Teraz jest 23 listopada 2024, o 20:18

Publicystyka

O rynku wydawniczym i księgarskim, świecie redaktorów i tłumaczy oraz procesach towarzyszących literaturze
Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 22 sierpnia 2010, o 00:38

nie?

anglojęzyczne może i prywatnie krzywo patrzą ale rynkowo aż im się kurzy tak wydają...

a taka Dunka to ma gdzieś swoje rodzime, kupi sobie po ichniemu ... tylko u nas nie ma tego co by o edukację walczył i co? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 22 sierpnia 2010, o 12:56

Obrazek A ja myślałam, że jak noworodek raczy otworzyć oczęta to widzi cycek matki, dziwnych krewnych pochylających się nad nim i tyle. I cóż za wiara w zdolności dedukcyje niemowlaka - od razu wie, że to coś co trzyma mamusia to książka Obrazek Tylko w naszym kraju można wygłaszać takie idiotyzmy. I cenzurować, co kobieta, po koszmarnym najczęściej porodzie, powinna czytać Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 22 sierpnia 2010, o 13:08

autorowi chyba chodziło o to, że już starsze dziecko może zobaczyć mamę z książką, jeżeli była w stanie czytać będąc w skrajnym wyczerpaniu po porodzie Obrazek

ja nie byłam w stanie czytać po porodzie...w trakcie już prędzej (na porodówce, przed właściwą akcją) Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 22 sierpnia 2010, o 13:25

<span style="font-size: 24px; line-height: normal">http://www.readwriteweb.com/archives/5_ways_that_paper_books_are_better_than_ebooks.php</span>

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 22 sierpnia 2010, o 13:26

Jakby tak zsumować wszystko "co kobieta powinna tuż po porodzie" to wyszłoby, że powinna zmienić się na sam początek w maszynę Obrazek



Warunki na porodówka są różne, czasem jest tak, że młoda mama ma szczęście jeśli da radę się przespać ( w mojej rodzinie tak było, że mogła to zrobić dopiero po powrocie do domu).



Moja mama na pewno niczego nie czytała, dobrze że przeżyła poród. Mimo to nie mam problemów z czytaniem. I jestem pewna, że do tej pory przeczytałam taką ilość ksiażek o jakiej innym się nawet nie śniło Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 22 sierpnia 2010, o 13:40

ale jednak to prawda że jeżeli dziecko widzi rodzica z książką, czytającego to samo chętniej sięgnie po książkę niż dziecko nie mające takiego wzorca - oczywiście nie mam na myśli porodówki Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 22 sierpnia 2010, o 13:42

Tu się zgodzę z mewą. Jeśli dzieciak widzi, że mam czyta, tata czyta to samo chętniej sięgnie po lekturę. Jeszcze chętniej sięgnie, gdy czytało mu się od małego i rozmawiało z nim o tym. Ale jak to w życiu bywa, od każdej reguły są wyjątki.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 22 sierpnia 2010, o 14:00

Niby coś w tym jest, ale... i tu powiem na przykładzie własnej rodziny. Tata czytał, mama czyta, jak byliśmy młodsi, to nam - i pojedynczo, i grupowo - rodzice też czytali i ja z moją siostrą czytamy, dwaj bracia nie, a najmłodszy, który zaczął się uczyć czytać w wieku lat czterech, czyta zatrważające ilości książek - i z bibliotek i te, co specjalnie dla niego kupuję, i już część mojej fantastyki przeczytał. Może to racja, gdyby w domu w ogóle nie było książek, to może i żadne z nas by nie czytało tyle, ile teraz, ale to, że rodzice czytają i w domu są książki najróżniejsze nie jest gwarantem, że dziecko też będzie czytać.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 22 sierpnia 2010, o 15:21

Też mi się wydaje, że tego o porodówce i dzieciach widzących czytających rodziców niekoniecznie należy ze sobą dosłownie łączyć Obrazek Ja w każdym razie tak tego nie odebrałam, tym bardziej że jeszcze pomiędzy tymi zdaniami było o tym, że tego typu książki '88 nie czytano tam nic lub prawie nic, później na rynku pojawiły się odmóżdżacze, które nawet w takiej sytuacji można sobie zaserwować nie męcząc się zbytnio.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2594
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post przez Jane » 22 sierpnia 2010, o 15:46

Mój tata śmieje się, że on zakończył czytanie na <span style="font-style: italic">Łysku... </span>. Mama też wiele nie czyta, bo teraz nie ma czasu - za młodu, kiedy nas nie było to czytała głównie światową klasykę. Ja jej czytającej nie widziałam, jeżeli to nie były bajki na dobranoc dla mnie lub sis. (głównie fragment z Koszałkiem Opałkiem z <span style="font-style: italic">O krasnoludkach i sierotce Marysi</span> i jakieś dwie baśnie z <span style="font-style: italic">Bajarka opowiada</span> - miałam kręćka na tym punkcie). Ale kupowała nam dużo książek, bajek na kasetach magnetofonowych z książeczkami. Do czasu liceum nie czytałam wielkich ilości książek, to mój polonista mnie zmobilizował do złapania literatury "z wyższe półki", a babcia zaserwowała mi 20 harlequinów po cioci i tak się zaczęło moje czytelnictwo.

Rodzice mogą mieć wpływ, ale nie muszą. Człowiek musi sam mieć okazję zakochać się w książkach, ale nie każdemu jest to pisane.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 22 sierpnia 2010, o 17:18

co nie zmienia faktu, że łatwiej sięgnąc po książkę,jak masz ją w domu (a więc ktoś miał zapędy czytelnicze) a jasne, że to czy się czytanie spodoba czy nie to już sprawa czysto indywidualna Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 22 sierpnia 2010, o 17:39

myślę, że stosunek rodziców pozytywny/obojętny ma jakiś wpływ

Avatar użytkownika
 
Posty: 6798
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez mewa » 22 sierpnia 2010, o 17:43

gorzej jak jest negatywny Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 22 sierpnia 2010, o 18:06

u mnie był wybitnie pozytywny,rodzice czytali i dalej czytają(co u mamy nie jest łatwe-ma straszna wadę wzroku +13 dioptrii),rodzeństwo i ja czytalismy zawsze.U mnie w domu książek jest sporo,w większości moich,a czytam tylko ja i corka.Syn zaliczył tylko Herry 'ego Pottera, te wakacje,poza tym czyta wyłącznie książki o kosmosie

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 22 sierpnia 2010, o 18:30

mój dziadek był miłośnikiem czytania ale po czym to odziedziczył ... prawdopodobnie jego rodzice byli analfabetami lub pół- .. Obrazek

obstawiałabym jakąś genetyczną miłość do książek jak Janko muzykant do skrzypeczek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 22 sierpnia 2010, o 18:56


Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 22 sierpnia 2010, o 21:32

Hmm, wciąż ci sami ludzie od lat. Jestem zdziwiona obecnością Steel, bo wydawało mi się, że moda na nią już przeszła. Evanovich - 16 tom o Stephanie Plum zebrał fatalne recenzje, a ona właściwie nie pisze niczego innego. Ci autorzy muszą mieć genialnych agentów.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2594
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post przez Jane » 22 sierpnia 2010, o 22:57

Ech... z tej listy nikt nie jest moim ulubieńcem... A Sparksa to już wybitnie nie znoszę

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 23 sierpnia 2010, o 09:47

A Norka się nie załapała.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 23 sierpnia 2010, o 12:14

szemrane to to nie? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 23 sierpnia 2010, o 13:53

bardzo Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 23 sierpnia 2010, o 14:02

Ale źródło raczej wiarygodne Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 5667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Boulevard of Broken Dreams...
Ulubiona autorka/autor: nie sposób wymienić wszystkich ;)

Post przez Kasiag » 23 sierpnia 2010, o 14:09

Mnie też zadziwia ten brak Nory Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 24 sierpnia 2010, o 18:24

<span style="font-size: 24px; line-height: normal">http://pocketafterdark.com/_Teresa-Medeiros-Men-in-Kilts/blog/2573358/159176.html</span>

Avatar użytkownika
 
Posty: 2594
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post przez Jane » 24 sierpnia 2010, o 18:51

Obrazek



Mnie sam Ewan McGregor przekonuje. Swoją drogą parę lat temu miałam bliskie spotkanie z panami w kiltach Obrazek Niezapomniane

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Wiadomości i publicystyka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości