Teraz jest 8 października 2024, o 19:18

Pocieszacz

Smutno? Tutaj znajdziecie uśmiech i pocieszenie...
Avatar użytkownika
 
Posty: 2594
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post przez Jane » 3 kwietnia 2008, o 13:41

Ja wybrałam pana z laptopem... Te jego miny... hihihi

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 3 kwietnia 2008, o 20:24

ja z jakims cukierkiem... ale nie czuje sie milo jak ktos mnie porownuje do zaby...

 
Posty: 56
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Teresin

Post przez elberite » 5 kwietnia 2008, o 13:43

Pewnego dnia Jezus zwołał w niebie swoich apostołów, i powiedział:

- Na ziemi źle się dzieje. Słyszałem o rozprzestrzeniającej się tam pladze narkomanii, musimy coś z tym zrobić, lecz problem w tym, że niezbyt wiele o tym zjawisku tak naprawdę tutaj wiemy. W związku z tym wysyłam was wszystkich z misją na ziemię: idźcie i zdobądźcie próbki różnych narkotyków. Kiedy to się wam uda, wróćcie tutaj do mnie i razem przyjrzymy się z czym mamy do czynienia.

Jak postanowił, tak się też stało. Apostołowie udali się na ziemię i po jakimś czasie zaczęli powracać ze zdobytymi narkotykami.

Puk, puk! - rozległo się u drzwi Jezusa.

- Kto tam?

- Święty Piotr.

- Co przytargałeś?

- Marihuanę z Kolumbii.

- Ok. Wchodź.

Puk, puk!

- Kto tam?

- Święty Marek.

- Co przytargałeś?

- Haszysz z Amsterdamu.

- Ok. Wchodź.

Puk, puk!

- Kto tam?

- Święty Paweł.

- Co przytargałeś?

- Konopie z Indii.

- Ok. Wchodź.

Puk, puk!

- Kto tam?

- Święty Łukasz.

- Co przytargałeś?

- Opium z Indonezji.

- Ok. Wchodź.

Puk, puk!

- Kto tam

- Święty Krzysztof.

- Co przytargałeś?

- LSD i trochę trawki z jakichś akademików w Europie.

- Ok. Wchodź.

I tak po pewnym czasie zebrał się już prawie cały komplet.

Puk, puk! Rozległo się raz jeszcze.

- Kto tam?

- Judasz.

- Co przytargałeś?

- FBI! Łapska w górę, gębami do ściany i nie ruszać się



------------------------------------------------------------------



Od czasu, jak spróbowałam nowego "Dove", moja skóra odmłodniała, stała się delikatna, przyjemna w dotyku - taka aksamitna wręcz. Zmarszczki się zmniejszyły a rysy wygładziły. Poczułam się młodsza i piękniejsza. Przybyło mi nowych sił.

Aż sama się zdziwiłam!



Chociaż w smaku - mydło jak mydło...



------------------------------------------------------------------





** Z PAMIĘTNIKA KINOMANA ***



Piątek



Byłem na Matrixie. Fajny film...



Sobota

Śniła mi się Trinity. Mogliby zbudować te Matryce. Już ja bym wiedział,

do czego ja wykorzystać...



Niedziela

Och, Trinity...!!!



Poniedziałek

Poczułem się jak w Matrixie. Jechałem winda z agentem Smithem. To

znaczy z panem Mietkiem spod 23, ale dopiero dziś zwróciłem uwagę na te

ciemne okulary. Zawsze je nosi... Dziwna sprawa.



Wtorek

Spytałem go. Zdziwił się i powiedział, ze przecież jest niewidomy.

Akurat...



Środa

Dobrzy są! Do ostatniej chwili udawał, ze nie widzi tej liny. Wolał

stoczyć się aż pod drzwi Grzelakowej, niż dać się zdemaskować. To

znaczy, ze na razie jestem bezpieczny. Nie wiedza, ze ja już WIEM.



Czwartek

Pan Mietek zniknął. Grzelakowa mówi, ze leży w szpitalu z połamanymi

nogami. Udałem, ze jej wierze. Nie mogę jej ufać. Musze znaleźć

Morfeusza.



Piątek

Dałem ogłoszenie do wszystkich gazet codziennych: Do Morfeusza Wiem

wszystko i jestem gotowy podążyć za białym królikiem. Jeśli chcesz się

przekonać, ze wybiorę właściwa pigułkę, czekam na Ciebie jutro w klubie

' - tez cos! Idioci nie wiedza

jaka jest stawka tej gry!!! Nie wiem, czy mnie nie namierzyli. Mam

nadzieje, ze zdążę skończyć montaż nadajnika i wejść na częstotliwość I

programu.



Poniedziałek

Trzecia bezsenna noc. Nie mogę sobie pozwolić na przegapienie deja vu.



Wtorek

To już ostatni wpis. Jednak ich nie doceniłem. Właśnie wyważają drzwi.

Jest z nimi trzech agentów. Co kraj to obyczaj. U nas nie noszą

garniturów. Maja nienagannie skrojone białe fartuchy. Sprytne - kto

uwierzy wariatowi? A wiec zegnajcie. The Matrix has me...

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 5 kwietnia 2008, o 16:58

<span style="font-weight: bold">Przypadki W. Cejrowskiego</span>



<span style="font-style: italic">... Minelo kilka miesiecy i znów stanalem na granicy Hondurasu.

Bez wizy. Wladze tego kraju najwyrazniej uparly sie widziec we mnie wroga. Ponadto calkowicie zignorowaly fakt, ze na moim nowym paszporcie nie bylo juz slówka „Ludowa" a orzel odzyskal korone. Bylem prosic ich ambasade w Paryzu - nic. Perswadowalem w Wiedniu - nic. W Waszyngtonie - nic. Zezlony tym biurokratycznym bezsensem postanowilem z nich zadrwic. Okpic dziadów, tak jak jeszcze ich przedtem nie okpil nikt.

Posluchajcie ...



Pojechalem na to samo przejscie graniczne, co za pierwszym razem. Sceneria bez zmian; bloto, zardzewialy lancuch w poprzek drogi i przechylona budka straznicza. Tylko resztki flag narodowych Gwatemali i Hondurasu zmienily sie w resztki resztek.

Podalem zolnierzowi dokumenty. A konkretnie - przywieziona z Polski specjalnie na te okazje - ksiazeczke zdrowia.

( Wygladala zupelnie jak paszport; twarde okladki z wytloczonym napisem, w srodku moje zdjecie, pieczec ZUS-u, seria, numer, dane osobowe i 32 strony pokryte rubrykami.)

Honduraski wojskowy zastukal palcem w napis „Legitymacja Ubezpieczeniowa" i zapytal;

- Co to za kraj ?

- Republica de Ubezpieczalnia - odpowiadam bez chwili wahania a on wyciaga spod stolu gruba ksiege w tekturowej oprawie.

Na pierwszych stronach byl, znany mi juz, spis panstw swiata. Wojskowy palec, tak jak poprzednio, zaczal wolno sunac w dól listy. Mezczyzna mamrotal kolejne nazwy. Mozolnie, jakby je lepil w ustach pelnych gesiego kitu. Mialem wiec mnóstwo czasu, by sie do syta nacieszyc zemsta.

Kiedy wreszcie dojechal do konca listy, stwierdzil z niepokojem, ze Ubezpieczalnia na niej nie figuruje. W suplemencie; „Kraje wrogie - komunistyczne i terrorystyczne" tez jej nie bylo.

- Czy to panstwo wystepuje moze pod jakas inna nazwa ? - zapytal wreszcie.

- Czasami, ale rzadko. Ubezpieczalnia to Ubezpieczalnia - bawilem sie setnie. - Ale niech pan moze sprawdzi jeszcze pod Suomi.

Oczywiscie wkrótce znalazl to slowo w przypisach, jako wariantywna nazwe Finlandii. Wtedy juz bez wahania wbil mi do

ksiazeczki zdrowia odpowiedni stempelek.

- Witamy w Hondurasie, gringo.



Przekroczenie granicy na ksiazeczke zdrowia uwazam za swoisty rekord swiata - Godny Ksiegi rekordów Guinessa. W kazdym razie jest to mój najwiekszy osobisty wyczyn w kategorii pokonywania barier biurokratycznych.</span>

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 5 kwietnia 2008, o 17:29

dobre, pinks. miał więcej takich przypadków Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 5 kwietnia 2008, o 18:25

trzeba by przeczytać jego książki- on ma same takie przypadki Obrazek a jak film wywoływał w Meksyku Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 5 kwietnia 2008, o 19:11

Obrazek kolesia nie trawię, ale to jest mocne Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 5 kwietnia 2008, o 19:18

ja też go nie znosiłam za WC Kwadrans ale teraz albo on zmądrzał albo ja zrobiłam się bardziej tolerancyjna Obrazek jego obserwacje podróżnicze są rzeczywiście świetne Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1089
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Kraków

Post przez Madeleinee » 5 kwietnia 2008, o 20:44

Jak czytałam wcześniejszy kawał o Jezusie i Świętych to przypomniał mi się taki jeden co mnie zawsze rozśmiesza...



Bóg zesłał na ziemię Dziewicę Orleańską



1 dnia dziewica dzwoni do Boga i mówi:

- Tu Dziewica Orleańska, nauczyłam się palić.

2 dnia:

-Tu Dziewica Orleańska, nauczyłam się pić.

3 dnia:

- Tu Orleańska...



A i jeszcze jeden, tylko inny temat Obrazek



Panna młoda i jej mąż. Noc poślubna, leżą w łóżeczku. Atmosfera cud miód. Nagle:

- Kochanie, jestem jeszcze dziewicą. Nie mam zielonego pojęcia o tym seksze, seksie, czy jak mu tam. Możesz mi to najpierw jakoś tak po ludzku wytłumaczyć?

- Oczywiście dziubeczku moj kochany Ty. Ujmijmy to tak, to co masz między nogami to więzienie, a to co ja mam między nogami to więzien. To co robimy: Wsadzamy więznia do więzienia.

I tak kochali się po raz pierwszy. Mąż z błogim uśmiechem na twarzy padł na poduchę, żona zachwycona całymi igraszkami mówi:

- Słoneczko... więzień uciekł z więzienia.

- No to trzeba go zaaresztować kolejny raz.

Spróbowali tego w innych pozycjach itd itd. Mąż po ktorymś tam razie pada na poduchę, sięga po papierosa, nagle słyszy:

- Kochanie, nie wiem, może mi sie tylko tak wydaje, ale mam wrażenie, że więzień znów uciekł.

Na to mąż resztką sił krzyczy:

- Przecież on nie dostał k**** dożywocia!

Avatar użytkownika
 
Posty: 28611
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 5 kwietnia 2008, o 21:50

FBI bardzo sympatyczne Obrazek

co przypomina inną "przypowieść":



Jezus szybkim krokiem przemierza miasto - wiadomo, spieszy się na spotkanie z uczniami.

podchodzi po dom, a tam z okien: głosna muzyka i ogólnie odgłosy niezłej imprezy. puka do drzwi - ni.c puka głosniej - nic. sprawdza adres -jest w porządku. no to wali we drzwi, które w końcu się otwierają, a w nich - Piotr, usmiechnięty, rozbawiony, w tle - tłum imprezowiczów, kolacja na maksa, jakaś kapela zasuwa, wszyscy rewelacyjnie się bawią. Jezus wchodzi zdziwiony, patrzy i pyta: "ja rozumiem, wszystko rozumiem, ale skąd forsa na to wszytko?"

Piotr macha ręką rozanielony: "a tam, nie ma sie czym przejmować. Judasz mówił, ze cos sprzedał..."





ps.Cejrowski - podobne odczucia jak pinks, ale jak się go posłucha, to się nie zmienił zupełnie.

ale opowieści i prowokacje dobre, trudno zaprzeczyć.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 6 kwietnia 2008, o 15:54

kto jak pije



Grabarz - pije na umór.

Egzorcysta - pije duszkiem.

Kamerzysta - pije, aż mu się film urwie.

Higienistka - pije tylko czystą.

Ichtiolog - pije pod śledzika.

Lekarz - pije na zdrowie!

Laborant - pije aż zobaczy białe myszki.

Perfekcjonista - raz, a dobrze.

Matematyk - pije na potęgę.

Pediatra - po maluchu!

Ornitolog - pije na sępa.

Perfekcjonista - raz, a dobrze.

Ksiądz - pije na amen.

Pilot - nawala się jak messerschmit.

Perfekcjonista - raz, a dobrze.

Tenisista - pije setami.

Wampir - daje w szyję.

Syndyk - pije do upadłego.

Wędkarz - zalewa robaka.

Członkinie Koła Gospodyń Wiejskich - piją, tańczą i haftują

Avatar użytkownika
 
Posty: 432
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Ivonka85r » 6 kwietnia 2008, o 17:48

<span style="font-style: italic">Członkinie Koła Gospodyń Wiejskich - piją, tańczą i haftują</span> Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 6 kwietnia 2008, o 18:05

porządne Obrazek

 
Posty: 5567
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Marsha Canham

Post przez moni » 6 kwietnia 2008, o 18:53

Obrazek



Rudy kocur z trudem przebijający się przez zaspy, z wysiłkiem odrywając swoją zmrożoną męskość od lodu krzyczy na całe gardło:

- No i k**** gdzie?! Pytam was - gdzie jest ta pierdolona wiosna do k....y nędzy? Co za pojebany kraj?! Gdzie dziewczyny, przebiśniegi, świergolenie skowronków?! Choćby ćwierkanie wróbli, choćby krakanie wron - gdzie to k**** wszystko jest?! A odwilż kiedy wreszcie przyjdzie? Śnieg z nieba napierdala jakby ich tam w górze pojebało... Niby ponoć wiosna już jest, k**** - łgarstwo i oszustwo na każdym kroku, k**** ...

A ludzie słysząc kocie krzyki uśmiechają się do siebie i mówią łagodnie:

- Słyszysz jak się drze? Wiosna idzie... Kotów nie oszukasz...

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 6 kwietnia 2008, o 19:31

o nie moge... moni dobre ObrazekObrazekObrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 6 kwietnia 2008, o 22:51

----Leci bociek z dwoma noworodkami: chłopczykiem i dziewczynką. I chłopczyk się zapytuje dziewczynki:

- Ty tez będziesz przyniesiona rodzicom?

- A co myślałeś, że ja tu jestem k**** stewardessa?



Siostry Williams siedzą przed meczem w szatni. Nagle Venus mówi:

- Wiesz, co? Ojciec chyba dosypuje nam sterydów do żarcia...

- Skąd wiesz?

- Zaczęły mi rosnąć włosy tam, gdzie ich wcześniej nigdy nie miałam.

- A gdzie na przykład?

- No, na przykład na jajach...



Siedzi facet nad stawem i łowi ryby. W pewnym momencie wynurza się żaba i pyta:

- Proszę Pana, czy ja mogłabym wejść na spławik i skoczyć do wody?

- A skocz sobie - odpowiada facet.

Żaba skoczyła, a facet dalej łowi ryby. Po chwili żaba znowu się wynurza i pyta:

- Proszę Pana, a czy ja mogłabym jeszcze raz wejść na spławik i skoczyć do wody?

- No, skocz sobie - odpowiada facet.

Żaba skoczyła, a facet dalej łowi ryby. Po chwili żaba znowu się wynurza i pyta:

- Proszę Pana, a czy ja mogłabym usiąść koło Pana?

- A siadaj - odpowiada facet.

Żaba siada koło faceta, a ten dalej łowi ryby. Siedzą tak sobie w milczeniu, aż ze stawu wynurza się druga żaba i pyta:

- Proszę Pana, czy ja mogłabym wejść na spławik i skoczyć do wody?

Na to pierwsza żaba:

- Spie..rdalaj! Dobrze mówię, Proszę Pana?



Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować. Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:

- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.

- Jedną, szefie.

- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześcdziesieciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień?

A właściwie to ile pan utargował?

- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.

Szefa zatkało.

- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!

- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...

- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?

- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk.

Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem

mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ.

W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porzadną wiatrówkę,

nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszlismy wybrać łódz motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.

- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!

- Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony.

Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby...



Świeżo upieczony Nowobogacki był ciekaw, jak powinno się poprawnie kreować obecny image. Zapragnął być na topie, żyć według obecnej mody. Zapisał się więc do Klubu Nowobogackich...:

- Masz najnowszego Volkswagena?

- No... nie mam,

- Masz dwupiętrową willę?

- No... nie mam,

- A masz chociaż taki łańcuch, wysadzany brylantami i innymi drogimi kamieniami?

- No... też nie mam,

- W takim razie, jak już to wszystko będziesz miał, to wtedy pogadamy

Zapamiętał sobie dobrze rozmowę i dzwoni od razu do swojego służącego:

- Janie, sprzedaj nasze Cadillaki i kup takie tanie, niemieckie gówno jakim teraz wszyscy jeżdżą,

- Dobrze Panie...

- I każ zburzyć cztery górne piętra naszej willi,

- Dobrze Panie... Coś jeszcze?

- To chyba wszystko... nie, jeszcze jedno - zabierz Burkowi obrożę i

mi ją przywieź, teraz ponoć taka moda...



Mąż i żona jedzą obiadek, żona paskudnie oblała się zupą:

- Popatrz jak ja wyglądam - jak świnia!

- No - i jeszcze się zupą oblałaś.

 
Posty: 5567
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Marsha Canham

Post przez moni » 6 kwietnia 2008, o 23:07

pinks, boskie Obrazek Obrazek Obrazek



- Panie doktorze - żali się facet seksuologowi. - Moja żona zupełnie straciła zainteresowanie seksem.

- No tak... Dam panu takie pastylki, które działają na kobiety. Proszę niepostrzeżenie wrzucić jedną do napoju.

Wieczorem, kiedy żona poszła po kolację, mąż wrzucił pastylkę do filiżanki żony. Czeka, czeka i nic. Żadnej reakcji. Zaproponował więc wino, wrzucił żonie do kieliszka drugą pastylkę, a sam też postanowił łyknąć jedną. Położyli się spać. Nagle żona zaczyna się przeciągać i mruczy namiętnie:

- Misiu, jak ja potrzebuję mężczyzny...

Mąż przerażony, bo dzieje się z nim coś niedobrego, szepcze:

- O rany, ja też...



Złodziej włamał sie do cudzego mieszkania i szpera w poszukiwaniu łupu. W pewnym momecie odzywa sie głos:

- Jezus cię widzi...

Złodziej zbladł choć w panujących ciemnościach i tak niewiele było widać. Co jest - pomyślał - dom miał byc pusty do końca tygodnia...

- Jezus cię widzi... - głos odzywa sie znowu.

Pełen obaw zlodziej skierował światło latarki w stronę skąd dolatywał głos i odetchnął z ulgą. W klatce na drążku chuśtała się papuga...

- Cześć - odezwała sie papuga - mam na imię Maria...

- Maria? He, he - zaśmiał się złodziej- Maria to bardzo glupie imię szczególnie jak dla ptaka.

- Może i tak ale jeszcze glupsze jest Jezus dla dobermana...



Pani pyta na lekcji uczniów:

- Gdybym umarła..... To co byście napisali na moim nagrobku?

Małgosia:

- Panie świeć nad jej duszą

Kazik

- Pokój jej duszy

Krysia:

- Spoczywaj w spokoju.

Podczas gdy dzieci odpowiadały to Jasio bawił się długopisem - rozkręcał go.. Nagle wypadła mu na podłogę sprężynka... Jasio wlazł pod ławkę i szuka...

Pani mówi:

- Wspaniale, bardzo dobrze... Czy może ktoś jeszcze chciałby powiedzieć co napisałby na moim nagrobku jakbym umarła?

I stało się ... W tym momencie Jasio znalazł sprężynkę i krzyknął:

- Ooooo tu k***o leżysz....



Idzie dwóch policjantów na patrolu.Jeden zauważa na ziemi lusterko i je podnosi.Patrzy i mówi do drugiego:

-Patrz!!Moje zdjęcie!!

A ten drugi patrzy i mówi:

-No co ty gadasz,przecież to moje zdjecie!!

No i tak się kłócą.Idą do komendanta,żeby spór rozstrzygnął.Ten bierze lusterko i mówi:

-No co wy,komendanta nie poznajecie??

Wkłada lusterko do kieszeni i idzie do domu.W domu się przebiera i kładzie przed telewizorem.Przychodzi do niego córka i mówi:

-Tato,daj mi na kino

-Poszukaj w kieszeni spodni od munduru

No to córka szuka pieniędzy i wyjmuje lusterko.Patrzy na nie i krzyczy:

-Mamo!!Tata nosi w kieszeni zdjęcie jakiejś laski.Matka podchodzi patrzy i mówi:

-To przecież jakas stara rura!!!!



Zakonnica ucząca dzieci w szkole religii zadała im pytanie: "Kiedy człowiek umiera i idzie do nieba, to która część ciała idzie najpierw?"

Mała Ania podnosi rękę i mówi:

- Wydaję mi się, że to bądą ręce.

- Dlaczego uważasz, że to są ręce - docieka zakonnica.

- No bo jak człowiek się modli to trzyma ręce złączone i wyciągnięte przed sobą i Pan Bóg bierze tak te ręce i dlatego uważam, że to ręce idą pierwsze.

- Wspaniała odpowiedź - chwali ją zakonnica.

W tym momencie zgłasza się mały Jasio.

- Siostro wydaje mi sie, że to będą nogi.

Zakonnica spojrzała na Jasia z najdziwniejszym wyrazem twarzy jaki umiała zrobić i pyta:

- Jasiu powiedz nam dlaczego tak uważasz.

- Bo ostatnio jak wszedłem do sypialni rodziców w nocy, mama miała nogi w górze i krzyczała "Boże, dochodzę!", i gdyby tata jej nie przyszpilił, to byśmy ją stracili, biedaczkę.

<span style="font-style: italic">Powtarzajace sie kawaly usunelam Obrazek</span>

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 7 kwietnia 2008, o 10:46

boże dochodzę Obrazek Obrazek och...boskie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 7 kwietnia 2008, o 17:33

pinks, moni... genialne... leze ze smiechu.... ObrazekObrazekObrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 7 kwietnia 2008, o 18:10

Młode małżeństwo planowało wybrać się na letnie wczasy nad morze. Postanowili, że najpierw pojedzie on, aby wybrać hotel i rozejrzeć się, co warto odwiedzić, po czym miał przekazać wiadomość e-maile 'm.



Zrobił tak, lecz pomylił jedną literę w adresie, przez co wiadomość trafiła do pewnej starszej pani, która właśnie dzień wcześniej pochowała męża.



Pani ta, sprawdzając wiadomości, nagle wydała głośny histeryczny krzyk.



Domownicy zaalarmowani hałasem pobiegli sprawdzić, co się stało. Zobaczyli staruszkę omdlałą na podłodze.



Ktoś odczytał wiadomość z ekranu:



- Kochanie, wczoraj dotarłem na miejsce. Wszystko już tu przygotowałem na Twoje przybycie jutro.



Twój kochający mąż.



PS: Strasznie tu gorąco!





Nowy nauczyciel dostal zadanie zajecia sie dzieciakami w swietlicy. Dzieciaki grzecznie czytaly, potem wziely sie za odrabianie lekcji. Jednemu cos nie szlo, wiec zawolal nagle glosno:

- A niech to do jasnych bąbelków!

Nauczyciel podszedl do niego i zwrocil mu uwage:

- Nie uzywamy takich slow w szkole

A chlopak spojrzal na niego zdziwiony

- Nawet jak sie cos spierdoli?





Do wlasciciela stacji benzynowej przychodzi jakis gosc.

- Czy Pan potrzebuje ludzi do pracy?

- Nie, mam komplet, nawet o dwie osoby za duzo.

- Powaznie?

- Przykro mi, ale naprawde mówie powaznie.

- No to, do cholery, niech mnie ktos wreszcie obsluzy!

 
Posty: 5567
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Marsha Canham

Post przez moni » 7 kwietnia 2008, o 20:34

Małżeństwo góralskie miało dwudziestoparoletnią córkę no i koniecznie chcieli ja wydać za mąż. Wzięła matka córkę na rozmowę i mówi do niej :

- Córuś, ty córuś trza Ci za mąż iść

- Oj trza mamuś, trza

- Tylko pamiętoj córuś, że twój narzeczony mo być: łoszczędny, głupi i nieruszany

- Dobrze mamuś, bede pamintać

Minął jakiś czas i córka przyjeżdża do domu rodziców z narzeczonym z miasta. Zasiedzieli siedługo no i wichura za śnieżycą na dworze sie rozszalała. Więc matka mówi:

- Nikaj nie pojedziecie, prześpita sie tutej. Pościele wam w izbie dwa łóżka

Młodzi zgodzili sie na to więc tak też się stało. Rankiem córka wychodzi z pokoju cała uśmiechnięta. Widząc to matka sie pyta:

- I jak córuś ten twój narzeczony, łoszczędny jest ?

- Oj mamuś jaki łon łoszczędny. Tylko co żeśmy weszli do izby to on mówi "Po co mamy brudzić dwa łóżka, prześpijmy sie w jednym"

- Oj łoszczędny jest córuś, łoszczędny. A głupi jest?

- Oj mamuś jaki on głupi !!! Poduszkę zamiast pod głowę to on mi po dupę wsuwa

- Oj głupi, córuś głupi. A nie ruszany jest ??

- Oj mamuś, siusiaka to on miał w celofanie jeszcze.





Mały Jasio bawi się w kuchni kolejką, a jego tata gotuje obiad. Jasio zatrzymuje kolejkę i mówi:

- Wszystkie cholerne dupki, które chcą wysiąść, niech do cholery wysiadają. Ci, którzy chcą wsiąść, niech do diabła wsiadają!

- Jasiu! - krzyczy ojciec - Nie mogę uwierzyć, że używasz takiego słownictwa! Powinieneś się wstydzić! Idź teraz do swojego pokoju i nie wracaj, dopóki nie przemyślisz tego, co zrobiłeś!

Jasio idzie więc do swojego pokoju i wraca za godzinę. Kontynuuje swoją zabawę tylko do momentu, kiedy mówi:

- Wszyscy panowie i wszystkie panie, które chcą wysiąść, możecie teraz wysiąść, a ci, którzy chcą wsiąść, mogą teraz wsiadać. A ci, którzy mieli kłopoty z powodu naszego godzinnego opóźnienia, niech rozmawiają z tym dupkiem w kuchni!



Irish government asked a question to its citizens:

Is the Polish immigration a serious problem?

35% respondents said: Yes, it is a serious problem!

65% respondents said: Absolutnie k*rwa żaden!



Mąż zabrał żonę na pierwszą w jej życiu partię golfa. Oczywiście pierwsze uderzenie żony w piłeczkę i... okno stojącego obok pola golfowego domku zostaje rozbite. Mąż trochę się zdenerwował:

- Mówiłem, żebyś uważała, a teraz trzeba będzie tam iść przepraszać i może nawet zapłacić.

Tak więc golfiści idą do domku i pukają w jego drzwi. Momentalnie dochodzi ze środka miły głos mężczyzny:

- Proszę wejść.

Po wejściu zauważają w domku: zbite kawałki szyby, rozbitą starą wazę i siedzącego na kanapie faceta. Ten pyta ich:

- Czy to wy zbiliście szybę?

- Tak... przepraszamy za to bardzo - odpowiadają golfiści.

- Hmm... właściwie to nie ma za co. Jestem dżinem, który był uwięziony w tej wazie kilkaset lat. Teraz powinienem spełnić 3 życzenia. Nie obrazicie się jak spełnię wam po jednym sam zostawiając sobie jedno na koniec?

- Nie, tak jest świetnie - odpowiada mąż. - Ja bym chciał dostawać milion dolarów co roku...

- Nie ma problemu - mówi dżin. - Do tego gwarantuję, że będziesz bardzo długo żył. A ty młoda kobieto, czego chcesz?

- Chciałabym mieć ogromny dom w każdym państwie, każdy z najlepszymi na świecie służącymi...

- Mówisz i masz - odpowiada dżin. - Do tego obiecuje ci, że do żadnego z nich nikt się nigdy nie włamie.

- A jakie jest twoje życzenie dżinie? - pyta małżeństwo.

- Ponieważ tak długo byłem uwięziony, nie marzę o niczym innym jak o seksie z tobą - zwraca się do kobiety dżin.

- I co ty na to kochanie? - pyta mąż. - Mamy tyle kasy i domy... może się zgódź?

Tak więc kobieta z dżinem idzie na pięterko... Całe popołudnie się kochają. Dżin jest wręcz nienasycony. Po 4 godzinach nieustannego seksu dżin złazi z kobiety, patrzy jej prosto w oczy i pyta:

- Ile macie lat, ty i twój mąż?

- Oboje mamy po 35.

- Coś ty!? 35 lat i wierzycie w dżiny?



Międzynarodowe zawody w przeklinaniu. Trzech finalistów: Amerykanin, Rosjanin, Polak.

Finalistów usadzono w szczelnie zamkniętych kabinach, żeby nie mogli się podsłuchiwać i podpatrywać.

Komisja dała znak. Pierwszy wystartował Amerykanin:

- Fak, mada faka, fak jo self ... itp., itd... I tak przez około 5 minut.

Drugi Rosjanin:

- Job twoju mać, bladź, chuj wam w żopu... itp. itd..

Po dziesięciu minutach ostrych słów przyszła kolej na Polaka.

Lekki rumor w kabince i leci wiązanka:

- O żesz ty w mordę pierdolona mać, w dupę ruchana kozia dupo, pierdole cię i twoja matkę też... itp. itd.

Polak nadaje tak ok. godziny. Nagle wystawia głowę z kabinki i mówi:

- Dobra, mogę zaczynać.

Komisja na to:

- Zaczynać!? A co to było przez ostatnią godzinę?!

- To? Nic. Sznurówka mi się rozwiązała, ciasno w tej kabinie jak

chuj i nie mogłem k....y zawiązać...

 
Posty: 1066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez dobi » 8 kwietnia 2008, o 00:04

leżę Obrazek



Ktoś zapukał do burdelu. Burdel-mama otworzyła drzwi i zobaczyła schludnego, dobrze ubranego mężczyznę w średnim wieku.

- W czym mogę pomóc? - spytała.

- Chcę się widzieć z Natalką - odparł gość.

- Proszę pana, Natalka jest jedną z najdroższych panienek. Może jakaś inna ...

- Nie! Muszę zobaczyć Natalkę! - zażądał gość.

Natalka podeszła do niego i powiadomiła, że bierze 1000 dolarów za wizytę.

Mężczyzna bez wahania sięgnął do kieszeni i podał jej dziesięć studolarowych banknotów. Oboje poszli do pokoju na górę, na godzinkę ...

Następnej nocy przyszedł znowu i znów zażądał Natalki. Natalka

wyjaśniła mu, że bardzo rzadko zdarza się tutaj, żeby ktoś wracał drugą noc z rzędu i że nie może dać mu zniżki. Stawka pozostała ta sama: 1000 dolarów.

Mężczyzna znowu wręczył jej gotówkę i znowu poszli na pięterko ...

Kiedy przyszedł następnej nocy, nikt nie mógł w to uwierzyć. Ponownie wręczył Natalce tysiąc dolarów gotówką i znowu poszli na pięterko...

Kiedy minęła godzina, Natalka spytała go:

- Skąd jesteś? Nikt wcześniej nie żądał moich usług trzy noce z rzędu ...

- Z Filadelfii - odpowiedział mężczyzna.

- Naprawdę!? Mam tam rodzinę - odrzekła.

- Tak, wiem - odparł mężczyzna - Twój ojciec umarł, a ja jestem adwokatem twojej siostry. Prosiła mnie, żebym Ci przekazał twoje 3000 dolarów spadku ...

MORAŁ Z TEJ HISTORYJKI

Trzy rzeczy są w życiu pewne:

1. Śmierć

2. Podatki

3. I to że adwokat Cię wydyma ...

 
Posty: 5567
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Marsha Canham

Post przez moni » 8 kwietnia 2008, o 00:30

dobi, nie mogę... leżę... i ryczę ze śmiechu ObrazekObrazekObrazek

 
Posty: 1066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez dobi » 8 kwietnia 2008, o 00:32

taaak, mi też podobają się te branżowe kawałki Obrazek

 
Posty: 5567
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Marsha Canham

Post przez moni » 8 kwietnia 2008, o 00:34

najlepszy jst z tego wszystkiego morał ObrazekObrazekObrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Kącik Humoru

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości