Zdobywca - mnie nie zniesmaczają same sceny [takatal, srednioweiczne i nie tylko realia
ale obudowa motywacyjna - takie rozdarcie koncepcyjne: my wiemy dlaczego bohaterka "zakochuje się" w "zdobywcy" [dobra zagrywka z siostrą - mroczne alter ego, "po drugiej stronie lustra"] ale brak mi werbalizacji powodów, co oznacza mimo wszystko tchórzostwo i pozostanie oficjalną "grzeczną dziwczynką"... wrrr... hipokryzja. o czym to w końcu była historia? ja nie wiem...
mnie Zdobywca po prostu zirytował.
co do 2 pozostałych... nie wiem, tez mam mieszane uczucia... niby powieść gotycka w tle, thrillerowy nastrój, ale znowu - zawieszenie miedzy gatunkami zamiast ich mieszania/przekraczania...
ha, nie wiem czy istnieje polskie "wolne"[bezpłatne i bez cenzury.. zbytnio] fora, na których pisarze z aspiracjami mogliby się cwiczyć [czyt.ćwiczyc na odbiorcy potencjalnym - są takie anglojęzyczne] - ktoś coś wie? w końcu: różne gusta i potrzeby.
przy okazji: paradoksalnie "romans o zabarwieniu erotycznym" nawet harlequin wydaje [seria wciąż wabi się blaze], ze nie wspomnę o serii Spice. harlequin, ten harlequin, opoka amerykańskiego stylu życia
a u nas? grzeczne desire na dziś. w latach 90tych wczesnych było lepiej [chociaż i tak całe paragrafy w tłumaczeniu znikały].