przez Tsuki » 11 listopada 2010, o 23:35
To jest dla mnie śmieszne stwierdzenie. Mogę się założyć, że mężczyzna zajmujący się domem i dziećmi napotkał by takie same trudności. Przecież nikt nie twierdzi, że to ojciec nie będzie musiał odebrać dziecka ze szkoły itp. To tylko zakłada się z góry, że to rola kobiety. Dla mnie wynika z tego tylko tyle, że prawo jest nieprzyjazne osobą zajmującym się dziećmi, a nie kobietom. Jest to złe, zgoda, ale dlaczego kobiety zaraz traktują to jako przejaw dyskryminacji płciowej? W ten sposób same zapędzamy się w te pułapkę.
A już twierdzenie, że niepełnoletnia dziewczyna nie może sama pójść do ginekologa i poprosić o tabletki to chyba jakaś pomyłka. Połowa moich koleżanek z liceum brała tabletki antykoncepcyjne, a jakoś żadna nie biegała do lekarza z rodzicem, w większości przypadków rodzice nie wiedzieli nawet, że ona bierze tabletki...
Generalnie uważam, że zanim będziemy się czepiać prawa mamy, powinniśmy zmienić naszą mentalność, bo to ona jest głównym powodem dyskryminacji.