Teraz jest 21 listopada 2024, o 16:12

Adrienne Basso

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 23 lutego 2011, o 23:24

Wiedźma Ple Ple napisał(a):raczej nie :smile2:

Raczej się nie zawiodę? To miło :D

Lilia napisał(a):A wiesz, że to tom 5 cyklu "Poślubić wicehrabiego" :?:

Właśnie się dowiedziałam, jak oceniałam książkę na BBN :P
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 24 lutego 2011, o 19:09

cały cykl jest zjadliwy,może nie jakieś górne granice dziesiątki,ale powyżej sześciu bym im dała...Mi się podobały

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 24 lutego 2011, o 20:02

oj, fajny, fajny :)
mnie jak na razie najbardziej podobał się Zakład o miłość

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 24 lutego 2011, o 20:06

ja najbardziej lubię Szlachetną przysięgę

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 24 lutego 2011, o 20:10

z cyklu, Wiedźmo, z cyklu :hyhy:

a Szlachetną przysięgę tez lubię bardzo :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 24 lutego 2011, o 20:12

cykl mnie się pomieszał, tworząc całkiem przyjemną całość :wink:

Avatar użytkownika
 
Posty: 17382
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kraków
Ulubiona autorka/autor: Jo Putney,Kat Martin,Jude Deveraux,Sandra Brown

Post przez basik » 3 czerwca 2011, o 13:01

Uwieść grzesznicę - wreszcie kolejna część cyklu Poślubić wicehrabiego
Ona - w małżeństwie nie szuka miłości tylko namiętności, on - gardzi miłością a w małżeństwie oczekuje od żony tylko rozkoszy. Wydawało by się , że są dla siebie przeznaczeni. Jednakże już po nocy poślubnej ( gdy gra wstępna bardzo jej się podobała, ale sam akt już nie za bardzo ), dochodzi do wniosku, że namiętność to za mało i stara się unikać męża ( on robi to samo ).
Zaczynają się od siebie oddalać, ale splot różnych zdarzeń pozwala im zrozumieć, że prawdziwa miłość, to nie tylko namiętność.
Jest też i wątek sensacyjny i tajemnice rodzinne sprzed lat . W sumie bardzo dobre czytadło...

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 3 czerwca 2011, o 13:18

Chcę ją dostać w swoje łapki :byebye:
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 6172
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Babolandia
Ulubiona autorka/autor: wiele ich jest ...

Post przez Renata7 » 3 czerwca 2011, o 13:40

Ja też . Bardzo lubię Basso i żałuję , że tak mało jej u nas :smutny:

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 4 czerwca 2011, o 20:28

Basso jest taka sobie....
Bo powaga zabija powoli

A imię me PLASTELINA.


Miłość bez pieniędzy, wrota do nędzy

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 4 czerwca 2011, o 20:59

wcale tak źle nie wypada, może i daleko jej do góry, ale bywa przyjemnie nieskomplikowana, i nie ma zadęcia na wielką literaturę ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 21 czerwca 2011, o 15:05

basik napisał(a):Uwieść grzesznicę - wreszcie kolejna część cyklu Poślubić wicehrabiego
Ona - w małżeństwie nie szuka miłości tylko namiętności, on - gardzi miłością a w małżeństwie oczekuje od żony tylko rozkoszy. Wydawało by się , że są dla siebie przeznaczeni. Jednakże już po nocy poślubnej ( gdy gra wstępna bardzo jej się podobała, ale sam akt już nie za bardzo ), dochodzi do wniosku, że namiętność to za mało i stara się unikać męża ( on robi to samo ).
Zaczynają się od siebie oddalać, ale splot różnych zdarzeń pozwala im zrozumieć, że prawdziwa miłość, to nie tylko namiętność.
Jest też i wątek sensacyjny i tajemnice rodzinne sprzed lat . W sumie bardzo dobre czytadło...

Trochę inaczej odebrałam tę książkę.
Nie sposób nie lubić Basso. Kasiek nie wybrzydzaj. Cały cykl jest bardzo dobrze napisany, przyjemny w odbiorze, z wątkami humorystycznymi. Mam wrażenie, że ta część była trochę inna; możemy bliżej poznać bohaterów, większość akcji dzieje się w wiejskiej posiadłości markiza po ich ślubie, więc można było obserwować ich poznawanie się, zaloty (z początku nie zamierzone) oraz pojawiające się uczucie. Bardzo miła odmiana po lekturach, gdzie poznanie się i wyznanie miłości następuje w ciągu tygodnia.
Ona przyjechała do Londynu na sezon by znaleźć męża. Najważniejszym testem na wybór tego jedynego ma być pocałunek, który ma rozbudzić jej zmysły.
On musi się ożenić. Ojciec wierci mu dziurę w brzuchu, sporządza listy najlepszych kandydatek. Atwood postanawia zrobić ojcu na złość i wybrać tę, której na liście nie ma, poza tym panna nie powinna mieć koligacji i majątku.
Traf chce, że spotykają się na przyjęciu. W przypływie szczerości Dorothea wyjawia Carterowi swój plan znalezienia męża, a także jak postrzega małżeństwo. On myśli, że znalazł idealną partnerkę i żonę; ona po pocałunku, który wzbudził jej namiętność - idealnego męża.
Rzeczywiście, noc poślubna popsuła obojgu humor, ale dało to pretekst bohaterowi, by pokazał się z lepszej strony, mamy zaloty, zdobywanie, podchody, zawiązuje się między nimi przyjaźń, a później odkrywają miłość. Podobał mi się ten wątek.
Oczywiście jest też czarny charakter, ale nie był on taki, jak można się było spodziewać. Ten wątek nie mógł być lepiej poprowadzony.

Książka bardzo mi się podobała.
Minus za imię bohaterki. Dorothea - brzmi jak imię złej siostry Kopciuszka. Jakoś twardo.

Dorotka, to nic osobistego! Polskie imię ładniejsze!
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 21 czerwca 2011, o 16:40

zabieram się i zabieram, a jakoś nie mogę przeczytać :]

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 22 czerwca 2011, o 21:03

Ja nie wybrzydzam, ino gust mam wysublimowany :P
Bo powaga zabija powoli

A imię me PLASTELINA.


Miłość bez pieniędzy, wrota do nędzy

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 31 października 2011, o 19:59

Zuchwała hrabina
Po tragicznej śmierci żony hrabia Hampton całą miłość przelał na córeczkę, głęboko w duszy grzebiąc sekret, że nie jest ona jego dzieckiem. Kiedy więc w przeddzień Bożego Narodzenia zjawia się młoda kobieta i twierdzi, że jest matką dziewczynki, hrabia robi wszystko, by nie dopuścić do jej spotkania z dzieckiem. Nie spodziewa się, że kobieta przepełniona rozpaczą może poważyć się na najbardziej szalony czyn...
Pomysł dość ciekawy,wykonanie trochę gorsze.Całość się trochę wlecze,a tytuł pozostawia wiele do życzenia.Zamiast bohaterki typu niegrzeczna panna(a przynajmniej zuchwała-jak sugeruje tytuł) mamy typową córkę pastora,której w czasach narzeczeństwa przydarzyła się wpadka,a ponieważ narzeczony umarł troskliwa rodzinka postanowiła wydobyć córkę z kłopotów wmawiając jej,że dziecko urodziło się martwe,jednocześnie szukając troskliwej rodziny,która chętnie zajęłaby się dzieckiem.Prawda wychodzi na jaw po kilku latach...Resztę można sobie łatwo dośpiewać.Oj nie popisała się pani Basso.
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 9 stycznia 2012, o 14:34

Smak skandalu
Chyba po raz pierwszy, albo pamięć juz nie ta, czytam romans, w którym bohaterka wchodzi do łóżka żonatego mężczyzny (przynajmniej ona go za takiego uważa) i nie zwraca uwagi na żonę, rodzinę, zdradzaną kobietę czy cokolwiek innego. Jestem troszeczkę skonfudowana ;)
Ślicznie egoistyczne to było :smile:

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 9 stycznia 2012, o 14:56

podobało się? :hyhy:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 9 stycznia 2012, o 15:31

jak już opanowałam emocje, to doceniłam :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 9 stycznia 2012, o 17:38

ja coś ostatnio w tym guście czytałam, ale potem to mi smutno było w sumie ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 9 stycznia 2012, o 18:34

tak, tak
ja musiałam zredukować ten dysonans ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 9 stycznia 2012, o 18:40

jakiegoś hq w ten deseń czytałam kiedyś :mysli:

Avatar użytkownika
 
Posty: 1863
Dołączył(a): 18 kwietnia 2011, o 19:46
Lokalizacja: Szkocja
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer

Post przez almani » 21 stycznia 2012, o 21:08

Właśnie czytam Smak skandalu i jakoś mnie to nie razi bo wiem, że on nie ma zony w sumie. Aczkolwiek ja nie byłabym w stanie wejść do łóżka faceta wiedzac, że ma zone. Nie zeby jakis mnie jakiś zonaty chciał ale tak teoretycznie :rotfl:
Obrazek

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 21 stycznia 2012, o 21:11

ty może wiesz, ona nie wiedziała ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 21 stycznia 2012, o 21:19

I to jest ta smakowita różnica ;)
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 27 stycznia 2012, o 20:28

A ja tej książki nie pamiętam...a przecież czytałam. Skleroza nie boli. A swoją drogą przeczytałam ulubioną Basso pinks i niezła jest, ale na kolana nie padam, o czołganiu też nie ma mowy. Dobra, ale to jeszcze nie to.
Bo powaga zabija powoli

A imię me PLASTELINA.


Miłość bez pieniędzy, wrota do nędzy

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do B

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości