No dobra ciąża i okres zaraz po urodzeniu dziecka to wyłączna domena kobiet, ale później... Mamy dziś już przecież te specjalne urządzenia, czy co to jest, do ściągania pokarmu (o ile kobiety mają tak długo pokarm, bo przecież nie każda długo karmi), więc w tym akurat nie widzę problemu.
Co do posiadania dziecka w czasie studiów, to wiele zależy od kierunku, u mnie nie jest to jakiś szczególny problem. Chociaż z prowadzącymi różnie to bywa... Pamiętam taką sytuację, jak dziewczyna, w ostatnim etapie ciąży, przyszła do mojego promotora (byliśmy wtedy w trakcie seminarium) i pyta się czy może wcześniej podejść do egzaminu, bo ona ma termin akurat na sesję. On się się spojrzał na nią, na jej brzuch i powiedział, to pani przyjdzie do mnie jak już urodzi i załatwi wszystkie swoje sprawy i wtedy przyjdzie (oczywiście obiecał jej to zaliczyć jako pierwszy termin), ale widać lekko zaniepokojony był. Kiedy już wyszła, powiedział do nas, że po co ma się stresować,a jeszcze coś by się stało w czasie egzaminu...
W sumie trochę mu się nie dziwie, bo krąży u nas taka historia w instytucie, jak to dziewczynę prosto z obrony na porodówkę wieźli, bo zaczęła rodzić w trakcie.