Teraz jest 24 listopada 2024, o 01:48

Pocieszacz

Smutno? Tutaj znajdziecie uśmiech i pocieszenie...
Avatar użytkownika
 
Posty: 1569
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Nettetal

Post przez Kamila W. » 30 sierpnia 2007, o 00:49

Dlatego tak lubie dzieci :lol: :lol:

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 30 sierpnia 2007, o 00:57

hahahahahaha o boshe.. 4 latka... echh co sie dzieje z tymi dizecmi?? to juz tak na powaznie...

 
Posty: 759
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Zagłębie Dąbrowskie

Post przez Andromedka » 30 sierpnia 2007, o 01:13

No dobra jak się podoba to jeszcze jedna! Też z reala:)

Mam dużo znajomych którzy maja dzieci:P

Jestem z koleżanką w biedronce, jej 5 letni synek tupie i krzyczy bo chce by mama kupiła mu kinder niespodzianke. Próba sił trwa już dobre 5 min. Koleżanka w końcu nie wytrzymuje i krzyczy w sklepie:

-Nie kupię ci tego bo jesteś niegrzeczny!

Rezolutny synek odpowiada:

-Kupisz!!Jak nie to powiem babci że całowałaś tatę w siusiaka!!!!

Chyba jeszcze nigdy tak szybko nie wychodziłam ze sklepu!!!!!!!

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 30 sierpnia 2007, o 01:21

o ja pierdykam... wow to bylo mocne... ja bym na jej miejscu juz w zyciu nie poszla do tej biedronki...



a co do dzieci i ich wtrzaksow... to tez kiedys w biedronce bylam i jakis bachor sie darl... mialam ochote go zamordowac... kolezanka sila mnie za reke trzymala... a jego matka nic.. normlanie jakby porblemu nie bylo <niewazne, ze na pol sklepu bylo slychac tego dzieciaka - to sie dopiero nazywa wychowyanie>

 
Posty: 759
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Zagłębie Dąbrowskie

Post przez Andromedka » 30 sierpnia 2007, o 01:31

Nie pokazywał się tam przez 8 miesięcy:) Cięzko jej było bo biedronka blisko na osiedlu:)

Avatar użytkownika
 
Posty: 2254
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: From Dragonworld
Ulubiona autorka/autor: Linda Howard (niezmiennie)

Post przez Smoczyca » 30 sierpnia 2007, o 12:25

To się nazywa bezstresowe wychowanie. Pół biedy, jak jest dzieciak. A jeśli w autobusie staruszka prosi chłopaka (nie mówię, że go zaczyna obrabiać na boku) tylko grzecznie prosi, by jej ustąpił, a on odpowiada, że nie bo był bezstrasowo wychowywany?

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 30 sierpnia 2007, o 12:53

co do autobusu i dzieciaka:



Siedzi laska w białych spodniach, a na przeciwko niej matka z jakimś wstrętnym bachorem. Dzieciak, jak koń wierzga nogami i non stop kopie dziewczynę po spodniach. W końcu zirytowana mówi:

- Czy mógłbyś przestać?

Na to dziecko pokazuje jej język i nadal kopie. Kolejna próba, tym razem do matki <w tym czasie próbowała schować nogi - nic to nie dało>

- Czy mogłaby pani powiedzieć dziecku, żeby przestał? - pyta. Odpowiada jej cisza i kolejne kopnięcia. Ponawia pytanie, a na to mamuska:

- Nie, bo moje dziecko jest bestresowo wychowywane i nie będę mu zwracać uwagi. Dziewczyna wkurzona milczy i stara się uchronić spodnie <przesiąść się nie może, bo miejsca pozajmowane> . Autobus zatrzymuje się na przystanku i z ludzie kierują się do wejścia. Koło tej trójki przechodzi postawny facet z gumą. Wyjmuje gumę i na oczach wszystkich pasażerów przykleja ją do czoła jaśnie mamuski.

- Ja też byłem bezstresowo wychowywany - mówi i wychodzi <autobus pęka ze smiechu> Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2254
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: From Dragonworld
Ulubiona autorka/autor: Linda Howard (niezmiennie)

Post przez Smoczyca » 30 sierpnia 2007, o 13:15

HAHAHAHAHA!!! I TAK TRZEBA!!!

 
Posty: 1066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez dobi » 30 sierpnia 2007, o 16:28

No to coś z trochę innej beczki Obrazek



Technik: Witam. W czym mogę pomóc?

Klient: Z zasilacza mojego komputera unosi się dym...

Technik: Wygląda na to, że potrzebuje pan nowego zasilacza do komputera...

Klient: Nie, wcale nie! To trzeba tylko zmienić coś w plikach startowych...

Technik: Proszę pana, to co pan opisał, to zepsuty zasilacz. Musi go pan

wymienić...

Klient: W żadnym wypadku! Ktoś mi powiedział, że to wystarczy tylko

zmienić pliki startowe, żeby się pozbyć tego problemu! Niech mi pan

tylko poda właściwe komendy...



Przez następnych 10 minut, pomimo wysiłków technika w wyjaśnieniu

problemu i jego rozwiązania, klient uparcie twierdzil, że to on ma

racje. W końcu zirytowany technik powiedział...

Technik: Przepraszam. Zwykle nie mówimy o tym naszym klientom, ale jest

taka nieudokumentowana komenda w DOS 'u i powtórzyłem ich technikowi

to co pan mi powiedział, a on zaczął mnie wypytywać o wytwórcę zasilacza...

Technik: I co panu powiedział?

Klient: Że mój zasilacz nie jest kompatybilny z komenda BEZDYMU...

 
Posty: 1066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez dobi » 30 sierpnia 2007, o 16:31

no i jeszcze jedno z tego gatunku:



Jest to zapis rzeczywistej rozmowy telefonicznej administratora z klientem, tzw. "infolinia". Temu facetowi powinni dać awans zamiast go zwalniać!

- Dzień dobry. W czym mogę pomoc?

- Tak, cóż. Mam problem z Wordem.

- Jakiego rodzaju problem?

- Pisałem na komputerze, i nagle pisane słowa gdzieś sobie poszły.

- Poszły sobie?

- Znikły!

- Hmm, jak teraz wygląda pański ekran?

- Nic.

- Nic?

- Jest pusty. Nic się nie dzieje gdy pisze.

- Dalej pan jest w Wordzie, czy już pan z niego wyszedł?

- Skąd mam to wiedzieć?

- Czy widzi pan C: prompt [si prompt] na ekranie?

- Co to takiego sea-prompt [morze - prompt]?

- Mniejsza z tym. Może pan poruszać kursorem?

- Ale tu nie ma żadnego kursora! Już mówiłem, ze on nie reaguje na żadne moje działania.

- Pański monitor jest podłączony do prądu?

- Monitor? Co to takiego?

- To przedmiot stojący przed panem. Ma duży ekran wyglądający prawie jak telewizor. Świeci się na nim małe światełko informujące o tym, że jest podłączony do prądu?

- Nie wiem.

- Cóż, w takim razie niech pan spojrzy na tył monitora i znajdzie kabel. Widzi pan go?

- Tak, chyba tak.

- Wspaniale. Niech pan za nim podąża i powie mi czy jest wciśnięty do dziury w ścianie.

- Jest.

- Gdy patrzył pan na tył monitora czy zauważył pan, że tam są dwa kable?

- Nie.

- Cóż, niech mi pan uwierzy, że jednak są. Niech pan zerknie tam jeszcze raz i znajdzie ten drugi kabel.

- Ok, mam go.

- Jest wciśnięty w dziurę w komputerze?

- Nie mogę dosięgnąć...

- A nie może pan po prostu zobaczyć?

- Nie.

- Dlaczego?

- Bo tu jest całkiem ciemno. Tak, światło w biurze jest wyłączone. A z okna słońce tu prawie nie dociera.

- Niech więc pan włączy światło.

- Nie mogę.

- Nie może pan? Dlaczego?

- Ponieważ nie ma prądu?

- Nie ma...(konsternacja) nie ma prądu? Aha... to wiele tłumaczy... Czy zachował pan pudełko, instrukcje i inne rzeczy, z którymi kupił pan komputer?

- Tak. Mam to wszystko w szafce.

- Dobrze. Niech pan zapakuje to wszystko i odniesie do sklepu, w którym pan kupił komputer.

- Jest aż tak źle?

- Jest bardzo źle

- A więc dobrze. Co mam powiedzieć w sklepie?

- Że tacy kretyni jak pan nie powinni mieć dostępu do komputera!!!

Avatar użytkownika
 
Posty: 2254
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: From Dragonworld
Ulubiona autorka/autor: Linda Howard (niezmiennie)

Post przez Smoczyca » 30 sierpnia 2007, o 17:18

HAHAHAHA, nie no bosko! Uwielbiam czytać takie rzeczy o komputerowcach. Ja kiedyś czytałam o facecie co przyszedł do sklepu z kompami i się pyta czy jest dysk C. A sprzedawca patrzy na niego i wypala: Nie, jest tylko D.

Zrezygnowany klient sobie poszedł. Dobi, masz coś tam jeszcze?

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 30 sierpnia 2007, o 17:20

zgadzam sie - booomboowe Obrazek

 
Posty: 1066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez dobi » 30 sierpnia 2007, o 17:24

na razie nie, ale może wieczorkiem coś jeszcze znajdę ku pokrzepieniu serc i poprawy humorów Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2254
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: From Dragonworld
Ulubiona autorka/autor: Linda Howard (niezmiennie)

Post przez Smoczyca » 30 sierpnia 2007, o 17:31

Znajdź, znajdź. Będę czakać Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 30 sierpnia 2007, o 17:37

Przychodzi mała żabka do mamy i pyta:

- Mamo, jak ja się znalazłam na świecie?

- Nie uwierzysz, ale przyniósł cię bocian.



Co musi się zmienić, żeby polskie drogi odpowiadały normom europejskim?... Normy europejskie...



Dziewczynka stoi na ulicy i płacze, ludzie ją pytają:

- Dlaczego płaczesz?

- Bo się zgubiłam!

- A jak się nazwyasz?

- Nie wiem!

- A jak się nazywa twoja mama?

- NIe wiem!

- A swój adres znasz?

- Tak: wu - wu - wu - kropka - basia - kropka - pe - el

 

Post przez Gość » 30 sierpnia 2007, o 18:49

Pani pyta Jasia

- Jasiu ty masz takie krzywe nogi od małego

A Jasiu na to

- niee... od kolan





Wraca mąż do domu, a tu patrzy a w jego łóżku leży goła żona. Facet domyśla się o co chodzi i wszędzie szuka jej kochanka. Nagle otwiera szafę a tam goły facet klaska w ręce

- Panie co pan robi?

- Aaa..mole zbijam

- To dlaczego nie ma pan ubrania?!

- Ooo już zjadły...

 

Post przez Gość » 30 sierpnia 2007, o 18:50

Pani w szkole karze Jasiowi napisać jak śpiewają ptaki. Jasio pisze "Cip,cip,cip" na drugi dzień przychodzi do szkoły

-Jasiu przeczytaj swoja pracę

-Cip,cip,cip

-NIE ! źle! zmaż to gumką

-nie mam

-to tipeksem!

-nie mam...

-TO ZLIŻ TO!

Jasio zlizał...

-Przychodzi do domu, z wywieszonym językiem a tata sie go pyta:

-czemu masz taki język?

-gdybyś wylizał tyle CIP to tez byś miał taki język!

 
Posty: 1066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez dobi » 30 sierpnia 2007, o 21:19

Poniżej cytuję jedno z pytań, które pojawiło się na egzaminie na wydziale chemii NUI Maynooth (National University of Ireland).

Odpowiedź jednego ze studentów była na tyle wyjątkowa, że profesor podzielił się znią ze swoimi kolegami, a później jej treść przedstawił

w internecie.



Pytanie:

Czy piekło jest egzotermalne (oddaje ciepło) czy endotermalne absorbuje ciepło)?

Większość odpowiedzi oparta była na prawie Boylesa, które mówi, że w stałej temperaturze objętość danej masy gazu jest odwrotnie proporcjonalna do jego ciśnienia.

Jeden ze studentów napisał tak:

Najpierw musimy stwierdzić, jak zmienia się masa piekła w czasie. Do tego potrzebna jest ocena liczby dusz, które idą do piekła i liczba dusz, która piekło opuszcza. Moim zdaniem można ze sporym prawdopodobieństwem przyjąć, że dusze, które raz trafiły do piekła, nigdy go nie opuszczają.

Na pytanie, ile dusz idzie do piekła, można spojrzeć z punktu widzenia wielu istniejących dzisiaj religii. Większość z nich zakłada, że do piekła idzie się wtedy, gdy nie wyznaje się tej właściwej wiary. Ponieważ religii jest więcej niż jedna i nie można wyznawać kilku religii jednocześnie, to można założyć, że wszystkie dusze idą do piekła.

Patrząc na częstotliwość narodzin i śmierci można założyć, że liczba dusz w piekle wzrastać będzie logarytmicznie.

Rozważmy więc pytanie o zmieniającej się objętości piekła. Ponieważ wg prawa Boylesa wraz ze wzrostem liczby dusz rozszerzać musi

się powierzchnia piekła tak, aby temperatura i ciśnienie w piekle pozostaly stałe, to istnieją dwie możliwości:

1. Jeśli piekło rozszerza się wolniej niż liczba przychodzących do niego dusz, to temperatura i ciśnienie w piekle będą tak dlugo rosły aż piekło się rozpadnie.

2. Jeśli piekło rozszerza się szybciej niż liczba przychodzących tam dusz, to temperatura i ciśnienie w piekle będą spadać tak długo, aż piekło zamarznie.

Która z tych możliwości jest bardziej realna?

Jeśli weźmiemy pod uwagę przepowiednię Sandry, która powiedziała do mnie:

"prędzej piekło zamarznie niż się z tobą prześpię", jak również to, że wczoraj z nią spałem, to możliwa jest tylko ta druga opcja.

Dlatego też jestem przekonany, że piekło jest endotermalne i musi być

już zamarznięte. Z uwagi na to, że piekło zamarzło, można wnioskować, że żadna kolejna dusza nie może trafić do piekła, a ponieważ pozostaje jeszcze tylko niebo, to dowodzi też istnienie Osoby Boskiej, co z kolei tlumaczy, dlaczego Sandra cały wczorajszy wieczór krzyczała "Oh, God".



Ten student otrzymał ocenę "bardzo dobry".

Avatar użytkownika
 
Posty: 11887
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Hellfire

Post przez Kat » 30 sierpnia 2007, o 21:23

Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 30 sierpnia 2007, o 21:39

Egzamin z sądów administracyjnych::

Lekko spóźniony kolega wchodzi sobie do sali i nieśmiało pyta dr:

- Przepraszam, czy ja jeszcze mogę...?

- A ja nie wiem, czy pan jeszcze może. Trzeba by pańskiej żony spytać.



Dr M. Proj. Syst. Komputerowych:

Rozmawiamy o Sieciach

Kumpel:

- Ja lubię sobie popatrzeć na diody jak tam urządzenia pracują..

Drugi:

- Ja tam wolę popatrzeć na gołe baby..

Dr:

- Są różne zboczenia!



Metrologia, dr G.:

dr G. do studenta, który nie zna odpowiedzi na jedno z pytań;

- Pana to już nawet żelazko prześcignęło w rozwoju, bo z tego co wiem niektóre potrafią rozpoznać tkaninę po której suną...

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 30 sierpnia 2007, o 21:47

Biuro Obsługi Klienta (BOK) w jednej z telefonii komórkowych w Polsce (fragmenty autentycznych rozmów):



Klient: Ile ja mogę w sumie, ogółem, rozmawiać w ramach bezpłatnych minut?

BOK: A w jakiej jest Pan taryfie?

Klient: Kielce taxi... ale co to ma do rzeczy?



Klient: Zaginęła mi komórka, chciałbym abyście ją zablokowali....

BOK: To musi Pan wysłać do nas fax, że Panu ukradli...

Klient: Ale ja nie ma faxu...

BOK: To bez różnicy jakim faxem nam Pan to wyśle...

Klient: Ale skąd ja wezmę ten fax...

BOK: Już panu mówiłam. To bez różnicy jakim faxem nam Pan to wyśle...



Klient: Czy to z Panią rozmawiałem przed chwilą?

BOK: Nie. Tu w infolini siedzi sporo osób...

Klient: A to w takim razie nie ma sensu, żebym Pani wszystko jeszcze raz tłumaczył.



Klient: Dzień dobry chciałbym zlokalizować gdzie teraz jest moja żona, bo dzwoniłem do niej i mówiła, że jest w Szczecinie, a miałem wrażenie, że pojechała jednak gdzie indziej, gdzieś w rejony Władysławowa.

BOK: Ale my nie jesteśmy w stanie zlokalizować pańskiej żony...

Klient: Pani ją bezczelnie kryje! Jak nie możecie jej zlokalizować jak ja do niej przed chwilą dzwoniłem i ją zlokalizowałem?



Klient: Dzień dobry chciałem się dowiedzieć ile kosztuje rozmowa do Zakopanego.

BOK: W szczycie 1,75.

Klient: Niee, nie, mnie chodzi o dolne miasto.



Klient: Dzień dobry chciałem się dowiedzieć ile kosztuje rozmowa w sieci.

BOK: 1 zł

Klient: Ciekawe, to się oszukujecie, mnie teraz wyświetliło 0:33 (Czas trwania rozmowy) (bez komentarza BOK-u)



Klient: Witam, ja dzwonię, bo właśnie jestem poza zasięgiem sieci, i chciałbym się dowiedzieć czy państwo mogą mnie połączyć. (bez komentarza BOK-u)



Klient: Dzień dobry. Przeczytałem właśnie w gazecie, że Państwo mogą mnie podsłuchiwać nawet jak mam wyłączony telefon. Czy to prawda?



Klient: To tyknęło i nie odpowiada! (po 15 minutach rozmowy doszedłem do tego, iż ten pan dostał smsa)



Klient: Proszę pani ja właśnie wróciłem do domu, nikogo tu u mnie nie było, a tu okazało się, że dzwoni mój kolega, że ja niby do niego dzwoniłem... a przecież telefon był w domu...

BOK: na pewno proszę pana nikogo w domu nie było? może dziecko?

Klient: nie, nie proszę pani, nawet myszki... czy to możliwe, żeby telefony same do siebie dzwoniły...?

BOK: fizycznie, nie proszę pana...

Klient: no to może metafizycznie...?

BOK: może... ale tego niestety nie jesteśmy w stanie sprawdzić, bardzo mi przykro...



Klient: Jak wyjadę na HAWAJE to ten telefon będzie działać?

BOK: tak

K: a ten z domu?

B: przepraszam czy pan chce zabrać tel. stacjonarny?

K: a który lepiej działa? (ludzie pomocy!)



Klient: panie mam problem! Nie mogę wejść w moją sekretarkę



Klient: proszę moje saldo przelać na bank polski..." nr konta - podaje..."

B: jakie saldo?

K: komórkowe proszę pana, komórkowe...



Klient: czy mogłaby mi pani rozciągnąć telefon na Niemcy...? (chyba chodziło o roaming...?)



Klientka: "proszę pani a jak się wysyła tego EMILA na komputer?"



Klient: "przepraszam ale ile naszczekałem do wczoraj?" (pyt. o bieżący rachunek?)



Klientka: "proszę pani, ja byłam wczoraj na grzybach i pies mi zablokował telefon i on teraz pisze, że trzeba PUK wpisać..." (kurczę, inteligentny ten pies, trzy razy PIN musiał błędnie wpisać...!)



Klient: "ja tu mam taki aparat na kartę, tego no..., i on mi już nie działa... nawet dodzwonić się nie można"

Konsultantka: "a kiedy pan go ostatni raz zasilał kartę?"

Klient: "jakieś pół roku temu..."

Konsultantka: "a widzi pan... to przynajmniej raz na trzy miesiące trzeba zasilać, żeby móc rozmawiać..."

Klient: "aaaa... telefonik chce papu?"

Konsultantka: "... tak... trzeba dokarmiać go co jakiś czas."



Klient: czemu nie mam tej jadaczki w poczcie na powitanie?



Klient: chciałbym uaktywnić krycie numeru...



Konsultantka: w tej taryfie będzie miał pan szczyt od siódmej do dwudziestej...

Klient: to chyba po viagrze!

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 30 sierpnia 2007, o 21:48

"10 Przykazań szczęśliwego człowieka"



1. Człowiek rodzi się zmęczony i żyje, aby odpoczywać.

2.Kochaj swe łóżko jak siebie samego.

3. Odpoczywaj w dzień, abyś mógł spać w nocy.

4.Jeśli widzisz kogoś odpoczywającego, pomóż mu.

5.Praca jest mecząca więc należy jej unikać.

6.Co masz zrobić dziś zrób pojutrze będziesz miał dwa dni wolnego.

7.Jeżeli zrobienie czegoś sprawia ci trudność, pozwól zrobić to innym.

8. Nadmiar odpoczynku nikogo nie doprowadził do śmierci.

9.Kiedy ogarnia cię ochota do pracy, usiądź i poczekaj aż ci przejdzie.

10. Praca uszlachetnia, lenistwo uszczęśliwia.

Avatar użytkownika
 
Posty: 1672
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Hebe » 30 sierpnia 2007, o 21:54

zawsze mi sie te przykazania podobały i staram się je jak najbardziej stosować, aby być szczęśliwym człowiekiem Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 1672
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Hebe » 30 sierpnia 2007, o 23:18

To teraz dla tych które pracują, albo i nie (może sie przyda w przyszłości). Pamiętajcie dziewczyny, że:



Szef ma zawsze rację!

1. Szef nie śpi - szef odpoczywa.

2. Szef nie je - szef regeneruje siły.

3. Szef nie pije - szef degustuje.

4. Szef nie flirtuje - szef szkoli personel.

5. Kto przychodzi do szefa ze swoimi przekonaniami - wychodzi z przekonaniami szefa.

6. Kto ma przekonania szefa - robi karierę.

7. Szanuj szefa swego - możesz mieć gorszego.

8. Szef nie wrzeszczy - szef dobitnie wyraża swoje poglądy.

9. Szef nie drapie się w głowę - szef rozważa decyzje.

10. Szef nie zapomina - szef nie zaśmieca pamięci zbędnymi informacjami.

11. Szef nie myli się - szef podejmuje ryzyko.

12. Szef nie krzywi się - szef uśmiecha się bez entuzjazmu.

13. Szef nie jest tchórzem - szef postępuje roztropnie.

14. Szef nie jest nieukiem - szef przedkłada twórcza praktykę nad bezpłodną teorię.

15. Szef nie bierze łapówek - szef przyjmuje dowody wdzięczności.

16. Szef nie lubi plotek - szef uważnie wysłuchuje opinii pracowników.

17. Szef nie ględzi - szef dzieli się swoimi refleksjami.

18. Szef nie kłamie - szef jest dyplomatą.

19. Szef nie powoduje wypadków drogowych - szef ma kierowcę.

20. Szef nie jest uparty - szef jest konsekwentny.

21. Szef nie znosi wazeliniarzy - szef premiuje pracowników lojalnych.

22. Szef nie toleruje sitw - szef szanuje zgrane zespoły.

23. Szef nie zdradza swojej żony - szef wyjeżdża w delegację.

24. Szef się nie spóźnia - szefa zatrzymują ważne sprawy.

25. Jeśli chcesz żyć i pracować w spokoju - nie wyprzedzaj szefa w rozwoju.

Avatar użytkownika
 
Posty: 1672
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Hebe » 30 sierpnia 2007, o 23:25

Jadą dwie dziewczyny w autobusie, jest straszny tłok. Jedna mówi:

- Wiesz, chyba zajdę w ciążę.

- Tak! A z kim?

- Nie wiem, nie mogę się obrócić.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Kącik Humoru

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości