Taki zarzut się pojawił. Admin stwierdził, że użytkowniczki pewnego forum literatury romansowej mają konta na BBN, ale ukrywają swoje oceny, bo nie chcą się chwalić tym co czytają
Do tego zrównał romans z harlequinem i wyszło na to (W dużym uogólnieniu, jednak w pewnym sensie tak to można odczytać.), że żadna nie sięga po książkę grubszą niż te 150 stron
Nie wiem czy to o naszym forum, ale chyba tak, bo pojawiła się informacja, że mamy założony temat na temat BBN.
Z jego strony, szczyt ignorancji. Sprawdziłby kto faktycznie tam jest i ile osób ukrywa swoje oceny