Dorotka napisał(a):Przejrzałam sobie w Internecie recenzje książki " "Kontrakt panny Brandt" i większość z nich jest niepochlebna, a niektóre wręcz złośliwe i prześmiewcze. W bardzo wielu opiniach pojawia się zarzut, że jest to kiepski Harlequin, tak jak tu:
"Nieporadność w opisie psychologii postaci bije na głowę nawet nonsensowność linii fabularnej. Jeżeli do tego dołożymy naprawdę żałosne dialogi, to otrzymamy w miarę kompletny obraz tej książki, która tylko udaje literaturę. Być może w kategorii harlequinów Kontrakt panny Brandt zwyciężyłby bezapelacyjnie. Jednak od produktu mającego być dziełem literackim, niekoniecznie na miarę Nobla, wymaga się czegoś więcej. Nawet czytadła powinny zostawiać po lekturze jakąkolwiek korzyść". lub: "Bohaterowie wyssani z palca, pozbawieni osobowości, kompletna bezradność narracyjna autorki, nawet jeden dialog nie jest dobrze poprowadzony, bzdurne wydarzenia (bohaterka jeździ sobie po Rzeszy w trakcie wojny pociągiem jak gdyby nigdy nic). Załamuje cała masa boleśnie zgranych, harleqinowych motywów czyli m.in. bierny opór na zasadzie "chciałabym, ale się boję", mężczyzna kupujący kobiecie piękne ubrania, dramatyczne rozdzielenie i tak dalej... Napięcia brak, nawet sceny łóżkowe nie wyszły".
bohaterka jeździ sobie po Rzeszy w trakcie wojny pociągiem jak gdyby nigdy nic
grand prix w kategorii absurdu nie wolno napisać nic poniżej Nobla? co do tego ostatniego tez istnieją kontrowersjeJednak od produktu mającego być dziełem literackim, niekoniecznie na miarę Nobla, wymaga się czegoś więcej.
Dorotka napisał(a):"Napięcia brak, nawet sceny łóżkowe nie wyszły".
Wiedźma Ple Ple napisał(a):jakby wyszło w Mirze to dali by jej spokój, ale tego ŚK zazdroszczą
a co gorsza, również dużo takich które mimo przesłania są durneNa naszym rynku znaleźć można wiele takich książek, które może i mają głębsze przesłanie, ale co z tego, skoro rzadko kto po nie sięga
nie, jasne że różne one ... na Grocholę mi piana z pyska trochę leci i jej pokrewne ...A książki Grocholi są wybitne? A aż takich psów się na niej nie wiesza. Michalakowa swoimi "Poczekajkami" i "Grą o Ferrin" też na kolana nie powala, a nikt nie powie, że obciach ją czytać. Sylwia Chutnik - okrzyczana w mediach jako objawienie na polskim rynku wydawniczym i laureatka "Paszportu Polityki', same chyba przyznacie, że jest na tyle specyficzna, że nie każdy ją strawi. I jakoś nie widać, żeby ludziska rzucili się na jej "Dzidzię" na przyklad, bo widziałam ją już na przecenie.
no taka co mu się podobajaka według niego jest definicja dobrej książki?
Agrest napisał(a):Oj zapewniam cię Dorotko, że wieszają psy na Michalak. I na Grocholi, i Sowie, i jeszcze paru innych. Harlequin czy w ogóle romans jest jeszcze niżej w hierarchii, ale te panie też dostają cięgi.
Wiedźma Ple Ple napisał(a):ale nie oszukujmy się, większość hq jest niemądra ... szczególnie teraz, co nie?
kasiek napisał(a):A wiecie, że Kabat wydała nową książkę, tym razem rzecz się dzieje w światku dziennikarskim i po blurbie sądząc będzie to romans
http://www.swiatksiazki.pl/shop/product ... Mija-Kabat
Fringilla napisał(a):Wiedźma Ple Ple napisał(a):ale nie oszukujmy się, większość hq jest niemądra ... szczególnie teraz, co nie?
łiii tam, że szczególnie teraz
na ałtorkach łatwo wieszać, bo na takim Wiśniewskim to jakoś tak... hm... nie wieszają aż tak
Vienna napisał(a):Wielbicielkom romansu historycznego polecam dwie fantastycznie powieści Elżbiety Cherezińskiej z cyklu Północna droga, tj: Sagę Sigrun i Ja jestem Halderd...
http://www.biblionetka.pl/book.aspx?id=115053
Wprawdzie są to powieści obyczajowe, ale z intrygującymi wątkami romansowym. Cherezińka ma znakomite pióro, czyta się ją z zapartym tchem. Szczególnie Ja jestem Halderd przypadła mi do serca. Świetna książka. Niebawem ma się ukazać trzeci tom Północnej drogi...
Ps. Jeżeli już było o Cherezińskiej, to z góry przepraszam... Przyznaję bez bicia, że nie przejrzałam całego wątku.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość