Wiem, że nie powinnam postu po poście, ale minęło dziesięć godzin.
Jak wszyscy chyba już wiedzą
czytam
Call Me Irresistible. Przede mną jedna-trzecia książki.
W moim przypadku symptomem tego, że książka jest dobra i naprawdę, ale to naprawdę nie mogę się od niej oderwać jest to, że w dniu wolnym od pracy zamiast spać do 10 -12, wstaję np. o 8:15. Świadczy o tym, że książka wywołuje u mnie stan podobny do zakochania, kiedy to nie potrzebuję snu, i mogę ciągnąć na endorfinie. Niestety nie wpływa negatywnie na spożycie pokarmów, do tego potrzebna prawdziwa endorfina wywołana miłością.
Żałuję, że dotąd nie prowadziłam statystyki takich książek, miałabym swój kanon.
Obudziłam się dziś i przyszło mi do głowy, że po tym co właśnie się stało w książce, czyli:
a trzeba zaznaczyć, że wczoraj na krótką chwilę zajrzałam do Amazona i w jednej recenzji przeczytałam jedno zdanie o:
przyszło mi do głowy, że
(ten kto nie czytał książki, i nie potrafił się powstrzymać przed otwarciem poprzednich dwóch spojlerów, niech w żadnym razie nie otwiera trzeciego, bo to mega spojler jeśli mam rację, a nawet jeśli nie mam to po co macie sobie psuć czytanie czyimiś domysłami)Nie będę wchodzić w szczegóły mojego rozumowania bo nie mam czasu, idę czytać dalej.
Edit:
Oczywiście okazało się inaczej niż myślałam, ach ta SEP