Pinks, byłabyś bardziej przekonująca z okrzykiem: "po 15 latach pisania mogłaby coś zmienić!"
Że przez 2 lata małżeństwa ktoś się nie zmienił, a nawet mu się pogorszyło to ja nawet wierzę (życie to potwierdza). W książce to może drażnić, ale popatrzmy na to z drugiej strony. Ile jest serii, o których mówimy, że zeszły na psy, bo bohaterowie "ewoluowali", czyli zrobili się niestrawnie słodcy? Sporo, całkiem sporo.
I nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że Eve brak empatii. Bardzo zmienił się jej stosunek do Miry (zauważa, sama z siebie, gdytę dręczą kłopoty), bardzo przeżywa śmierć dziewczyny Morrisa (chyba jego, ale nie pamiętam dobrze) i siostry Cracka. Kompletnie rozkleja się gdy zostają ranni jej wspólpracownicy. Nieporadnie, ale jednak pomaga od strony psychologicznej.