ok,
zaczekam do końca. Jak na razie to co chwila śmieję się do monitora..
Teraz jestem w momencie, gdy Mery Ellen wparowała do holu wiejskiej rezydencji babki
<span style="font-style: italic">Ramsey odbierał od Mary Ellen nieforemny tobołek.
Widząc go, Sandy nie mogła powstrzymać ciekawości.
- Co tam masz? - spytała.
- Och, różne rzeczy - odparła wymijająco dziewczyna,
po czym dodała nieco głośniej: - Mama ugotowała dla ciebie
nalewkę na świńskich jelitach na wypadek, gdyby ci tu
coś zaszkodziło...
Widząc, że Ramsey natychmiast odsuwa od siebie tobołek
na całą długość ramienia, obie dziewczyny zachichotały
zgodnie. Rozbawienie Aleksandry zniknęło jednak tak samo
szybko, jak się pojawiło.</span>