Teraz jest 3 grudnia 2024, o 19:52

Do szaleństwa - Cherrie Lynn (Liberty)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW WSPÓŁCZESNYCH

I jak? Się dało radę przeczytać poniższy tekst?

Tak
7
100%
Nie
0
Brak głosów
 
Liczba głosów : 7

Avatar użytkownika
 
Posty: 6441
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Do szaleństwa - Cherrie Lynn (Liberty)

Post przez Liberty » 28 lipca 2010, o 23:31

Autorka recenzji: Liberty

Autorka: Cherrie Lynn
Tytuł: Rock me
Wydawnictwo: Samhain Publishing
Rok wydania: 2010
Gatunek: romans erotyczny


Ta niewielkich rozmiarów książeczka przywraca moją wiarę we współczesny romans, który nie potrzebuje wspomagania ze strony innych gatunków by w ogóle istnieć. A jeśli dodać do tego niesamowicie gorące sceny erotyczne, otrzymujemy bardzo fajne czytadło na zimne noce. Na gorące nie polecam, bo może przyprawić o zawał Obrazek

"Rock me" to dość prosta, a nawet banalna historia niegrzecznego chłopca i grzecznej dziewczynki, którzy wbrew wszystkiemu i wszystkim walczą o wspólną przyszłości. Candace Andrews, 23-letnia studentka, ma dość swoich nadopiekuńczych, wręcz torturujących ją psychicznie rodziców i w ramach urodzinowego buntu postanawia zrobić sobie tatuaż. Jakby tego było malło, udaje się do salonu, którego właścicielem jest Brian Ross, były chłopak jej kuzynki i postrach wszystkich małomiasteczkowych mamuś.

Choć Brian, lat 27, pochodzi z bogatej i uprzywilejowanej rodziny i od zawsze był czarną owcą w swojej rodzinie i w swoim mieście. Wytatuowany, z piercingiem w różnych dziwnych (i bardzo interesujących miejscach Obrazek ), z burzliwą przeszłością, równie dzikimi znajomymi powinien odstraszać taką dziewczynę jak Candace. Słodką, zawsze podporządkowaną rodzicom, nie wspominając że i dziewiczą niczym pierwszy śnieg. Ale jak to to często bywa - cicha woda brzegi rwie. Jeden niewinny tatuaż rozbudza w obojgu uczucia, które zrodziły się dużo wcześniej, ale nie miały okazji dojrzeć. Oczywiście nim dojdzie do szczęśliwego zakończenia na drodze do szczęścia staną okropni rodzice i zamiłowanie bohaterów do melodramatu.

Co wyróżnia ten romans? Kilka istotnych rzeczy. Cherrie Lynn, jak na pisarkę z małym doświadczeniem ("Rock me" jest drugą jej książką) popisała się doświadczeniem, którym niewiele autorek romansów erotycznych może się poszczycić. Ani przez chwilę nie wątpiłam w szczerość czy głębię uczuć jej bohaterów. Zakochują się szybko, desperacko, namiętnie. Rąk, ust i całej reszty nie mogą od siebie oderwać, a dzięki dużej dawce emocji, słodko-gorzkich uczuć sceny erotyczne są najwyższej klasy. Być może, momentami ich zachowanie przypomina rytuały godowe nastolatków, a nawet przez chwilę czy dwie miałam wrażenie, że czytam YA, ale pani Lynn jest bardzo konsekwentna w tym co pisze i wszystko uzasadnia w swojej powieści.

Candace i Brian sa bardzo młodzi - 23 i 27 lat. Taki przedział wiekowy w romansie to rzadkość. Najczęściej, nawet jeśli bohaterka jest bardzo młoda, jej partnerem jest doświadczony mężczyzna; oboje mają ustabilizowane życie (nawet jeśli goni ich seryjny morderca, a bohaterka straciła pracę), wiedzą czego chcą i mają już za sobą proces kształtowania się osobowości. W "Rock me" bohaterowie stoją na rozdrożu. Już nie nastolatki (choć było kilka scen, które podważają to stwierdzenie), ale też nie w pełni odpowiedzialni dorośli. Widać do zwłaszcza na przykładzie Candace, która kończy studia i próbuje uwolnić się od wpływu rodziców, by móc żyć w sposób niezależny i samodzielny. Raz wychodzi jej to lepiej, raz gorzej. Muszę przyznać, że było to bardzo odświeżające. Przypuszczam, że wiele czytelniczek rozczaruje się sposobem, w jaki rozwiązany został problem rodzinny, ale według mnie jest on prawdopodobny, choć mało satysfakcjonujący emocjonalnie.

Kolejny plus tej powieści, to to, o czym wspomniałam na samym początku. Fabuły nie wspomagają tajemnicze morderstwa, pości, strzelaniny, kradzieże, stwory nadnaturalne. Nie przypominam sobie, kiedy ostatni raz czytałam romans, w którym bohaterowie umawiają się na randkę przed telewizorem, idą na koncert i robią te wszystkie normalne rzeczy, które robią pary w ich wieku. Prawdopodobnie jedyną odstająca od normy rzeczą byłby super seks, ale to romans erotyczny i rządzi się swoimi prawami.

Kolejne plusy, tak, to nie koniec, co jest mocno zaskakujące biorąc pod uwagę o jakim gatunku piszę, to postaci drugoplanowe i styl pisarski autorki.

Postaci drugoplanowych jest całkiem sporo: terroryzująca mamusia Candace, starszy brat Briana i jego żona (bohaterowie "Unleashed"), kuzynka Candace, pracownicy i przyjaciele głównego bohatera, wkurzaący brat bohaterki itd. Wszystkie te postaci są dobrze osadzone w powieści, nikt nie jest zbędny, wszyscy bardzo charakterystyczni, więc czytelnik nie musi wracać do poprzedniego rozdziału, żeby przypomnieć sobie o kim czyta. Na pewno duża w tym zasługa stylu Lynn. Narracja jest wartka, płynna, może mało jest opisów (z wyjątkiem seksu), ale nie można zarzucić autorce że ma ubogie słownictwo, o co często mam pretensje do autorek romansów erotycznych. Brian używa pieszczotliwych słów wobec kochanki, ale nie nadużywa ich, nie męczy czytelnika na każdej stronie zwracając się do niej "Sunshine". Nawet przekleństwa, które są znakiem rozpoznawczym romansów erotycznych, u Lynn maja swoje uzasadnienie. Brian jest złym chłopcem, a źli chłopcy przeklinają, ale i tu autorka wykazała się powściągliwością i jej bohater używa "epitetów" tylko w gniewie, albo podczas scen erotycznych, co nadaje im pikanterii.

Podsumowując "Rock me" jest jednym z lepszych romansów, jakie czytałam ostatnimi czasy. Sympatyczni bohaterowie, historia miłości, choć nie na miarę "Love story", to piękna w swojej prostocie i gorący seks. Wszystko dobrze napisane, trzyma się kupy, więc czegóż chcieć więcej?



Moja ocena: 9/10
Sceny erotyczne: 5/5
Ostatnio edytowano 13 stycznia 2011, o 21:27 przez Liberty, łącznie edytowano 1 raz

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 28 lipca 2010, o 23:37

Brzmi zachęcająco Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 28 lipca 2010, o 23:38

super Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 28 lipca 2010, o 23:42

ciekawe czy za dziesięć lat nasze wydawnictwa sięgną po taką literaturę? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 28 lipca 2010, o 23:42

ha ha ha! Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 28 lipca 2010, o 23:47

No przecież Mira wydaje powieść erotyczną Obrazek Obrazek



Zachęcająca recenzja Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 28 lipca 2010, o 23:49

tak, jedną Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 28 lipca 2010, o 23:51

Dwie, pinks, dwie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6441
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 28 lipca 2010, o 23:51

Wszystko ładnie pięknie, ale przekręciłam imię bohaterki z Candace na Candance Obrazek



Lilio, ten tytuł nie ma szans. I nie z powodu erotyki, bo sceny gorące, ale nie jakieś graficzne, żadnych wymyślnych pozycji. Problem w tym, że bohater lubi piercing "tam, w tym szczególnym miejscu", a wiadomo jak się u nas podchodzi do literackich "nowinek" - "jeszcze by Polacy zechcieli takie świństwa robić!!" Obrazek



Edit: właśnie uświadomiłam sobie, że dziś dużo byków ortograficznych robię, więc jeśli ktoś zauważy jakieś proszę o wskazanie, bo ja już ledwo na oczy widzę i chyba czas iść spać Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28681
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 29 lipca 2010, o 00:07

hm, sądzicie, że faktycznie dlatego szans nie ma?

a ja sądziłam, że największym wrogiem to nie tyle piercing co HEA Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 29 lipca 2010, o 00:09

ja obstawiam seksy Obrazek



i chciałbym się jednakowoż dowiedzieć czy to nic a nic nie przeszkadza to zakolczykowanie tam ... Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28681
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 29 lipca 2010, o 00:11

ehm, czytelnikom? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 29 lipca 2010, o 00:12

też Obrazek choć zasadniczo myslałam o bohaterach Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28681
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 29 lipca 2010, o 00:14

nie czytałam, więc nie, ale się opierając na innych ehm źródłach - o przeszkadzanie właśnie chodzi Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 29 lipca 2010, o 00:15

no to jasne ale czy nie ciągnie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28681
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 29 lipca 2010, o 00:17

a nawet jeśli? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 29 lipca 2010, o 00:18

bo można sobie naderwać Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28681
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 29 lipca 2010, o 00:21

się zawsze można jakoś skrzywdzić Obrazek

inna sprawa: czy sie przy zabiegu czymś człowiek nie zaraził Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 29 lipca 2010, o 00:23

zawsze się można czymś zarazić Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28681
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 29 lipca 2010, o 00:25

tak, ale jeśli ma sie fioła na punkcie badań, to ile trzeba czekać Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 29 lipca 2010, o 00:25

Robią to ludzie od lat i gdyby kończyło się ciągłym nadrywaniem, to chyba by tego nie robili, no może masochiści...

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 29 lipca 2010, o 00:26

no hmm ... niby tak, ale ja wolę tymczasowe rozwiązania Durexa Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 29 lipca 2010, o 00:27

Każdy ma swoje rozwiązania Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28681
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 29 lipca 2010, o 00:27

bo wychodzisz z innych założeń Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 29 lipca 2010, o 01:37

ja słyszałam, ze to wzmaga przyjemność, i żadnym naderwaniem nie grozi, śmieło pinksss kolczykuj Obrazek

Następna strona

Powrót do Recenzje romansów współczesnych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości