Chodzi mi o to, że czasem dokumenty są zabezpieczone przed kopiowaniem, więc wtedy nie da się zwyczajnie skopiować fragmentu, by sprawdzić polskie znaki. Wtedy właśnie używam Calibre'a, żeby w ogóle mieć dokument tekstowy i w nim sprawdzić te nasze literki. Pewnie można też ściągnąć zabezpieczenia za pomocą odpowiedniego programu, ale ograniczyłam się do tego, co mam
A, no i sprawdzam na komputerze czy te polskie znaki są. Jak są, to wtedy dopiero przerabiam na mobi. i wrzucam na Kindle'a
Chociaż na razie ze dwa razy miałam książkę po polsku na czytniku, jakoś tak.
Żeby sprawdzić na urządzeniu to trzeba je za każdym razem odłączać od komputera albo przynajmniej usunąć z Mojego komputera (Bezpieczne usuwanie.). Inaczej Kindle się ładuje i nic nie można na nim robić.
Ostatnio edytowano 24 lutego 2011, o 14:48 przez
Agaton, łącznie edytowano 1 raz