Zawsze tego typu odkrycia wychodzą przy okazji klasyfikacji gatunku jakim jest romans
Oddawałam książki do biblioteki. Same romanse, choć część z nich z wątkiem sensacyjnym. Nawet całkiem konkretnym. Ponieważ padało i załatwiałam coś dodatkowo, pojechałam z rodzicami autem. Gdy mnie nie było w samochodzie tata zajrzał do jednej z książek, przeczytał pierwszy rozdział. Po moim powrocie przeczytał końcówkę, żeby się dowiedzieć kto zabił
Gdy po raz kolejny wysiadałam, stwierdził, że może do kolejnej zajrzy. Odpowiedziałam, że tam są romanse, więc chyba się na to nie zdobędzie. Zastrzelił mnie odpowiedzą: <span style="font-style: italic">"Dziecko. Ty nawet nie wiesz na co ja się mogę zdobyć. Wszystkie książki Mniszkówny przeczytałem."</span> O!