Teraz jest 25 listopada 2024, o 07:16

Linda Howard

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 8 września 2010, o 17:03

To dobry początek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 8 września 2010, o 19:53

dobrej zabawy Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11234
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Śląsk
Ulubiona autorka/autor: S. Brown, SEP, J. Quinn

Post przez sunshine » 9 września 2010, o 16:39

Dzięki Obrazek już jestem ciekawa jakie będą Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 9 września 2010, o 23:44

cóż ... ja doceniłam całość dopiero w cz. 2 Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1404
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez Magadha » 10 października 2010, o 01:47

Właśnie czytam Misję, drugą książkę z sagi rodu MacKenziech i oczywiście z ciekawości popatrzyłam co jest w angielskim oryginale i po prostu sama już nie wiem, czy polski tłumacz dostał jakąś inną wersję książki, czy sobie sam wymyślał dialogi i wycinał niektóre sceny.



Może ktoś mnie oświeci.



Pierwszą moją książką LH był Mr Perfect, drugą Anioł śmierci, książka choć może trochę nierealna, lecz jak dotąd moja ulubiona tej autorki. W tym samym stylu, choć już bez fantastyki, jest Pocałuj mnie, gdy zasnę, też bardzo ją lubię.

Oczywiście przeczytałam obie książki o Blair, świetne i wesołe, Niebezpieczne zbliżenie, ten surwiwal - ach ach, Zabójcze zauroczenie - znowu zbyt wielu miłych ludzi umiera. Niezależna żona, cóż zwykłe romansidło.



Wszystko to czytałam po polsku, chyba tylko w Pocałuj mnie, gdy zasnę sprawdziłam gorętsze sceny, które oczywiście po przetłumaczeniu na polski już tak gorące nie były. I teraz się zastanawiam, czy w ogóle warto tracić czas na polskie wersje. W końcu czasem tłumaczenie nie jest aż tak potworne, jak to w Misji, ale skąd mam wiedzieć, kiedy warto czytać polskie tłumaczenie, a kiedy nie.



Przykład z Misji:

w oryginale:"Did I bleed?"

po polsku: Bardzo tu nabrudziłam?

Albo twórczość tłumacza:

Slowly she stood up. "Maybe room service will deliver," she said in a voice that was suddenly tight with need, and then she was in his arms.

– Och, to dla ciebie chyba żaden problem. – Z uśmiechem łypnęła na niego okiem. – Jak znam twoją życiową zaradność, poprosisz obsługę hotelową, żeby ci dostarczyła kolejne pudełko, prawda? – zapytała zadziornie, spoglądając mu prosto w oczy, po czym wybuchła głośnym śmiechem, widząc jego przerażoną minę.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 10 października 2010, o 01:50

normalka Obrazek



choć ten ...no, <span style="font-style: italic">Dość już łez</span> dobrze zrobione Obrazek



Perfect pocięty . ...

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 10 października 2010, o 02:07

Ciekawa jestem, czy ktoś domagał kiedyś się zwrotu pieniędzy za tak tfurczo przetłumaczone dzieuo Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 10 października 2010, o 02:09

ale za co? jest więcej niż było Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1404
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez Magadha » 10 października 2010, o 12:53

Za to, że ukazany jest tu całkowicie inny charakter bohaterki i bohatera niż w zamierzeniu autora. O zaopatrywaniu się w kondomy u room service powiedział on, na początku rozdziału, a w tłumaczeniu to są ostatnie akapity końca rozdziału, i z pewnością nie robił z tego powodu przestraszonych oczu.

Tłumacz wymyślił też prysznic bohatera po seksie, którego w oryginale nie było. Dla mnie to są dwa różne gatunki mężczyzn.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 10 października 2010, o 12:55

ale wiesz, że to się wyprawia nagminnie? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 10 października 2010, o 13:17

leżę Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1404
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez Magadha » 10 października 2010, o 13:30

A tu dowiaduję się, że plecy i głowa to to samo.



And she balled up her fist and punched him on the side of the head, because it was the only place she could reach.



Nagle zacisnęła dłoń w pięść i całej siły uderzyła go w plecy. Było to jedyne miejsce, do którego mogła dosięgnąć.



Pinksss mam tylko jeden problem, książki pochłaniam w formie audiobooków, a jak dotąd nie kupiłam sobie angielskiego lektora, czekam aż będzie w tej samej cenie co polski, albo aż będę musiała sobie coś kupić na Gwiazdkę.



U Balogh mam o tyle łatwiej, że przeczytałam już wszystko co po polsku wydano i nie mam wyboru, czytam oryginalne, niestety z ekranu.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 10 października 2010, o 13:35

a prosiłam cię już o zajrzenie do obu wersji<span style="font-style: italic"> Double standards</span> McNaught? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 10 października 2010, o 13:38

Mnie się to też niestety nie mieści w głowie, chociaż pinks wciąż powtarza, że to normalka Obrazek Jak już mi się zdarzy porównać i trafiam na przeróbki w rodzaju zmiany ' to też mi ręce opadają, bo albo tłumacz bawi się w strażnika moralności, albo jest kompletnie pozbawiony umiejętności rozpoznania rejestru tekstu, ale efekt jest taki sam, czyli jak powyżej: nadanie bohaterowi innych cech.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 10 października 2010, o 13:39

kurcze, myślisz, że mnie się to w głowie mieści? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 10 października 2010, o 13:48

No może nie, ale pewnie przez lata bardziej się z tym oswoiłaś Obrazek Ja wciąż przeżywam szok Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1404
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez Magadha » 10 października 2010, o 13:52

<i>Double standards</i> nie czytałam, bo jak na razie trzymam się polskiego, a to wydała "Biblioteczka pod różą". Przy tym wydawnictwie wiem, że każde tłumaczenie jest do niczego od czasu jak porównałam Robards Karen <i>Nikt nie jest aniołem<i>.



Agrest z jakiej książki ten cudowny cytat?





Często tu słyszę, że biblionetka nie jest miarodajna, ale ja z niej korzystam, choćby po to by wiedzieć co przeczytałam i jak sama to oceniam, jeśli zacznę czytać książki w oryginale, wysoko je oceniać a potem ktoś kierując się taką oceną przeczyta polskie tłumaczenie, to rzeczywiście miarodajność biblionetki i dla mnie stanie się mitem.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 10 października 2010, o 13:57

<span style="font-style: italic">Niebo i piekło</span> Brown, tu się wyżywałam:



http://www.harlequin.fora.pl/cafe-czytelnia,1/tlumaczenia-perelki-i-porazki,273-1050.html#323970

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 10 października 2010, o 13:59

i nic nie zauważyłaś? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1404
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez Magadha » 10 października 2010, o 14:01

Właśnie dla tego, że zauważyłam przy Robards nie ruszam innych książek "Biblioteczki pod różą"



Pewnie sama sobie szkodzę.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 10 października 2010, o 14:02

błagam, zajrzyj do oryginału i jeszcze raz do tegoż Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 10 października 2010, o 14:04

Jak ja się cieszę, że mi nigdy nie przyszło do głowy porównywać tekstów Obrazek Nawet moje zdolności pozwalają zobaczyć wizje tłumacza, więc jest źle Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1404
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez Magadha » 10 października 2010, o 14:06

Pinksss po prostu nastąpi taki moment, że przestanę czytać romanse po polsku, "Biblioteczka..." tak mnie zraziła, że na pewno nie ruszę polskiego tłumaczenia. Wezmę do ręki od razu oryginał, ale przy Howard wydawanej zwykle przez "Amber" nie czułam takiej potrzeby i okazało się, że inny wydawca i już trzeba się mieć na baczności.



Agrest dzięki linkowanej przez Ciebie dyskusji nauczyłam się nowego idiomu Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 10 października 2010, o 15:21

Magadha, to tamta Robards tak się różni od oryginału? Bo bardzo ją lubię, ale jakoś nie zajrzałam po angielsku do niej... powinnam?

Avatar użytkownika
 
Posty: 1404
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez Magadha » 10 października 2010, o 15:36

Bardzo, choć tak naprawdę nie czytałam w oryginale tylko po niemiecku i na papierze. Niestety nie posiadam <i>Nobody 's angel</i> po angielsku.

Chyba robię off topic.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do H

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości