Teraz jest 28 listopada 2024, o 19:44

Czatowanie...

Gdzie możecie gadać, o czym tylko Wam się podoba, a na co nie ma miejsca w innych działach?
Tutaj!
Avatar użytkownika
 
Posty: 1899
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Kasia » 13 listopada 2010, o 22:08

...chwała Bogu, że ja nie muszę wstawać o czwartej żeby mężowi zrobić śniadanko do pracy. Sam sobie robi. Poza tym jestem chyba typowym przykładem zbuntowanej żony. Jak zostawi w łazience na podłodze brudne skarpetki to nie ruszam tak długo, aż sam podniesie i wyrzuci do prania. Jak chce mieć czysty swój ulubiony kubek do kawy to musi go sobie umyć. A jak chcę mieć chwilę spokoju to siadam przed kompem zakładam słuchawki podkręcam głos i oglądam sobie filmy albo piszę i słucham muzyki do oporu i nic mnie nie obchodzi a on niech sobie lata za dziećmi!

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 13 listopada 2010, o 22:10

Bunt na pokładzie!! Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2594
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post przez Jane » 13 listopada 2010, o 22:41

A propos kanapek, mój tata specjalnie wstawał rano o 5.00 żeby nam zrobić kanapki do szkół a mamie do pracy (i nic nie dawały tłumaczenia, że nie trzeba, że my same itp.). Teraz już robi tylko mamie, o ile nie ma nocki. Za to obiadek gotuje, pranie robi, sprząta... nie prasuje, ale to byłoby już chyba za dużo Obrazek Śmiejemy się, że mama go sobie wreszcie wychowała po 23 latach małżeństwa, ale szczerze, to wszystko zmieniło się po wypadku taty w pracy. Odkąd nie pracuje w zawodzie, jest po prostu idealnym mężem i tatusiem (no może prawie...). Cóż, ostatnie 4 lata sprawiły, że moja lista życzeń, co do potencjalnego własnego partnera wydłużyła się niebotycznie. Ale i tak wolę dzisiejszy stan rzeczy od poprzedniego Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 13 listopada 2010, o 22:49

he he he znam z autopsji - no może poza lataniem za dziećmi, bo potwory do mnie przychodzą Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 14 listopada 2010, o 00:19

super, tak trzymać ... Obrazek

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 14 listopada 2010, o 00:40

a ja tam lubię robić im te kanapki, ile się przy tym mogę nagadać Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 14 listopada 2010, o 00:47

lubię- słowo klucz Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28673
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 14 listopada 2010, o 04:07

hm, ale opieka opieką, a karmienie (modne) piersią oraz samo uciążowienie... cóż, zamienic sie z partnerem... Obrazek

ostatnio sie wprowadza modę na zaciążenie studenckie - system studiów bardziej sprzyja ciąży i wczesnym etapom odchowania niż etatowe zatrudnienie Obrazek jakies komentarze? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 14 listopada 2010, o 13:44

Ja mam. Na mój gust to trochę ryrykowne. Tak po prawdzie, na moim kierunku jest dokładnie na odwrót, czyli praca mniej czasu zajmie niż studia, ale mogę być w błędzie. Zresztą, ja sobie siebie nie wyobrażam w takiej sytuacji - tu dziecko, do tego nauka, a to wszystko daleko od domu... A może wygodna jestem, bo wiem, że jak skończę studiować, to będę bliżej domu i moja mama będzie pomagać w razie czego Obrazek Tak czy inaczej, mentalnie nie jestem dalej niż licealiści, myślę, że większość studentów też, więc zajmowanie się drugą osobą i bycie za nią całkowicie odpowiedzialną, na razie by mnie przerosło Obrazek Nie wspominając o tym, że przeważnie warunki studenckich kwater i trybu życia nie sprzyjają takim sytuacjom.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6441
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 14 listopada 2010, o 14:36

A i profesorowie krzywo patrzą Obrazek Podejrzewają, że chce zdać egzamin "na ciążę" Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 14 listopada 2010, o 14:54

Swego czasu, gdy byłam na drugim roku, krążyła opowieść o profesorze, który był szefem katedry najważniejszego przedmiotu na tym etapie studiów Obrazek Ponoć zapytał jakiejś dziewczyny, która była w ciąży, na egzaminie, chyba poprawkowym, czy ona ma zamiar studiować czy dzieci rodzić. Do egzaminu podejść nie pozwolił. W swoim wcześniejszym wywodzie pominęłam sprawę prowadzących, bo to w sumie nie ich sprawa, ale pod tym względem też nie jest łatwo Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 14 listopada 2010, o 15:35

aha, też zaobserwowałam ... fajnie że rodziców stać na odchowanie jeszcze jednego zestawu dzieci ... moich chyba nie byłoby stać zważywszy na wydatek na studia poza domem ... Obrazek

karmienie nie jest modne wśród kobiet, to cholerny terror laktacyjny- o niczym tak nie marzyłam jak o tym, żeby facet wziął i nakarmił dziecko butelką a ja żebym się mogła przespać ... Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6316
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:18
Lokalizacja: Szczecin
Ulubiona autorka/autor: Anne Bishop

Post przez Tsuki » 14 listopada 2010, o 21:42

No dobra ciąża i okres zaraz po urodzeniu dziecka to wyłączna domena kobiet, ale później... Mamy dziś już przecież te specjalne urządzenia, czy co to jest, do ściągania pokarmu (o ile kobiety mają tak długo pokarm, bo przecież nie każda długo karmi), więc w tym akurat nie widzę problemu.



Co do posiadania dziecka w czasie studiów, to wiele zależy od kierunku, u mnie nie jest to jakiś szczególny problem. Chociaż z prowadzącymi różnie to bywa... Pamiętam taką sytuację, jak dziewczyna, w ostatnim etapie ciąży, przyszła do mojego promotora (byliśmy wtedy w trakcie seminarium) i pyta się czy może wcześniej podejść do egzaminu, bo ona ma termin akurat na sesję. On się się spojrzał na nią, na jej brzuch i powiedział, to pani przyjdzie do mnie jak już urodzi i załatwi wszystkie swoje sprawy i wtedy przyjdzie (oczywiście obiecał jej to zaliczyć jako pierwszy termin), ale widać lekko zaniepokojony był. Kiedy już wyszła, powiedział do nas, że po co ma się stresować,a jeszcze coś by się stało w czasie egzaminu... Obrazek W sumie trochę mu się nie dziwie, bo krąży u nas taka historia w instytucie, jak to dziewczynę prosto z obrony na porodówkę wieźli, bo zaczęła rodzić w trakcie. Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30764
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 14 listopada 2010, o 21:52

akurat to karmienie to wcale takie łatwe nie jest.Przede wszystkim to siedzi się na d... w domu,nie mogąc ruszyć się właściwie nigdzie,zwłaszcza gdy karmi się "na żądanie"...Wcale nie jest tak różowo jakby się mogło wydawać.

 
Posty: 31644
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez aralk » 14 listopada 2010, o 21:56

Ja bardzo niepopularnie w czasach kiedy niemal wszystkie matki karmiły, fakt - nie z własnej "winy" i nie do końca po mojej myśli, nie karmiłam swoich dzieci. Po tych -nastu latach śmiało mogę powiedzieć, że szkód wielkich zarówno w ich przypadku jak i w moim, nie zauważyłam. Choć ostatnio pan doktor od piersi stwierdził, że widać, że nie karmiłam Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 14 listopada 2010, o 22:02

no i super Obrazek

vide Krawczyk i jej książka ...

<span style="text-decoration: underline">każda</span> kobieta może karmić Obrazek



u nas na studiach na 55 osób były tylko 2 mężatki i to od 3-4 roku i żadnych dzieci ... naprawdę było co robić łącznie z pracą na utrzymanie ...

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 14 listopada 2010, o 22:04

Ja mam ciotkę, co dała radę studiować weterynarię z małym dzieckiem i ją skończyć Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 14 listopada 2010, o 22:06

ja tez mam taką co dała radę z dwoma ale życia studenckiego to ona nie zaznała ... Obrazek tyle, że teraz to się go zaznaje wcześniej Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 15 listopada 2010, o 00:08

Ujmijmy to tak: <span style="font-style: italic">Jak się chce, to prawie wszystko da się radę zrobić</span> Obrazek Tylko po co, skoro nie trzeba Obrazek U mnie też jest kilka znajomych w ciąży lub z małymi dziećmi (5 rok, więc wielkiego ' nie robią), ale to raczej nie wiązało się z planowaniem takiego obrotu spraw Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 15 listopada 2010, o 00:09

a nie <span style="font-style: italic">Jak się musi</span>? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 15 listopada 2010, o 00:15

To też Obrazek Wybrałam opcję optymistyczną Obrazek Zawsze pozostałoby komuś zrobić sobie przerwę od nauki na jakiś czas.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28673
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 15 listopada 2010, o 00:26

to może a musi to skomplikowana sprawa jest Obrazek jakby tak doszperać się powodów czemu teraz podobno więcej studentek <span style="font-style: italic">zaciąża</span>... Obrazek



a co z "bądź dobrą matką, karm piersią do 2 roku zycia"? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 15 listopada 2010, o 00:28

to jasne, z pracą i tak problemy to przynajmniej rodzinne dostaną Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 15 listopada 2010, o 00:30

Przesada.



Pinks, oczywiście żartujesz?

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 15 listopada 2010, o 00:32

że zasiłek czy że do 4-go? Obrazek

to ostanie prawie, prawie ... jest takie parcie że aż <span style="font-style: italic">mgli</span> Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do O wszystkim innym

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość