Teraz jest 25 listopada 2024, o 09:09

Romans historyczny

Gatunki – rodzaje – typy - crossovery
Fantastyka / Paranormal — Historyczny — Współczesny — Kryminał / sensacja / thriller / mafia — Religijny — LGBTQ+
YA / NA — Dla dzieci i młodzieży — Harlekiny — Chick-lt — Komiks — Fanfiki
Poza romansem... — Polska strefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 25 marca 2008, o 21:55

Do postu pinks:

Elizabeth przyznała wszak, że zdanie o Darcym zmieniła na widok Pemberley Obrazek

A romantyczne jest, bo wszystkie główne bohaterki kochały swoich mężów. Zresztą Elinor Z Rozważnej i romantycznej nie wybrała jakiejś wielkiej partii. Ostatecznie wyszło tak, że ta rozsądna wyszła za mąż za średnio zamożnego mężczyznę, a romantyczka poślubiła bogatego pułkownika Brandona, ze wzmianką jedynie, że kiedyś tam zaczęła go darzyć głębszym uczuciem.



Do Madenity: Czytaj pókiś młoda. Pamiętam, że na studiach pochłonęłam <span style="font-style: italic">Mnicha</span> Lewisa z wypiekami równymi zapewne tym, które miała Kate Morland podczas lektury, a teraz próbowałam sobie przypomnieć i treść, i tamte doznania - nic z tego, totalne rozczarowanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 599
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez limonka » 25 marca 2008, o 21:56

To osadzenie w realiach jest Austen jedna z najlepszych rzeczy. Wiadomo zawsze, kto jest kim, ile ma w ruchomościach, ile z w nieruchomościach, i żadnych sentymentów - kto ma tysiąc funtów, to musi z tego wyżyć i już. Obrazek A romantyczne motywy zostają sprowadzone na ziemię i każdy ma się trzymać swojego miejsca, przy czym chodzi nie tyle o dochody, ile o warstwę społeczną (jak choćby tam Harriet Smith, która jako nieślubna córka kupca, staje się idealnym materiałem na żonę dla farmera w "Emmie").

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 25 marca 2008, o 22:05

bo tak było praktycznie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 25 marca 2008, o 22:21

Podobno bogatego kocha się tak samo łatwo jak biednego, choć przyznaję, że dużo praktyczniej żyje się z bogatym. Obrazek

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 25 marca 2008, o 22:30

Już nie pamiętm, kto to napisał:

Pieniądze szczęścia nie dają, ale bardzo ułatwiają życie.

I to prawda. Ludzie wiedzą o tym chyba od zawsze Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 599
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez limonka » 25 marca 2008, o 22:30

Bo Marianna wyszła za mąż z wdzięczności i żeby zadowolić rodzinę, a potem, jakże rozsądnie, zakochała się w mężu. Innymi słowy, czegoś się nauczyła po całej tej aferze z Wiloughbym Obrazek Chociaz, mówiąc bardziej na serio, jakoś najmniej lubię "RiR" ze wszystkich książek Austen - chyba dlatego, że nie umiem uwierzyć w szczęśliwe zakończenie w żadnym z wątków.

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 25 marca 2008, o 22:51

A mnie zawsze denerwował wybór: biedny i uroczy i oczywiści się w nim zakochuje a rodzina ją swata z bogatym ponurakiem albo nie dość przystojnym...



A ja jak oglądałam Rozważną i romantyczną z Emmą Thompson, to pomyślałam, ze zdecydowanie wolałabym pułkownika-grał go Alan Rickman, jeden z moich ulubionych aktorów...

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 25 marca 2008, o 22:57

ja też bym się zdecydowanie machnęła za pułkownika- a ona bredziła o tej flaneli Obrazek

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 25 marca 2008, o 23:01

Czyli zdecydowanie nie jesteśmy romantyczne...

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 25 marca 2008, o 23:17

To zależy, czym się kierujecie. Bo jeśli tylko zasobnością kiesy, to faktycznie jest mało romantyczne. Mam jednak wrażenie, że w pułkowniku Brandonie nie to jest najbardziej interesujące. Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 25 marca 2008, o 23:20

dla mnie facet to ideał mimo flanelowej kamizelki Obrazek romantyzm, łagodność i pełna kiesa- już ja bym mu uleczyła złamane serce i wygrzała zziębnięte korzonki Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 25 marca 2008, o 23:22

Pobudki jak najbardziej romantyczne. Obawiam się jednak, że miałabyś sporą konkurencję Obrazek

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 25 marca 2008, o 23:23

Owszem, trzeba spojrzeć na całośc a nie tylko na urok osobisty...

 
Posty: 1066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez dobi » 26 marca 2008, o 15:53

też zdecydowanie pułkownik był moim ulubieńcem w tej książce. cała reszta panów jakaś mdła była...

 
Posty: 3729
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Piotrków Tryb./Dogewa

Post przez Madlenita » 26 marca 2008, o 16:10

Ja na razie czytam Wynajętą narzeczoną A. Quick, a miałam się wziąć do jej Ruin . . .

 

Post przez Gość » 26 marca 2008, o 20:58

Dokładniej rzecz biorąc: Marylin Monroe powiedziała tak: "Pieniądze szczęścia nie dają. Dopiero zakupy"

I ja się z nia absolutnie zgadzam Obrazek

Chociaż niestety musze przyznać, że zdarza mi sie często chodzic po sklepach w poszukiwaniu (nie, bynajmniej nie straconego czasu) czegoś specjalnego i jak na złość nic mi sie nie trafia. Na moją kieszeń oczywiście...

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 26 marca 2008, o 21:01

Ruiny poczekają Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1089
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Kraków

Post przez Madeleinee » 29 marca 2008, o 03:56

choć lubię Dumę, u mnie na prowadzenie zawsze wysuwają się Dziwne losy Jane Eyre ( co do jane eyre odsyłam do postu, ktory zostawie w temacie seriale)



Co do harlequinów historycznych to podeszło mi tylko pare: Camp - jak grom z jasnego nieba, Navin Jacqueline - Szkola uczuć, Bronwyn Williams biała szamanka i indiańska zdobycz, i wspominany już tu Diabeł i Anioł - Kristin James (polecam jest do zdobycia na wielu chomikach jak ktoś nie czytał a chciałby), Heather Graham - za wszelką cenę (mroczny nieznajomy) - 2 tom już mi się mniej podobał jakiś inny taki; Brown Debra Lee - Cenniejsza niż złoto



Jest bardzo dużo romasów hist które naprawde mi się podobały, ale dziwie się że w żadnym poście który zdążyłam przeczytać nie pojawiło się nazwisko Elizabeth Thorton (chyba, że od dużej ilości czytania na kompie siadł mi wzrok). Sama czytałam Serene, pocałunki i hiszpankę a teraz znalazłam jeszcze pare innych które zapowiadają się ciekawie, oto opis jednej z nich: Sekrety



"Abbie Vayle już dawno straciła szansę na wyjście za mąż, bynajmniej nie dlatego, że czegoś jej brakuje. Wręcz przeciwnie, jest coś, czego ma stanowczo za dużo: szare komórki.



Życie starej panny wcale jej jednak nie doskwiera, ba, po tym, jak ekscentryczna ciotka zostawiła Abbie majątek, który umożliwia jej wygodną - i samodzielną! - egzystencję, jest z niego bardzo zadowolona. Ma swoje książki, ma przyjaciół, zwłaszcza jednego przyjaciela - Hugh Templara, miłego wykładowcę z Oksfordu, który podobnie jak ona jest zafascynowany starożytnym Rzymem. I kto by pomyślał, że w życiu tej dwudziestokilkuletniej starej panny może się jeszcze coś zmienić?



A jednak... Stary egzemplarz "Iliady", który przypadkiem dostaje się w ręce Abby podczas pobytu w Paryżu, przewraca jej życie do góry nogami. Jej brat zostaje porwany; ścigają ją wywiady - angielski i napoleoński - i Bóg wie kto jeszcze, a Hugh Templar z mola książkowego zamienia się w gladiatora. Abbie odkrywa w swoim najlepszym przyjacielu cechy, których wcale by się po nim nie spodziewała."



Oprócz tych co często wymieniacie podobają mi się jeszcze romanse hist foley gaelen, Sandra Brown też napisała 2 całkiem fajne romanse historyczne ( jeśli komuś odpowiada dziki zachód) W objeciach nocy i następny świt - są ze sobą powiązane ale można czytać oddzielnie ( gdzieś tu nawet na forum ktoś wspominał o karawanie, 2 chłopcach i mamce)



P.S dla lubiących jane austen coś w podobnym stylu: Elizabeth Gaskell North and South ( niestety nieprzetłumaczona) - tutaj troszke później bo już jesteśmy po rewolucji przemysłowej, autorka pokazuje różnice między spokojnym i idyllicznym południem a przemysłową i robotniczą północą, życie i praca w różnych warstwach społecznych + oczywiście wątek romansowy



uff ale się rozwlekłam....wybaczcie

Avatar użytkownika
 
Posty: 28669
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 29 marca 2008, o 04:23

ha, Elizabeth Thornton przebrnęłam prawie całą oprócz chyba 3 najstarszych, natrudniej dostepnych. niestety najnowsza trylogia The Trap Series jakoś mnie nie wciągnęła... może w nieodpowiednim momencie czytałam... duze uczucie powtarzalnosci.

i masz rację Madeleinee - jakos przez ostatnie miesiące nikt o niej nie wspomniał chyba... ja tez nie, chociaz jej nazwisko w sumie zawsze gdzieś w tle majaczy... ciekawe...



hm, nawiązując jeszcze do intensywnej dyskusji okołoaustenowskiej - Austen w końcu przedromantyczna jest, Bronte postromantyczna Obrazek



na podstawie Gaskell jest serial i chyba pare osób go tutaj oglądalo [Berenika?] ale faktycznie szkoda, ze jeszcze nie przetłumaczona jest.



ps.rozwlekanie mile widziane, tym bardzej, że w temacie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 29 marca 2008, o 12:54

bo mnie się znudziło powtarzanie że Thornton jest fajna, nikt nie chciał że mną o tym gadać Obrazek a te Sekrety to jakoś były sympatyczne ale bardziej mi się podobało "Bride 's bodyguard" - Szalona? i to o syndromie sztokholmskim Obrazek czyli eee... coś z Princess w tytule - Ucieczka i jej druga część Almost a princess, no i jeszcze Hiszpanka.



i faktycznie, te Traps już są kiepściejsze Obrazek

lubię jeszcze ogromnie Elizabeth Hawksley (szczególnie Żyrafy), ale o niej tez nikt nie chce ze mną gadać Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1089
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Kraków

Post przez Madeleinee » 29 marca 2008, o 13:12

mnie się hiszpanka osobiście tak średnio podobała, ucieczkę też jednak czytałam i była dobra ...co zaś do Elizabeth Hawksley to nie czytałam jej nic...heyer czytałam 1 książkę ( niecałą) i teraz omijam szerokim łukiem

za to z innych takich mniej wymienianych (da capowych) autorek to przepadam za candice proctor, bethina krahn, maggie osborne a dziś odnalazłam jeszce jedną autorkę hannah kristin - czytałam jej wspólników i zagubionych...czas nadrobić resztę. Czytałam też kiedyś dawno Angie ray duchy i chyba dobrze mi się kojarzy więc może kiedyś jak znajde w biblio to jeszce przeczytam Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 29 marca 2008, o 14:04

Heyer jest świetna- jak sie lubi gawędziarstwo, zresztą musi się różnić od współczesnych historicali- przecież pisała w dużej mierze głównie w pierwszej połowie XX wieku Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1089
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Kraków

Post przez Madeleinee » 29 marca 2008, o 14:23

sama nie wiem nie odpowiadało mi właściwie nic w tej książce... nudna, bez życia i rozwlekła ...nie pamiętam tytułu ale na pewno to była heyer... strasznie się zraziłam (może przy okazji zły dzień itp)



a tak z innej paczki wczoraj przez przypadek znalazłam coś takiego?Martin James Conroyd Nie ponaglaj rzeki. Czy ktoś wie co to jest?? miał to ktoś w ręce? czy warto i w jakim właściwie stylu jest napisane?



"Wielkie uczucie, gwałt, niechciana ciąża, małżeństwo z rozsądku, ucieczki i zabójstwa, oszustwa i namiętności wypełniają tę pasjonującą powieść, w której osobiste dramaty hrabianki Anny i jej ukochanego Jana idą o lepsze z pełnymi zamętu dziejami Polski czasu rozbiorów. Powieść, której nie powstydziliby się Henryk Sienkiewicz i Margaret Mitchell, tyle w niej niezwykłych przygód, barwnych postaci i - prawdziwej miłości, której nie dane jest zaznać spokoju. Nic dziwnego, że niebawem książka zostanie sfilmowana, a autor planuje napisanie dalszego ciągu.



Powikłane losy nastoletniej hrabianki i przystojnego Jana Stelnickiego pozostają w pamięci na długo, podobnie jak postać pięknej i złej kuzynki Zofii: wypisz-wymaluj praprababki Aleksis z XVIII-wiecznej Polski."

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 29 marca 2008, o 14:46

o jejku jejku Obrazek za dynastię dziękuję Obrazek z tego okresu preferuję Rodziewiczównę Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 29 marca 2008, o 14:50

Serial North & South na razie nabyłam i przejrzałam pobieżnie (nie mogę nazwać tego oglądaniem). Mam jednak wrażenie, że oglądała go pinks.

Z tego jednak co widziałam, jest to niezła ekranizacja, a o aktorze grającym głównego bohatera wypowiadałam się w ulubionych bohaterach.



Thorton i Hawksley też lubię, choć faktycznie jakoś do tej pory się nie zgadało.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Romans + ...

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość