Teraz jest 23 listopada 2024, o 20:28

Forumowy poradnik związkowy

Gdzie możecie gadać, o czym tylko Wam się podoba, a na co nie ma miejsca w innych działach?
Tutaj!
Avatar użytkownika
 
Posty: 1315
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:19

Post przez Heidi » 23 stycznia 2011, o 01:29

Dziewczyny chcę się z Wami z czymś podzielić ale uprzedzam że jest to sprawa bardzo ... straszna i delikatna zarazem. Że dziewczęta wrażliwsze nie powinny tego widzieć. Jednak pragnę z Wami o tym porozmawiać.

Ostatnio kiedy szukałam avatara, na moim komputerze ukazały się pewne zdjęcia które chcę Wam pokazać i zapytać co o tym myślicie. Ja osobiście byłam zdruzgotana, bardzo poruszona wręcz nie mogłam o niczym innym myśleć przez następne dni.

Są to zdjęcia żołnierzy, którzy powrócili z wojny do swoich narzeczonych.
Przed
http://img529.imageshack.us/img529/5777/onierza.jpg
Po
http://img121.imageshack.us/img121/1869/onierzb.jpg

Przed
http://img801.imageshack.us/img801/6493/storyprzed.jpg
http://img222.imageshack.us/img222/4596/tyziegelbf.jpg
Po
http://img529.imageshack.us/img529/9443/onierz.jpg
http://img442.imageshack.us/img442/797/onierz2.jpg
http://img822.imageshack.us/img822/9426/onierz3.jpg

Nie chciałabym tutaj dyskutować o słuszności bądź jej braku jeśli chodzi o wojnę bo wiadomo nic dobrego ona nie niesie tylko ofiary. Chciałabym jednak podyskutować o mocy miłości. Nie znam angielskiego więc nie znam dokładnej historii tych par ale chyba za dużo nie trzeba wiedzieć żeby widzieć.

Przez kilka dni nad tym rozmyślałam jaka silna musi być miłość tych dziewczyn, nie chodzi tylko o wygląd ale przecież np kiedy on zostaje kaleką a ona przy nim trwa. Ona nie może pozwolić sobie na chwilę wahania, musi przecież na nowo tchnąć w niego życie i wpajać mu myśl że warto żyć i że jeszcze wszystko przed nimi.

Na siłę pokazałam te zdjęcia mojemu chłopakowi który był bardzo wstrząśniętym widokiem tych mężczyzn. Później na spacerze z psem o tym rozmawialiśmy i ja powiedziałam straszną rzecz, mianowicie że MOŻE lepiej by było dla tej dziewczyny gdyby on zginął. Ale szybko jednak wczułam się w jej sytuację i że to mój mężczyzna miał by zginąć i wtedy szybko zrozumiałam jaki popełniłam błąd tak mówiąc. Przecież dziękowałabym Bogu do końca życia i kochała szczerą miłością swojego mężczyznę za to że jest za to że bóg mi go nie odebrał.

Pewnej nocy obudziłam się nagle i przed oczyma stanęła mi jego twarz tego drugiego mężczyzny. Bardzo się przestraszyłam, serce mi biło jak oszalałe z przerażenia, kiedy już się przebudziłam na tyle żeby dostrzec ze poduszka się zdeformowała, zaczęłam sobie wpierać że tak wygląda twarz Twojego męża, że budzisz się i zasypiasz koło niego. Że musisz zacząć go kochać i zacząć dostrzegać w tej twarzy ukryte piękno. Byłam załamana nie mogłam się przełamać ta twarz napawa mnie takim lękiem, nie wiem. Mój partner twierdzi że wolałby nie żyć niżeli tak wyglądać czy zostać kaleką, ja zawsze twierdzę że cokolwiek by się nie stało byłabym przy nim.
A Wy kochane co czujecie???

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 23 stycznia 2011, o 11:56

czujemy, że potrzebujesz jakiejś porządnej, męczącej pracy... :wink:

Avatar użytkownika
 
Posty: 1315
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:19

Post przez Heidi » 23 stycznia 2011, o 15:20

To fakt :lol:

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 23 stycznia 2011, o 15:27

a skąd (jakiego artykułu ewentualnie) pochodzą te zdjęcia?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 23 stycznia 2011, o 15:29

ja widziałam kilka takich programów na Discovery i innych ... i nie traktowały bynajmniej tylko o ofiarach wojny ...

że już nie wspomnę o prześwietnym Wilburze Smith...

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 23 stycznia 2011, o 16:01

Heidi napisał(a):Przez kilka dni nad tym rozmyślałam jaka silna musi być miłość tych dziewczyn, nie chodzi tylko o wygląd ale przecież np kiedy on zostaje kaleką a ona przy nim trwa. Ona nie może pozwolić sobie na chwilę wahania, musi przecież na nowo tchnąć w niego życie i wpajać mu myśl że warto żyć i że jeszcze wszystko przed nimi.

To ja ci powiem tylko tyle, że czasami, kiedy ktoś zostaje "kaleką" (swoją drogą, to słowo jest be), to jego bliscy bardziej to przeżywają i trudniej im dojść do ładu niż samej tej osobie. Uwierz, wiem co mówię.

Heidi napisał(a):Mój partner twierdzi że wolałby nie żyć niżeli tak wyglądać czy zostać kaleką (...)

A na to powiem tylko jedno słowo (bez obrazy dla nikogo i może lepiej nie powtarzaj): kretyn.
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 23 stycznia 2011, o 16:16

cały urok teoretyzowania ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 23 stycznia 2011, o 16:17

oj, bo to Jadzia powinna obejrzeć Jak Johny poszedł na wojnę

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 23 stycznia 2011, o 16:20

Chyba jednak podziękuję :|
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 23 stycznia 2011, o 16:22

a na drugim końcu mamy Dr House ... już lepiej, nie? :wink:

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 23 stycznia 2011, o 16:25

ale że w jakim sensie, bo się przy housie zgubiłam? ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 23 stycznia 2011, o 16:26

taki niby kaleka, phi :wink:

a ci spaleni gdzieś pośrodku ... ma Heidiowy facet trochę racji podle mnie ...
albinosa ptaki dziobią

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 28 kwietnia 2011, o 15:41

Pochwalę sie Wam, że byłam dzisiaj świadkową na ślubie mojej ... ciotki. Ciotka ma siedemdziesiątkę na karku i właśnie zawierała czwarty związek małżeński. Trzej poprzedni mężowie byli zeszli już z tego świata, a obecny jest na najlepszej drodze, by za nimi podążyć. Ceremonia odbyła się u nich w domu, bo Pan Młody jest dość wiekowy i nie byłby w stanie o własnych siłach dojść do USC. Powiem krótko: było zabawnie, bo ciotka jest lekko przygłucha i nie zawsze słyszała do urzędniczka udzielająca ślubu do niej mówiła, poprzekręcała przysięgę małżeńską, co chwilą przerywała, wstawała, wychodziła [a to po taborecik, a to po krzesełko, a to coś jej się przypomniało]. :lol: A to co mnie rozśmieszyło najbardziej to formularze, które musieli wcześniej podpisać i zadeklarować, że dzieci, jakie ewentualnie miałyby się urodzić w trakcie trwania związku będą nosiły nazwizko Pana Młodego. :wink: A przypomnę, że Pan Młody liczy sobie 87 wiosen i, jak sam twierdzi, nie pamięta już jak się te dzieci robi. :D Zabawnie było też w momencie, kiedy przysięgali sobie wierność i ciotka szturchnęła swego lubego w bok [tak, że o mało nie wyrżnął, bo mu się laska omsknęła] i zagroziła, że jeżeli ją będzie zdradzał, to go rzuci. :rotfl:
A urzędniczkom z USC na odchodne kochana ciotunia dała po .... cukierku.
E, co tu gadać, fajnie było. :D

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 28 kwietnia 2011, o 16:33

Siła miłości :lol:
"I read a story to-night. It ended unhappily. I was wretched until I had invented a happy ending for it. I shall always end my stories happily. I don't care whether it's 'true to life' or not. It's true to life as it should be and that's a better truth than the other."

Emily Byrd Starr

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 28 kwietnia 2011, o 16:33

niezła historia :rotfl:

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 28 kwietnia 2011, o 16:35

dobre..xD :rotfl: ah..xD
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 28 kwietnia 2011, o 16:38

Trzeba życzyć cioci i jej małżonkowi sto lat w miłości :big:
Czytam romanse - mój blog z recenzjami. Recenzjami romansów, oczywiście.

Smoki były idealnym środkiem antykoncepcyjnym, ponieważ raz skonsumowana dziewica już nigdy nie była płodna.

ObrazekObrazek
by Agrest

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 28 kwietnia 2011, o 17:08

Fajną masz ciotkę, Dorotko. :hahaha: Zdrowia i szczęścia nowożeńcom.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 14642
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Tychy

Post przez Lorelei » 28 kwietnia 2011, o 17:57

Nieźle :hahaha:

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 28 kwietnia 2011, o 18:07

Moja ciotuchna to niezła agentka. Czasami zbiera jej się na wspominki i nagle zaczyna mi opowiadać o swoim pierwszym mężu, którego nazywała czule Bobo [a facet miał dwa metry wzrostu, ważył z 90 kilo i wyglądał tak, że strach byłoby przejść koło niego w ciemnym zaułku] i o tym jak uprawiali seks. :lol: A muszę przyznać, że byli niezwykle pomysłowi. :wink: Niezwykłe przeżycie, mówię Wam, szczególnie że jakoś trudno mi wyobrazić sobie tę miłą starszą panią w seksi wygibasach. :lol: :lol: :lol:

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 28 kwietnia 2011, o 18:44

Niezła historia i rodzinka, Dorotko :hahaha:

I ciotka nie napisała poradnika-kamasutry? A może się na niej wzorowali?
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 28 kwietnia 2011, o 19:32

gratuluję ciotki - to skarb!

Avatar użytkownika
 
Posty: 11234
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Śląsk
Ulubiona autorka/autor: S. Brown, SEP, J. Quinn

Post przez sunshine » 28 kwietnia 2011, o 20:50

Dorotka zajefajną masz ciocię :hyhy:
Każdy jest jaki jest.
Nigdy nie rezygnuj z własnych pragnień. Inaczej będziesz tego żałować.
Uwierz mi. Moim zdaniem brak Ci odwagi, by przeżywać własne życie. Chcesz rady? Ciesz się życiem, ile tylko możesz.


Prawdziwy facet kocha swoją kobietę w ubraniu, pożąda w bieliźnie, a ubóstwia w jego koszuli. ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 1315
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:19

Post przez Heidi » 1 maja 2011, o 11:48

O to życzę wszystkiego dobrego na nowej drodze życia :smile:

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 1 maja 2011, o 19:17

Nadal twierdzę, że 55 rocznica ślubu dziadków mojej koleżanki na której bawiłam się, była jedną z lepszych imprez w moim życiu :big:

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do O wszystkim innym

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość