przez Fringilla » 30 marca 2008, o 22:53
no więc obejrzałam "Juno":
za film.onet.pl:
"Ku swojemu ogromnemu zdziwieniu młodziutka Juno (Ellen Page) dowiaduje się, że jest w ciąży. Za radą najlepszej przyjaciółki Lei postanawia znaleźć dla nienarodzonego dziecka bezdzietne małżeństwo, które zgodziłoby się je adoptować. Wkrótce natrafia na pasującą do jej oczekiwań parę, Marka i Vanessę."
... i muszę stwierdzić, że zamiast filmu antyaborcyjnego [taka krązyła opinia] obejrzałam nie dosc, że film proadopcyjny, to jeszcze pro-matka-samotnie-wychowuje-dziecko. jestem za. ładnie, słodko i sympatycznie... czy realistycznie? hm, zależy, z której strony spojrzec na sytuację...