przez Ursa » 21 sierpnia 2010, o 12:25
Niestety nie słyszałam tej przeróbki. Angielski pięknie wygląda... Przed naszą grupą zawsze cwiczy taka para. Jak oni tańczą.... Poprostu bajka.
A co do tego tempa, to bardziej mi chodzi o zwolnienia (Pan Jacek mówi na to zawirowania muzyki), kiedy opadanie na trzy jest odwleczone albo praktycznie niezzakcentowane w niektórych miejscach. Dla przykładu innego i przy okazji na temat:
Aerosmith "Don 't wanna miss a thing" (Armagedon). Podejrzewam że tańcząc ty nawet ich nie zauważysz ale posłuchaj sobie siedząc i licz jak dla przeczkolaczka (1, 2,3... 2,2,3). Z tańcem ponoc jak z jazdą samochodem i skrzynią biegów. Na początku liczysz kroki potem kroki same cię niosą.