Teraz jest 24 listopada 2024, o 23:00

Aktualnie w kinie

Romantyczne – ale nie tylko – opowieści filmowe, serialowe i teatralne
Od filmów kostiumowych po azjatyckie dramy
Na co czekamy, co polecamy, co odradzamy...


Halloween przed ekranem: nasza klasyka
Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 30 grudnia 2010, o 17:51

pinksss napisał(a):
To tak jakbyś miała pretensje, że w romansie od początku wiadomo, jak się sprawa zakończy. Rowling pisała wg reguł gatunku, wg których zło ma być pokonane.
no cóż ... wydaje mi się, że to zakończenie wymusili na R. czytelnicy ... a autorka wcale nie pisała wg żadnych reguł ... pardon ... wg reguł marketingu :P
ogólna mroczna mroczność wcale się nie miała ku wielkiemu HEA :roll: wprost przeciwnie ...

pachniał mi tu raczej tolkienowski "stracony" Frodo niż szczęśliwy ojciec stada dzieci :roll:


Legenda głosi, że koniec napisała dużo wcześniej. Jeśli nie pisała wg reguł, znaczy się była oryginalna? To powinno być policzone na plus. :wink:

Nie nazwałabym tego wielkim HEA. Tzn. owszem - przeżyła wielka trójca, a jak już przeżyła, to co im pozostało, jak się szczęśliwie rozmnażać. Owszem, może i dramatyczniej byłoby, gdyby Harry'ego trafi szlag albo inny Voldemort, a na posterunku ostał się ino Ron z Hermioną, ale przyznaję, polubiłam Harry'ego (chyba trochę na zasadzie przekory, bo w pewnym momencie zastanawiałam się nad fenomenem popularności książki, której bohater budzi powszechną antypatię czytelników), więc mi nie przeszkadza to pozytywne zakończenie, co ośmielę się powtórzyć raz jeszcze.

A w filmie podobało mi się kilka momentów - scena weselna, przeniesienie się do domu Blacków, poszukiwanie naszyjnika w ministerstwie (Ron martwiący się o żonę i dzieci), sposób przekazania opowieści o trzech braciach - super.
Wzruszyło mnie, gdy Hermiona usunęła siebie z pamięci rodziców, i śmierć Zgredka - mocny akcent na zakończenie.
I myślę sobie, że urwali w dobrym punkcie - triumfujące zło w pełni chwały.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 30 grudnia 2010, o 17:56

Legenda głosi, że koniec napisała dużo wcześniej.
no właśnie, legenda...
wymyślona przed czy po tym jak się zastanawiała ile w ogóle ma być części? :D

łeb by jej urwali jakby Harry'ego szlag trafił :smile2: i tyle ...
i śmierć Zgredka - mocny akcent na zakończenie.
ktoś musiał być do odstrzału :smile2: klasyczna zagrywka wszystkich filmów sensacyjnych :P
Hermionę sama bym sobie chętnie usunęła z pamięci ... :mrgreen:
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6172
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Babolandia
Ulubiona autorka/autor: wiele ich jest ...

Post przez Renata7 » 30 grudnia 2010, o 17:59

Mam zamiar obejrzeć ostatnią część . Zobaczymy - ksiązka mnie tak szczerze mocno rozczarował . generalnie im kolejna część tym było gorzej :smutny:

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 30 grudnia 2010, o 18:01

dla mnie po prostu za dużo i zbyt po publiczkę ...
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 30 grudnia 2010, o 18:03

Legenda wymyślona gdzieś w trakcie, bo czytałam o tym przed ukazaniem się VII tomu.

Jedni by urwali, drudzy by pochwalili.

Nie tylko Zgredek był do odstrzału - uśmierciła kilkunastu sympatycznych bohaterów - jakoś nikt nie protestuje, że ocalała rodzina Dracona Malfoya.

A Hermiona jest the best ;P.

Renata7 napisał(a):Mam zamiar obejrzeć ostatnią część . Zobaczymy - ksiązka mnie tak szczerze mocno rozczarował . generalnie im kolejna część tym było gorzej :smutny:


Trzeba się było nie zmuszać do kolejnych części. I nie zgadzam się, że kolejne części były coraz gorsze. Mnie trochę nudzą dwie pierwsze, nie przepadam za piątką np.

pinksss napisał(a):dla mnie po prostu za dużo i zbyt po publiczkę ...


To problem chyba ogólny - weźmy ostatnie dzieła Krentz - cykl, w ramach którego powstają dwie trylogie - końca nie widać. Roberts, Ward, Showaltar - wszędzie sagi - nie tylko w literaturze dziecięcej.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 30 grudnia 2010, o 18:08

tu chyba jednak presja większa niż u Krentz :wink:
Nie tylko Zgredek był do odstrzału - uśmierciła kilkunastu sympatycznych bohaterów - jakoś nikt nie protestuje, że ocalała rodzina Dracona Malfoya.
jak to nikt? ja protestuję!!!
przy czym uważam, że powinien paść i Draco i Harry, na raz :mrgreen:

A Hermiona jest the best ;P.
książkowa ujdzie ale filmowa jest ponad moje siły ... :smile2:

Legenda wymyślona gdzieś w trakcie, bo czytałam o tym przed ukazaniem się VII tomu.
była chwila przestoju podczas której R. próbowała się rozeznać co się bardziej opłaca .. przed ukazaniem się VII to mi legenda :mrgreen:
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 30 grudnia 2010, o 18:23

Legenda to legenda, a kiedy powstała i czy jest zgodna z prawdą wiedzą nieliczni, bo przyznaję się, że nie pamiętam, kiedy i jak o tym usłyszałam. Z cała pewnością zastanawiała się, co ma robić i jak zakończyć, pamiętam dyskusje na polskich forach potterowych i na angielskojęzycznych też, że Harry powinien umrzeć albo że powinien przeżyć. Dużo ludzi miała z tego sporą frajdę :) A ona z uwagą śledziła, co się dzieje i wybrała to, co chciała, bo to była jej opowieść, a nie fanów.

Szczerze powiedziawszy, nie powala mnie gra aktorska Emmy, ale nie jest też źle, chyba się do niej przyzwyczaiłam.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 30 grudnia 2010, o 18:28

Ale czemu za dużo? W przeciwieństwie do mnożenia trylogii u Krentz i wymyślenia krewnych i znajomych królika u innych autorek, byle im dopisać HEA pod szyldem popularnej serii, Rowling nie przekroczyła naturalnej granicy, wyznaczonej od pierwszego tomu - czyli siódmego roku nauki w Hogwarcie. Wbrew temu co napisała Bombelek, mentalność Harry'ego wcale nie pozostała niezmieniona, a i inny był kaliber poruszanych problemów.

Padł nie tylko Zgredek, jak słusznie wspomniała Berenika (m.in. Hedwiga i jeden z tych braci od aparatu, czyli większe 'innocents' niż Zgredek). Mnie śmierć Zgredka wzruszyła, bo on sam wzruszał mnie od dawna - w świecie czarodziejskim był trochę na ziemi niczyjej, dla większości istot nadal skrzat był niczym, a dla większości skrzatów był zdrajcą, bo one nie marzyły o emancypacji).

Rozumiem właściwie, że ktoś mógł liczyć na śmierć Harry'ego, ale jego przetrwanie imho nie przekreśla tego, że w tej historii nie brakuje dramatyczności pociągniętej do samego końca.

Emmy Watson nie znoszę (Jim Dale jest 10 razy lepszą Hermioną niż ona), ale co to ma wspólnego z tym, jaka była prawdziwa, książkowa Hermiona? A była super :P Jako i Neville :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 30 grudnia 2010, o 18:31

A ona z uwagą śledziła, co się dzieje i wybrała to, co chciała, bo to była jej opowieść, a nie fanów.
się uprę że nie do końca :smile2: na tym etapie to już była własność publiczna :smile2:

Rozumiem właściwie, że ktoś mógł liczyć na śmierć Harry'ego, ale jego przetrwanie imho nie przekreśla tego, że w tej historii nie brakuje dramatyczności pociągniętej do samego końca.
to nie jest tylko przetrwanie, hej, to hodowanie brzuszka :smile2:
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 30 grudnia 2010, o 18:33

Nie piszę o epilogu, dla mnie mogłoby go nie być, tylko o tym, że Harry'ego nie trafił szlag.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 30 grudnia 2010, o 18:35

to tak, choć dzięki epilogowi mnie trafił szlag :twisted:
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 30 grudnia 2010, o 18:44

To znaczy jest OK, że Harry przeżył, a nie OK, że miał normalną rodzinę?

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 30 grudnia 2010, o 18:49

Normalną rodzinę czytelnik powinien mieć w domyśle, każdy według własnego uznania. Tutaj niepotrzebnie autorka narzuciła odbiorcy własną wersję, niczym "szmaragdowe trawniki" ^_^
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 4028
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:20
Lokalizacja: Namysłów
Ulubiona autorka/autor: Anne Bishop

Post przez Bombelek » 30 grudnia 2010, o 18:52

pinksss napisał(a):się uprę że nie do końca :smile2: na tym etapie to już była własność publiczna :smile2:

Tu akurat popieram

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 30 grudnia 2010, o 18:55

Berenika napisał(a):To znaczy jest OK, że Harry przeżył, a nie OK, że miał normalną rodzinę?

skoro juz musiał to tak, ale epilog won!!!
jeszcze sobie dzieci pomyślą, że tak wygląda prawdziwe życie :smile2:
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 30 grudnia 2010, o 19:02

Bombelek napisał(a):
pinksss napisał(a):się uprę że nie do końca :smile2: na tym etapie to już była własność publiczna :smile2:

Tu akurat popieram



A ja nie. Jej pech, że pisała w erze Internetu, ale miała prawo pisać tak, jak to sobie zaplanowała.

A nie wygląda tak normalne życie? Znam rodziny z trójką dzieci, może nie uczą się w szkole z Internatem, ale ostatecznie to mugole :haha:

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 30 grudnia 2010, o 19:06

nawet Łepkowska wie, że nie da się scenariusza oprzeć o udane życie rodzinne :P

Jej pech, że pisała w erze Internetu, ale miała prawo pisać tak, jak to sobie zaplanowała.
przedtem przychodziły do autorów tysiące jak nie setki tysięcy listów- część publikowano w gazetach ... :wink: Internet tu nie jest wymówką :wink:
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 30 grudnia 2010, o 19:13

A dlaczego ma być wymówką? Ty uważasz, że straciła kontrolę nad produktem i pisała pod publiczkę, a ja, że tak czy owak pisała, jak chciała, bo publiczka miała tysiące różnych zdań na każdy temat, a książki i tak kupowała, żeby się dowiedzieć, co będzie dalej i czy któryś z domysłów/spojlerów się potwierdzi. I faktycznie nic tu do tego nie ma Internet poza tym, że jednak dzięki niemu zjawisko było dużo powszechniejsze niż pisanie listów do autora czy gazet.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 30 grudnia 2010, o 19:16

pinksss napisał(a):nawet Łepkowska wie, że nie da się scenariusza oprzeć o udane życie rodzinne :P


Jak już pisałam, dla mnie tego epilogu mogłoby nie być, ale tak się składa, że to epilog właśnie, a nie podwalina pod scenariusz/książkę :P

A ja powiem tak: Nie wierzę, że ktoś mógłby zmusić/przekonać Rowling do nadania dziecku Harry'ego imienia Albus Severus :rotfl: Ergo - musiała to zrobić z własnej nieprzymuszonej woli :rotfl:

Avatar użytkownika
 
Posty: 4028
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:20
Lokalizacja: Namysłów
Ulubiona autorka/autor: Anne Bishop

Post przez Bombelek » 30 grudnia 2010, o 19:43

Agrest napisał(a):A ja powiem tak: Nie wierzę, że ktoś mógłby zmusić/przekonać Rowling do nadania dziecku Harry'ego imienia Albus Severus :rotfl: Ergo - musiała to zrobić z własnej nieprzymuszonej woli :rotfl:

Zgadzam się. W ogóle, co to za historia z tymi wszystkimi imionami? Ja rozumiem miłość, pamięć itd, ale to już była mała przesada...

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 30 grudnia 2010, o 19:53

Potraktujmy to jako żarcik autorski ;)

I może jednak skończmy tu dyskusję, bo zrobił się całkiem duży offtop.

Avatar użytkownika
 
Posty: 4028
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:20
Lokalizacja: Namysłów
Ulubiona autorka/autor: Anne Bishop

Post przez Bombelek » 30 grudnia 2010, o 19:56

Niech będzię :smile:
Faktycznie... ojoj...

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 30 grudnia 2010, o 21:02

tak jest :hyhy:
a mogę jeszcze powiedzieć, że nie lubię Radcliffa? :mrgreen:
rozbiłabym mi okulary :mrgreen:
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 30 grudnia 2010, o 21:04

Możesz :) A czy on nosi okulary, czy tylko w filmie używa? A jak tam odtwórca roli Rona - przeżyje konfrontację z tobą?

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 30 grudnia 2010, o 21:10

Z filmowych postaci tylko Severus i Lucjusz :D
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Oglądamy!

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości