Ja odnośnie stylizacji języka w historykach.
Ostatnio w książce <span style="font-weight: bold"><span style="color: darkblue">"Zakochani mimo woli"</span></span> wynalazłam kilka zwrotów, których użycie w historii z XIX wieku było niczym kamyk w bucie. Autor się chyba zapomniał, bo używał słów z "naszego" języka. Zupełnie nie pasujących do epoki. Rozumiem, że autentyczne słownictwo mogłoby mnie zabić, ale nie przesadzajmy w drugą stronę. Wsadzą do takiej książki młodzieżowy albo jakikolwiek slang, a potem mi zgrzyta. Podobnie miałam z <span style="font-weight: bold"><span style="color: darkblue">"Dzielną niewiastą"</span></span>. Zamiast napisać, że jako wdowa, bohaterka mogła pozwolić sobie na "większą <span style="font-style: italic">swobodę</span>", napisali "większy <span style="font-style: italic">luz</span>". Czujecie tę różnicę, prawda? Mnie to prawie zabolało