akcję, a przycięłabym nieustające opisy boskości Edłorda :d w książce rzecz jasna, a w filmie, jedynka może być ale dwójka to już przesada zdałby się jakiś odważny i odpuścił se wierność powieści
Z połączenia zmierzchu i tatuażu. Przecież ta moda kiedyś minie, a jej to "cudo" zostanie. A wierzyć mi się nie chce, że 80 letnia staruszka dalej będzie szaleć za Edwardem i Bellą.