Teraz jest 3 października 2024, o 19:22

Publicystyka

O rynku wydawniczym i księgarskim, świecie redaktorów i tłumaczy oraz procesach towarzyszących literaturze
Avatar użytkownika
 
Posty: 28606
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 2 lipca 2010, o 19:27

...i dopłat za nie strzelanie do dzikich zwierząt stanowiących dobro turystyczne Obrazek aż się chce powiedzieć "tu nie Afryka" Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 16 lipca 2010, o 15:34


Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 17 lipca 2010, o 12:47

dawno nie było:

http://www.biblionetka.pl/art.aspx?id=69836&aid=349497&answer#349497

Obrazek



<span style="font-style: italic">Przyznam, że dawno nie czytałam gorszej książki... "Klin" wzięłam do ręki po to, by poznać Chmielewską (nie wiem, jak to się stało, że w wieku 24 lat nie miałam jeszcze w ręce dzieła tej autorki).



Rozczarowałam się. Wiem, że Chmielewska jest dla wielu "moli książkowych" pisarką z górnej półki, ale mnie jakoś nie fascynuje. Sama treść książki jest dosyć ciekawa - traktuje o Joannie, która chce zapomnieć o miłości i wdaje się w, powiedzmy, słowny romans z mężczyzną, który nie chce wyjawić jej swojej tożsamości. Kobieta jest uparta, więc na własną rękę próbuje się czegoś dowiedzieć. I tutaj pojawia się ogromne zamieszanie, bo niby dowiaduje się, ale zaraz okazuje się, że chodzi o zupełnie kogoś innego...



Naprawdę "Klin" można przeczytać z zapartym tchem, ale tylko ze względu na treść. Załamałam się brakiem walorów artystycznych, a konkretnie językiem. Nie spodziewałam się, że TAKA autorka w usta każdego bohatera wkłada ten sam styl wypowiedzi. Wszystkie postaci mówią tak samo: wszyscy używają "poważnych" wyrazów i mówią długimi zdaniami, w których zawsze gdzieś pojawia się cień humoru albo ironii. Zabieg ten jest niezły, bo dzięki temu przyjemniej się czyta, ale dlaczego każdy bohater mówi tak samo? Mam nadzieję, że inne powieści Chmielewskiej są lepsze...



A może za bardzo jestem rozczytana w klasyce literatury pięknej, gdzie Balzac i Stendhal mnie rozpieścili i teraz jestem zbyt wybredna? Mam nadzieję, bo chciałabym polubić autorkę z pierwszej półki...</span>



Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6429
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 17 lipca 2010, o 14:33

Brak słów, no brak mi słów......

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 17 lipca 2010, o 14:34

i co to jest ta, "pierwsza" półka? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 17 lipca 2010, o 14:34

Pierwsza z brzegu Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 17 lipca 2010, o 14:38

Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 5667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Boulevard of Broken Dreams...
Ulubiona autorka/autor: nie sposób wymienić wszystkich ;)

Post przez Kasiag » 17 lipca 2010, o 23:09

No chyba Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 17 lipca 2010, o 23:13

Ale zauważcie że się na Prosuta nie powoływała Obrazek . Marany w niej PC, bo Stendhala i Balzaca to sama przyjemnośc czytać.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 17 lipca 2010, o 23:27

a kto jej tak solidarnie dokopał? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 5667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Boulevard of Broken Dreams...
Ulubiona autorka/autor: nie sposób wymienić wszystkich ;)

Post przez Kasiag » 18 lipca 2010, o 16:39

A to widziałyście Obrazek



<span style="font-style: italic">Tu mowa o romansach. Przeczytalam dwie pozycje Devereaux, to mniej wiecej to samo co Jayne Krentz, o ile pamietam byla to ta sama seria. Podobaly mi sie kiedy bylam w wieku lat nastu. Potem juz tylko smieszyly wydumaniem.

I stwierdzam z cala stanowczoscia - te ksiazki jako wylaczna dieta literacka moga oglupiac. Jesli sie nie czyta nic innego moga strasznie zubozyc zycie. Nie stanowia wyzwania dla wyobrazni. Nie dodaja sily. To tak jakby stosowac diete z fast foodow. Smaczne toto, niewatpliwie, ale pozywne raczej nie, a rozleniwia i zniecheca do wysilku zwiazanego z przygotowaniem porzadnego jedzenia. A potem przychodzisz do pieciogwiazdkowej restauracji i sie denerwujesz, ze nie maja hamburgerow i w ogole co to za snoby, wywyzszaja sie, bo wola Anne Karenine od Harlequinow.

Mowie z pozycji osoby, ktora pracowala kiedys w bibliotece - widzialam kobiety, ktore czytaly juz TYLKO romanse da Capo, a potem Harlequiny i nic innego. Ciekawa jestem, czy mialo to pozytywny wplyw na ich zwiazki. Raczej watpie. Nie sadze, zeby lektura Harlequinow uwrazliwiala cie na prawdziwa milosc. Tworzy raczej cukierkowe iluzje.

Romanse sa fajne - sama zaczytalam na smierc moja Jane Eyre. Nie ma nic zlego w przeczytaniu cukierkowej glupoty od czasu do czasu, pod warunkiem, ze jestes swiadom ze czytasz cos wylacznie rozrywkowego. Wtedy Tredowata na przyklad ma walory humorystyczne, nie jest traktowana ze smiertelna powaga, jako szalenie zyciowa ksiazka. Ale jesli takie romanse stanowia wylaczna lekture i zrodlo wiedzy o zyciu moga oglupiac. A jesli sie czlowiek przyzwyczai do cukierkowych kolorkow, to potem jak przyjdzie burza bedzie mial pretensje do losu zamiast walczyc czy szukac schronienia. A burza przyjdzie na pewno.</span> Obrazek



Nie udało mi się wkleić odnośnika do tej wypowiedzi, alehttp://www.biblionetka.pl/art.aspx?id=56918 macie link do całej dyskusji Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 18 lipca 2010, o 16:41

eh, ale link nie działa Obrazek

a jak czyta o morderstwach to lepiej, nie? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 18 lipca 2010, o 17:31

No jasne! No bo co ci przyjdzie z czytania romansów? Jeszcze cholera jasna się zafiksujesz i będzie ci się wydawać, że powinno być w życiu jak w książce. Pani Bovary się znalazła Obrazek



I nie rozumiem co jest złego w czytaniu <span style="font-style: italic">tylko</span> romansów. I co oni wszyscy mają z myśleniem romans=harlequin Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 18 lipca 2010, o 17:37

tumany niedouczone...a zobacz sama ile u nas wykształciuchów jest Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 18 lipca 2010, o 17:47

No nie? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 18 lipca 2010, o 18:10

lepiej nie czytać wcale Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 5667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Boulevard of Broken Dreams...
Ulubiona autorka/autor: nie sposób wymienić wszystkich ;)

Post przez Kasiag » 18 lipca 2010, o 18:44

Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 18 lipca 2010, o 18:58

ale ironia, nie? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 18 lipca 2010, o 19:00

Nie powiem, ulżyło mi.

Avatar użytkownika
 
Posty: 5667
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Boulevard of Broken Dreams...
Ulubiona autorka/autor: nie sposób wymienić wszystkich ;)

Post przez Kasiag » 18 lipca 2010, o 19:01

Taa...

Czytelnik (czy raczej czytelniczka Obrazek ) harlequina = troglodyta Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 18 lipca 2010, o 19:06

a wdzięczność gdzie? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 18 lipca 2010, o 19:07

No bo przecież będzie potem taka siedzieć w garach, po łokcie w pianie i drzeć się na męża czekając na multimilionera, żeby przybiegł w limuzynie i porwał na Santorini Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 18 lipca 2010, o 19:09

To też, z pokorą i uniżeniem.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 18 lipca 2010, o 19:09

a szejk? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15209
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez kasiek » 18 lipca 2010, o 19:28

Wypowiedziałam się, bo moje delikatne uczucia zostały zranione



http://www.biblionetka.pl/art.aspx?id=56918&aid=349577&answer#349577

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Wiadomości i publicystyka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość