jego uirchowioną ręke i odchodzą w dal, to się popłakałam. I końcowa scena na statku, ach....
A jak pięęęęknie w mundurze wygladał...
Podobało mi sie też, że wszystkie trzy siostry Elliot miały takie podobne ciemne oczy, no i Mary - choć nieznośna - nie była somnambuliczną psycholką jak ta ostatnia. Admirałostwo też było wspaniałe... I lady Russel
Jeśli w powieściach nie będzie wygrywać sprawiedliwość, a miłość kończyc się szczęśliwie, to po co je czytać? Prawdziwe życie zbyt często daje w kość.