Diana Palmer

przez **Fringilla** » 12 lutego 2011, o 17:34

oj widzę, że czas uzupełnić naszą listę palmerową... no żesz, tu mam problem jak z balogh :hahaha:

polskie tytuły za cholerę pamięci się nie trzymają ^_^

przez **Levanda** » 12 lutego 2011, o 18:04

Oj, nie wiem czy to coś nowego, bo dopiero dołączyłam do forum i nie wiem, co wcześniej pisałyście. Ale ok

Christmas Cowboy - Świąteczny Cowboy - Corrigan Hart i Dorie - Long Tall Texans - bracia Hart, część 1

Spoiler:

Osiem lat temu Corrigan spotykał się z 18-letnią Dorie, ale wszystko, co mógł jej zaoferować to romans. W chwili zapomnienia Corrigan przeraził Dorie i ta opuściła Jacobsville żeby spróbować sił w modelingu. Próbował ją zatrzymać, ale zabrakło mu odwagi. Dziewczyna wraca do Jacobsville po śmierci ojca. Jej uczucia nadal są żywe, ale po traumatycznych wydarzeniach z przeszłości oraz plotkach o związku Corrigana z tajmeniczą rozwódką, Dorie boi się związku. Przez ten czas oboje się zmienili - Corrigan przeżył ciężki wypadek samochodowy i utyka na jedną nogę, Dorie ma bliznę na twarzy po tajemniczym wypadku. Corrigan od początku walczy o Dorie, choć ona wydaje się tego nie zauważać. Namawia ją do pozostania w Jacobsville, a kiedy Dorie otwiera firmę rachunkową oferuje jej pracę. Dorie odwiedzają bracia Corrigana żeby pokazać jej księgi rancza oraz dogadać szczegóły. Proponują jej także, że zawiozą ją na ranczo żeby tam mogła popracować. Dorie odmawia mówiąc, że kupiła samochód od Turkey Sandersa, którego znamy z wcześniejszych powieści serii i wiem, że wciska klientom złom

Wkrótce dziewczyna dostaje informację, że jej samochód zostanie naprawiony

Na ranczu dochodzi do "totalnego pogodzenia" między bohaterami. A ponieważ znamy wyobraźnie Diany Palmer, to wiadomo co tam robili

Jednocześnie Corrigan mówi Dorie, że niepotrzebnie przyznała się, że potrafi gotować, ponieważ jego bracia, z miłości do "biscuits", zdecydowali, że muszą się pobrać.
Tutaj w ramach dygresji muszę powiedzieć, że w polskich tłumaczeniach pozostałych nowel o braciach jest błąd - "busicits" to nie pierniki czy słodkie ciasta, ale coś jak chlebek drożdżowy. Co więcej, w tej powieści wielokrotnie podkreślone jest, żę Hartowie nie znoszą słodyczy.

A wracając do akcji... Dorie przyjmuje te wieści ze zdziwienie i niedowierzaniem, ale Corrigan pokazuje jej gotowe zaproszenia. Wybucha mała zamieszania, a Leo sprytnie namawia Dorie do upieczenia chlebków

:D Ostatecznie Dorie i Corrigan odbywają szczerą rozmowe. Ona wyznaje, czemu bała się zbliżenia 8 lat temu i co takiego spotkało ją w Nowym Yorku. Umawiają się na randkę i wszystko wygląda pięknie. Następnego dnia Dorie wpada d sklepu swojej koleżanki i tam słyszy, jak rozwódka z którą umawiał się wcześniej Corrigan opowiada o ich wspólnych planach na przyszłość. Dorie, zrozpaczona, ucieka do Victorii. W między czasie z rozmowy między Corriganem a tajemniczą rozwódką dowiadujemy się, że jest nią Tira, którą znamy z powieści Ukochany (Tira i Simon). Okazuje się, że ci dwoje przyjaźnią się bo łączy ich nieszczęśliwa miłość do osób, które jej nie odwzajemniają. Plany o których mówiła Tira również są nieprawdziwe. Corrigan zaproponował Tirze wspólne spędzenie Świąt ponieważ bał się ujawnić przed nią swoje uczucia do Dorie - wiedział, że Tira ma za długi język i nie chciał, żeby całe miasto wiedziało, że "umiera z miłości do Dorie". Mimo wszystko Tirze i tak udaje się wszystko skomplikować

Perspektywa utraty Dorie przeraża wszystkich Hatów (wiadomo - chlebki) i postanawiają w poszukiwania zaangażować znajomego Strażnika Teksasu, który odnajduje Dorie w motelu i aresztuje ją pod zarzutem kradzieży bydła. Zawozi ją na ranczo Hartów, gdzie byk już się tajemniczo odnalazł, ale wściekła Dorie po awanturze odjeżdża. Bracia martwią się, że zaprzepaścili szczęście Corrigana i postanawiają coś zrobić. Wpadają na szalony pomysł i porywają Dorie z jej domu i przywożą całą we wstążkach, jako opakowany prezent. Młodzi godzą się i zaczynają się zwariowane przygotowania do ślubu

i oczywiście żyli długo i szczęśliwie

przez **Wiedźma Ple Ple** » 12 lutego 2011, o 19:49

A ponieważ znamy wyobraźnie Diany Palmer, to wiadomo co tam robili

aż mię strach zebrał :hahaha:

przez **Levanda** » 12 lutego 2011, o 20:06

Hehe Wiedźma

no przyznaje, że przesadziłam hehe

ale i tak wiadomo, co tam robili

Palmerka szczegółowo opisuje sceny miłosne, aż mnie rumieniec olewa

przez **Wiedźma Ple Ple** » 12 lutego 2011, o 20:12

weź ty się przyznaj jaki masz romansowy staż? :wink:

że cię te dziewicze orgazmy rajcują? :hyhy:

przez **kasiek** » 12 lutego 2011, o 20:21

herezje!herezje! sceny miłosne u Palmer, którą kocham i wielbię to dno i wodorosty scen miłosnych, przedszkole.... :mrgreen:

przez **Wiedźma Ple Ple** » 12 lutego 2011, o 20:22

ciii!!! powoli, nie strasz dziewczyny :hyhy:

przez **kasiek** » 12 lutego 2011, o 20:30

nie straszę ino uświadamiam

Mignął mi gdzieś teks jokar, w któym pytałam czemu drugoplanowi bohaterowie u Palmer, gdy dostąpią zaszczytu bycia pierwszoplanowymi zmieniają się w śfinie?

Odpowiadam, bo mężczyzna co to chociaż raz śfinią nie był dobrym meżem nie będzie. Bohaterka musi doceniać, że po ślubie traktuje ją jak ....brak mi słowa....a nie totalną dziwkę, ma mieć porównanie znaczy się :mrgreen:

A w ogóle to wpadał mi w ręce kolejna ksiązka Palmer, gdzie o zgrozo! bohater poznany w części poprzedniej jest cały czas miły, nie zmienia się w oszalałego samca, tylko taki jest słodko skrzywdzony, o Harley'u Fowlerze tu mowa z "W pogoni za szczęściem". Nie czepia się bohaterki, nie szmaci jej, za to szanuje, dba, pomaga...ktoś dianie zrobił pranie mózgu.

przez **Wiedźma Ple Ple** » 12 lutego 2011, o 20:31

może szuka męża- stary jej umarł? :hyhy:

przez **Levanda** » 12 lutego 2011, o 20:50

Dziewczyny wymiatacie

Kocham Palmerke i tak całkiem serio to ładnie opisuje te sceny, tylko, że mało realne mi się one wydają

czy ktoś naprawdę robi to w ten sposób?

z tym gadaniem, szeptaniem itp?

A Corrigan i Dorie troche poświrowali, orgazm był, ale tradycyjnego seksu niet

A jeśli idzie o "W pogoni za szczęściem" to czekam na e-booka. Bardzo chce przeczytać te powieść.

przez **kasiek** » 12 lutego 2011, o 20:53

Ja to bym chciała byc jak bohaterki Palmer...facet dotyka mojego biustu a na mam no ten tego wiecie o co chodzi :mrgreen:

chociaż z drugiej strony ja sporo jeżdżę tramwajami a tam tłok a tam o przypadkowy kontakt łatwo...może jednak lepiej nie

przez **Levanda** » 12 lutego 2011, o 20:58

hahahahahah :smile:

to pewnie jej inspiracje są z tramwajów

pewnie pisze o tym tak, jak to sobie wyobraża, czy jakby chciała

A co do boaterów-hamów to prym wiedzie, jak dla mnie, Jordan ze Słodkiej niewoli

przez **Wiedźma Ple Ple** » 12 lutego 2011, o 21:03

ktoś naprawdę robi to w ten sposób? z tym gadaniem, szeptaniem itp?

ej, robi, ale tego na o to ja ci powiem od pierwszego razu nie miałam :hyhy:

przez **kasiek** » 12 lutego 2011, o 21:09

to przykre pinks, bardzo przykre i traumatyczne, jak Ty się po tym podniosłaś... :mrgreen:

przez **Levanda** » 12 lutego 2011, o 21:10

Trudno się tego spodziewać, skoro nie robiłaś tego z którymś z bohaterek Palmerki

Bo tak się składa, że wszyscy niebiańscy kochankowie tego świata mieszkają w Jacobsville

:D:D:D:D

przez **kasiek** » 12 lutego 2011, o 21:11

Nie wszyscy

, paru mieszka w innych stanach

przez **Wiedźma Ple Ple** » 12 lutego 2011, o 21:11

ani po piątym ani po dziesiątym ... :hahaha:

już mówię, rzuciłam się z mostu ... a jak już wylazłam na brzeg to poszłam do księgarni i kupiłam se Sztukę Kochania Michaliny W. :hahaha:

ona super poradza, cześć jej pamięci! :hyhy:

przez **Levanda** » 12 lutego 2011, o 21:16

Ja na swoje pożycie nie narzekam, ale O na biurku jeszcze nie miałam

ani też: na trawniku w miejskim parku, na kanapie w bibliotece, przed kominkiem, w samochodzie ..... :hyhy:

przez **kasiek** » 12 lutego 2011, o 21:18

O najlepsze jest we własnym łóżku... spokój, wygoda, wygoda, wygoda.....

przez **joakar4** » 12 lutego 2011, o 21:18

kasiek napisał(a):Ja to bym chciała byc jak bohaterki Palmer...facet dotyka mojego biustu a na mam no ten tego wiecie o co chodzi
chociaż z drugiej strony ja sporo jeżdżę tramwajami a tam tłok a tam o przypadkowy kontakt łatwo...może jednak lepiej nie

oplułam monitor :hyhy:

Levanda napisał(a):Bo tak się składa, że wszyscy niebiańscy kochankowie tego świata mieszkają w Jacobsville :D:D:D:D

Jakoś muszą wynagrodzić bohaterce to, że przez większość czasu traktują ją jak wycieraczkę do butów. :missdoubt:

przez **Wiedźma Ple Ple** » 12 lutego 2011, o 21:20

kasiek napisał(a):O najlepsze jest we własnym łóżku... spokój, wygoda, wygoda, wygoda.....

przed kominkiem takoż :hahaha:

na dywanie pod stołem i na krześle w kuchni :hahaha:

ale to po 15 razie dopiero :mrgreen:

przez **Levanda** » 12 lutego 2011, o 21:21

Dziewczyny, a którego bohatera uważacie za największego durnia i którego za najlepsze ciacho?

przez **Wiedźma Ple Ple** » 12 lutego 2011, o 21:23

dla mnie oni się tam miksują, ni cholerę tych idiotów już nie mogę rozróżnić ...
a nie- mam słabość do Jareda, Matta :hahaha:

zapomniałam o łazience :rotfl:

przez **kasiek** » 12 lutego 2011, o 21:24

Najwięskzym durniem jak King z Amelii, superśfinia ci on, wygral nasz plebiscyt a największe ciacho to nie u Palmer, od niej żadnego nie chę polizać, ani posmyrać, miziac się z z nimi też nie chcę

przez **Levanda** » 12 lutego 2011, o 21:25

Matt Calldwel tak? To kojarze. A Jared to który? Ten co na grobach sie spotkał ze słodką 18?

Swoją drogą ciekawe czemu u palmerki zawsze są takie różnice w wieku bohaterów. Mnie to nie przeszkadza, ale to niemal w każdej powieśći.

Diana Palmer

Kto przegląda forum