Teraz jest 24 listopada 2024, o 21:02

Pocieszacz

Smutno? Tutaj znajdziecie uśmiech i pocieszenie...
Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 26 lutego 2008, o 20:42

A tutaj, proszę pań, super laski! Obrazek



http://83.19.189.18/dev/main.php?sid=830

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 26 lutego 2008, o 20:54

Laski zabawne, ale lepiej z nich nie korzystać Obrazek i dlaczego ta strona chce zaglądać do mojego schowka, hę?

Tego chyba nie było:



Wydaje mi się, że tego nie było:



<span style="font-weight: bold">Pamiętnik Pracownika: </span>Poniedziałek

Dostaliśmy komputery. To takie telewizorki z pudełkiem i kawałkiem harmonii. Fajne są.



Wtorek

Cały dzień siedzę przed komputerem. Chyba się popsuł.



Środa

Przyszedł nasz kierownik i włączył komputer do gniazdka.



Czwartek

Dzisiaj pracujemy na komputerach jak szaleni. Dostałem się na 10 level. Ale Złotówa był lepszy. Padł na 12-tym.



Piątek

Nie mogę przejść 13 poziomu. Dzisiaj chyba znowu zostanę na noc.



Sobota

Rano przyszli policjanci. Żona zgłosiła moje zaginiecie. Na razie zamieszkam u Złotówy.



Niedziela

Bank zamknięty. Nie mogę się doczekać poniedziałku.



Poniedziałek

Dzisiaj szkolenie. Razem ze mną idzie Złotówa i Bromba. Wykładowca załamał się już po 10 minutach. Coś jednak wynieśliśmy z tego szkolenia. Ja mam piękny komplet długopisów, a Złotówa nowy rzutnik.



Wtorek

Nareszcie mamy kserokopiarkę. Przy pierwszym uruchomieniu Złotówa naświetlił sobie oczy. Później Bromba postanowiła odbić sobie słownik. Teraz czekamy na nowa kserokopiarkę. I na powrót Bromby ze szpitala.



Środa

Alarm bombowy. Ewakuacja budynku. Ktoś zostawił podejrzaną reklamówkę w toalecie. Saperzy ja zdetonowali. Teraz potrzebny będzie remont WC, a nasz dyrektor będzie musiał jeszcze raz zrobić zakupy.



Czwartek

Wypłata. Postanowiłem zaszaleć. Kupiłem sobie nowe skarpetki. Nawet niedrogo, choć na drugą musiałem pożyczyć.



Piątek

Razem z Ziutkiem jedziemy w delegację. Niestety, mój rower ma przebite koło, więc Ziutek bierze mnie na ramę. Po drodze zatrzymujemy się na nocleg. Spanie na świeżym powietrzu ma swoje dobre strony.



Sobota

Delegacja bardzo się udała. Wszyscyśmy się fajnie bawili. Najgorzej będę wspominał Izbę Wytrzeźwień.



Niedziela

Rano okazało się, ze ukradli nam służbowy rower. Do domu wracaliśmy więc na piechotę.



Poniedziałek

Mamy nową pracownicę. Postanowiliśmy wymyślić jej jakąś ksywkę. Po trzech godzinach intensywnego myślenia już ją mieliśmy. Nazwaliśmy ją: Nowa.



Wtorek

Nowa dzisiaj nie przyszła. Podobno zrezygnowała z pracy. To wina Złotówy. Nie każdy wytrzyma na widok grubego faceta ubranego jedynie w banknot dziesięciozłotowy.



Środa

Bromba wróciła ze szpitala. Ale trafił tam Ziutek ze skomplikowanym złamaniem kości śródręcza. Upadła mu jakaś kartka i poprosił Brombę, żeby się odsunęła. Wtedy ona poszła mu na rękę.



Czwartek

Z okazji wdrażania u nas nowoczesnych technik pracy, kierownik kazał nam pisać na komputerach. Jako pierwsza komputer zapisała Bromba. Na moim też już brakuje miejsca.



Piątek

Czyścimy komputery. Okazało się, że kierownikowi chodziło o co innego. Za to teraz komputery w ogóle już nie działają. Może woda była za gorąca?



Sobota

Nareszcie łykent. Zbieramy ze Złotówą grzyby. Odchodzą razem z tynkiem. Na niedzielę zostanie nam już tylko przedpokój.



Niedziela

Rano wpadł do nas sąsiad z góry. Do czasu wyremontowania sufitu będziemy mieszkać we trzech.



Poniedziałek

Spóźniłem się do pracy. Wszystko przez te korki. Już mi się całkiem przetarły. Będę musiał sobie kupić jakieś inne buty (Ale drugi raz już nie kupię sandałów. W zimie.).



Wtorek

Zostałem właścicielem komórki. Ze Złotówą już nie dało się mieszkać.



Środa

Zginął mój zszywacz. Nikt się nie chce przyznać. Ale ja podejrzewam Brombę. Ma nowa sukienkę.



Czwartek

Pogodziłem się z żoną. Ziutka. Moja żąda rozwodu. Rozprawa jutro.



Piątek

Siedzimy z żoną przed salą rozpraw. Nagle słychać, jak sędzia krzyczy do woźnego: "Powódkę!" Idziemy do domu. Nie będzie nas sądził jakiś pijak.



Sobota

Byliśmy na imieninach u Bromby. Strasznie się wymalowała i wystroiła. Wyglądała jak pisanka. Złotówa tak jej powiedział. Wtedy ona zaproponowała, że ugotuje mu jajka. Złotówa jakoś dziwnie zbladł. Jajek w każdym bądź razie nie było. Była kura i Coca-Cola. Podobno po okazyjnej cenie. Import z Belgii.



Niedziela

Jakoś dziwnie się czuję. Dowiedziałem się również, że Bromba jest w szpitalu. U Złotówy nikt nie odbiera. Pewnie pojechał na ryby.



Poniedziałek

Ciągle kiepsko się czuję. Lekarz powiedział, że to zatrucie, więc dzisiaj siedzę w domu. Postanowiłem pooglądać sobie telewizję. Niestety, wieczorem już nie mogłem nic oglądać. Sąsiedzi zasunęli zasłony.



Wtorek

Jestem w pracy. Wszyscy juz wyzdrowieli. Miło popatrzeć na znajome twarze. Żeby tylko tak Bromba wszystkiego nie zasłaniała.



Środa

Zainstalowali u nas w pracy automat z Pepsi Colą. Albo mamy straszne szczęście, albo ten automat jest popsuty. Wszyscy wrzucający monety zawsze coś wygrywają.



Czwartek

Ząb mnie strasznie rozbolał i w nagłym przypływie odwagi poszedłem do dentysty. Na fotelu po mojej odwadze już nie było śladu. Wyskoczyłem z fotela jak z procy. Dopiero po pokonaniu jakichś 5 km wyjąłem z zęba wiertło. Po jakimś czasie dogonił mnie dentysta. Samochodem. Znalazł mnie po szlaczku z części jego aparatury, jaki za sobą zostawiłem. Jej spłacanie zajmie chyba resztę życia. Moich dzieci i wnuków. Za to ząb już mnie nie boli.



Piątek

Dla poprawienia wystroju biura Bromba przyniosła jakieś zielsko w doniczkach. Złotówa jak to zobaczył, strasznie się ucieszył. Powiedział mi, że to marihuana i zaczął robić skręty. Fajny miał odlot. Po tym jak to Bromba zobaczyła. Zresztą, to nie była wcale marihuana, tylko jakieś paprotki.



Sobota

Poszedłem z Brombą i Złotówą do kina. Bromba przyniosła wiadro popcornu. Ale cholera nie chciała się podzielić. Mieliśmy miejsca w pierwszym rzędzie. Po reklamach Złotówa zwymiotował, ja cały seans płakałem (choć to była komedia), a Bromba dostała zeza rozbieżnego.



Niedziela

Pojechaliśmy ze Złotówą na ryby. Ale smażalnia była zamknięta. Pojechaliśmy wiec do mieszkania Złotówy. Skończyło się, jak zwykle: na śledzikach i wyborowej.



Poniedziałek

Bromba powiedziała, że napiłaby się herbaty. Ja na to, że ja też. Niestety, herbaty nie ma już od dwóch tygodni.



Wtorek

Dzisiaj Złotówa zrobił wszystkim herbaty. Była jakaś dziwna, jakby ziołowa. Ciekawe, dlaczego paprotki Bromby nie maja już liści. Przecież to jeszcze nie jesień.



Środa

Po pracy poszliśmy z Ziutkiem na mecz. Było extra. Piłkarze początkowo grali niemrawo, ale za to w drugiej połowie już bardzo szybko poruszali się po boisku. Za nimi zaś gromada kibiców. Padły też bramki. Obie. W ogóle atmosfera była bardzo gorąca. Za to cały czas schładzały nas policyjne sikawki. Mam z tego meczu dużo pamiątek: policyjny kask, pałki, tarcza z napisem POLICJA, skrawki munduru, siniak od ławki na plecach, wybite dwa przednie zęby, jakieś szaliki.



Czwartek

Nudy. Gdyby Złotówa niechcący nie podpalił biurka kierownika, dzień byłby na straty. Na kierowniku długo jeszcze utrzymywała się piana. Nie tylko ta z gaśnicy.



Piątek

Ziutek przyszedł dzisiaj bardzo wesoły. Co prawda, nie minęło jeszcze 48 godzin, ale go już wypuścili. Jutro nasza drużyna ma mecz wyjazdowy. Ziutek obiecał, że mi coś przywiezie.



Sobota

Dzisiaj pierwszy raz w życiu leciałem. Potrącił mnie samochód. Ciężarowy. Kierowca ciężarówki bardzo się wkurzył i zaczął mocno trząść drzewem, na którym wylądowałem. Gdyby mu w międzyczasie nie ukradli wozu, kto wie, jak by to się skończyło.



Niedziela

Nareszcie zdjęli mnie z drzewa. Strażacy to super goście. Zabrali mnie na akcję. Nie wiem, dlaczego się śmiali. Przecież ten kot, którego zdjęli z drzewa, nie był wcale do mnie podobny.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 26 lutego 2008, o 20:57

Też mi się wydaje, że tego nie było. Ale jest świetne Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 26 lutego 2008, o 22:36

fajne Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 26 lutego 2008, o 23:01

WŁAŚNIE SŁYCHAĆ WIELKI PLUSK, TO DO STUDNI WPADŁ SAM TUSK !!!

JĘCZY, STĘKA I SIĘ MIOTA, NIE WYLEZIE JUŻ IDIOTA!

Avatar użytkownika
 
Posty: 1569
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Nettetal

Post przez Kamila W. » 27 lutego 2008, o 02:11

Zięć, po pracy w upalny dzień, wraca do domu.

W mieszkaniu okna pootwierane na ościerz, a na fotelu siedzi teściowa, na którą dodatkowo dmucha wentylator.

- Dzisiaj można zwariować z tym upałem - ledwo mówi kobieta.

- Powinieneś tutaj zainstalować klimatyzację!

- Ja się dobrze czuję przy takich temperaturach - odpowiada zięć z uśmiechem i dodaje:

- Ale znam takie chłodne miejsce z szufladami gdzie mamusia by się dobrze czuła.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 27 lutego 2008, o 11:26

to się nazywa troskliwość Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 27 lutego 2008, o 14:38

czy to tekst a propos 100 dni?

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 27 lutego 2008, o 17:49

chyba tak, siostra przysłała mi na gg Obrazek

 
Posty: 5567
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Marsha Canham

Post przez moni » 28 lutego 2008, o 21:20

Rok 2277. Dom publiczny. Czytnik kart, identyfikacja, PIN, ekran dotykowy:

- Podaj parametry panienki - pojawia się na ekranie.

- Duży biust, mała cipka - wklepuje facet.

Następnie facet przeciąga kartę kredytową i na ekranie pojawia się napis:

- Proszę czekać 3 minuty.

Facet rozpina marynarkę, siada niczym maharadża w fotelu, rozgląda się po innych "interesantach" i czeka.

Za 3 minuty z głośników:

- Pan z dużymi dłońmi i małym członkiem: pokój numer 4.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 28 lutego 2008, o 21:26

a dobrze mu tak Obrazek

 
Posty: 5567
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Marsha Canham

Post przez moni » 28 lutego 2008, o 21:30

Do udowodnienia: Czas to pan Józef

Założenie: dozorca ma na imię Józef

Czas to pieniądz,

pieniądz to forsa,

forsa to grunt,

grunt to ziemia,

ziemia to matka,

matka to anioł,

anioł to stróż,

stróż to dozorca - z założenia - Józef,

tak więc czas to pan Józef.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 29 lutego 2008, o 13:42

zawsze lubiłam logikę Obrazek



o golfie już chyba było

Avatar użytkownika
 
Posty: 865
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez lewkonia » 1 marca 2008, o 08:19

Ten o tej zonie i kochance ... o mamusiu!!!!! Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1569
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Nettetal

Post przez Kamila W. » 1 marca 2008, o 23:36

Studenci szkoły filmowej zdają egzamin.

- Scenka jest taka: facet i kobitka są na przyjęciu. Jak pokazać ludziom, że to mąż i żona?

- Ona poprawia jemu krawat - mówi jeden student.

- Źle. To może być jego koleżanka - ripostuje egzaminator.

- On całuje ją w policzek - mówi drugi.

- Źle. To może być jego kochanka.

- On mówi: Ty stara ku**o, spie**oliłaś mi życie! - mówi trzeci.

- Źle. Mogą być po rozwodzie.

- On wyjmuje z jej torebki chusteczkę - mówi czwarty. - Wysmarkuje nos i wkłada ją z powrotem do torebki.

- Brawo! Piątka.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 2 marca 2008, o 02:27

bleeee. Ohyda.

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 2 marca 2008, o 14:26

Jadzia, z ust mi to wyjelas....

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 2 marca 2008, o 18:46

Dla żonatych



Pewna para była świeżo po ślubie...dwa tygodnie temu było wesele. Mąż jakkolwiek w małżonce wielce zakochany, nabrał ochoty by spotkać się ze starymi kumplami i poimprezować w ich ulubionym barze.

Zaczął więc sie ubierać i mówi do żony:

- Kochanie wychodzę, ale wrócę niedługo.

- A dokąd idziesz misiaczku?- zapytała żona.

- Idę do baru ślicznotko. Mam ochotę na małe piwko.

- Chcesz piwo mój ukochany?- żona podeszła do lodówki, otworzyła drzwi i zaprezentowała mu 25 różnych rodzajów piwa z 12 różnych krajów: Niemiec, Holandii, Anglii i innych.

Mąż stanął zaskoczony i jedyne, co zdołał wydusić z siebie, to:

- Tak, tak cukiereczku...ale wiesz...w barze..te schłodzone kufle...- nie zdążył dokończyć, gdy żona mu przerwała:

- chcesz do piwa schłodzony kufel? Nie ma problemu.- i wyjęła z zamrażarki wielki, oszroniony kufel.

Ale mąż, choć już blady z wrażenia, nie dawał za wygraną:

- No tak skarbie, ale w barach mają naprawdę świetne i pyszne przystawki...Nie będę tam długo. Wrócę naprawdę szybko, obiecuję.

- Masz ochotę na przystawki, niedźwiadku?- Zona otworzyła drzwi szafki, a tam słone paluszki, orzeszki, chipsy, pieczone skrzydełka, marynowane grzybki i wiele innych smakołyków.

- Ale kochanie.. w barze...no wiesz...te męskie gadki, przeklinanie, niewyszukany język..

- Chcesz przekleństw moje ciasteczko? Zatem pij to kur***kie piwo, z jeb***go zmrożonego kufla i żryj te pier****ne przystawki!!!!!!!!Jesteś teraz k***a żonaty i nigdzie nie wyjdziesz!!!!!!!!!!!!!!!!!Pojąłeś skur****nu?!!!!!!!!

Avatar użytkownika
 
Posty: 184
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Ava » 2 marca 2008, o 19:03

Obrazek O rany po prostu brak mi słów

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 2 marca 2008, o 22:27

juz slyszalam ten dowcip, ale mimo wszystko go lubie Obrazek

 
Posty: 5567
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Marsha Canham

Post przez moni » 3 marca 2008, o 00:53

super Obrazek



Listonosz przechodzi na emeryturę.

Wszyscy z okolicznych domów postanowili, że będzie on po raz ostatni

chodził od domu do domu i tym razem tylko odbierał prezenty za swoją

wieloletnią pracę.

Puka do pierwszych drzwi...dostaje wspaniałe wyposażenie

wędkarskie...promienieje z radości.

Puka do drugich drzwi...otrzymuje bilet na Hawaje...cieszy sie nasz

listonosz ogromnie.

Puka do trzecich drzwi...otwiera mu wspaniała blondynka...mrugając

oczętami zaprasza go do swojego łoża i spełnia przez całą noc

najskrytsze

marzenia sexualne listonosza.

Rano podaje mu do łóżka wspaniałe śniadanie. Listonosz jest

wniebowzięty...

Gdy urocza blondynka nalewa mu do szklanki kawę, listonosz zauważa

ukrytego pod szklaneczką dolara, zaciekawiony pyta:

- Noc byla wspaniała, śniadanie tez, ale dlaczego ten dolar?

Na to blondynka przewracając oczami:

- Wczoraj wieczorem zapytałam mojego męża, co mam Ci dać za Twoją

wieloletnią służbę. Odpowiedział mi:

Pierdol go, daj mu dolara.

Śniadanie było moim pomysłem.

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 3 marca 2008, o 02:15

heheheheh swietny ObrazekObrazekObrazekObrazek

 
Posty: 5567
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Marsha Canham

Post przez moni » 3 marca 2008, o 02:54

Jeśli masz wciąż w życiu pecha, no i nieszczęść kupę, możesz złamać sobie rękę, podcierając dupę.





- Czy mogę prosić o rękę pana córki?

- A co, nie masz swojej - zażartował ojciec

- Mam, ale jest już zmęczona. - odpowiedział poważnie kandydat.





W akademiku:

- Dziewczęta, chłopcy do nas idą, ściągnijcie szybko majtki!

Słychać szum

- NIE TE, TE ZE SZNURKA!

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 3 marca 2008, o 11:56

o rany.... Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 184
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Ava » 3 marca 2008, o 14:15

Obrazek Ten ostatni dowcip był najlepszy, po prostu boki zrywać Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Kącik Humoru

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość