Kiepska książka mi się trafiła jakieś dwa tygodnie temu. Naprawdę pojęcia nie mam jak ja się zmobilizowałam, aby przeczytać
Chyba historyka łyknę każdego
Pani <span style="font-weight: bold">Laurens Stephanie</span> i jej dzieUo <span style="font-weight: bold"><span style="color: darkblue">"Cena miłości"</span></span>. Wiadomo, że autorka klepie ten sam schemat w każdej książce, ale tym razem przeszła samą siebie. Nie dość, że bohaterowie na <span style="font-style: italic">dzień dobry</span> obdarowują się półprawdami, co tutaj było zupełnie bez sensu i gryzło okropnie, to jeszcze poszczególne elementy historii zostały przedstawione wyjątkowo nudno. Ani część romansowa nie była ciekawa, ani część <span style="font-style: italic">przygodowa</span>. Na widok opisu poranka nad torem wyścigowym miałam ochotę się rozpłakać. Już chyba sama dałabym radę napisać coś bardziej interesującego, a o swoich zdolnościach literackich mam bardzo niską ocenę
Zdecydowanie nie polecam, bo szkoda czasu. Chyba że na dobranoc, przy czym sny po tym tytule mogą być równie nudne jak on sam