Teraz jest 23 listopada 2024, o 04:15

Czym jest romans?

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 28 czerwca 2010, o 17:09

przecież u nas się nie pisze romansów Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 28 czerwca 2010, o 17:10

kurcze, jak zwykle potknęłam się o podstawę Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 22 lipca 2010, o 16:38

Na blogu AAR pojawił się ten o to wpis: http://www.likesbooks.com/blog/?p=4915#more-4915 i mocno mnie rozbawił. Nie dlatego, że treść jest wyjątkowo zabawna, ale dlatego że przypomniała mi się inna wypowiedź na temat książek. Pewna miłośniczka książek zrobiła wielkie odkrycie: nie wszystkie książki napisane są po angielsku. Pewne nawet trzeba tłumaczyć Obrazek Anglosascy czytelnicy chyba naprawdę rzadko czytają książki, których nie napisał rodzimy autor. Dobrym potwierdzeniem tego są liczne łańcuszki czytelnicze, listy top 10 czy 100, na których znaleźć autora nie Amerykanina czy Anglika jest trudne.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 22 lipca 2010, o 17:00

hm, tu tylko się pojawia taki jeden haczyk: czy w ogóle używa się słowa <span style="font-style: italic">romans</span>? przecież u nas mamy od cholery <span style="font-style: italic">powieści obyczajowych</span>, podobnie bywa we Francjii i okolicach... tylko Niemcy jakoś się średnio przejmują i w pewnym stopniu zaadaptowali u siebie luźniejsze, bazowane na anglosaskim, podejście... Skandynawia ma swe sagi, cokolwiek może się pod tym kryć Obrazek

czy to nie kwestia przyjętego modelu? zamerykanizowana Japonia, nawet jeśli nie używa się takiej samej terminologii, też lubi wydzielać bardzo konkretne nurty (poptrzcie na mangi).



ba, u nas, co pokazuje przytaczana niedawno dyskusji na biblionetce, się jakoś miesza pojęcia <span style="font-style: italic">romans</span> i <span style="font-style: italic">harlekin</span>.



tak więc: rozmawiamy o faktycznej treści romansowej czy otoczce? sposobie uźycia terminów, podkreślania pewnych aspektów fabuły, np HEA, a może sposobie <span style="font-style: italic">mówienia o</span> Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 22 lipca 2010, o 17:13

boż jednak językiem <span style="font-weight: bold">romansu</span> jest angielski Obrazek



i pomyśleć, że onegdaj francuski Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 22 lipca 2010, o 17:41

i tak oto masz dziewietnastowieczny moment rozjechania się terminologii Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 30 lipca 2010, o 23:34

wiecie co? tak mnie ostatnio prześladuje problem (to przez przytaczane inteligenckie dyskusje biblioteczkowe):

w jaki sposób krzywdzą romanse?

albo z drugiej strony: jeśli nie czyta (i nie tylko) się romansów, to jakie ma się oczekiwania wobec... eee... świata w ogólności, a związków z innymi ludźmi w szczególnosci? na czym polega ta drastyczna różnica?

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 30 lipca 2010, o 23:45

na niczym ... przysięgam, że moja ameba nie jest upośledzona nieczytaniem a ja nie oczekuję na tajkuna na białym koniu ...

inteligencji emocjonalnej nie wykształcisz żadnym Marcelem Obrazek





Obrazek



Frin ... wyjdź gdzieś na słonko bo widzę pewne symptomy ... Obrazek

niepokojące ...



bzdury baby gadają ... ja bym obstawiła, że skłócone z życiem trochę są Obrazek



brzydziej bym to określiła nawet ... Obrazek



zdaje mi się, że prawdziwe romansoholiczki to są najbardziej stabilne życiowo/związkowo jednostki- wbrew tym ich pobożnym życzeniom Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 30 lipca 2010, o 23:53

ty widzisz symptomy? a co ja mam powiedzieć?



nie na słoneczko co prawda, ale byłam właśnie na spotkaniu ze znajomymi i się tak złożyło, że mieliśmy dłuższą pogawędkę na temat oczekiwań wobec życia (ja i 3 facetów) i jakoś tak... no cholernie harlekinowo się zrobiło atmosferycznie i nie do końca zwalam to na podświadome poczucie obowiązku rzucania pewnymi klasycznymi hasłami w obecności osobników płci przeciwnej...



masz rację: problem leży w dyskutantkach Obrazek znaczy: to ich problem, my sobie możemy pogwizdać Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 30 lipca 2010, o 23:54

Ja Wam mówię, że one mają jakieś kompleksy i chyba się podbudowują tym, że niby taką ambitną literaturą się raczą. Pewnie se tłumaczy jedna z drugą, że te co romanse czytają, to muszą mieć zje...chane pod kopułą, skoro ' po romans nie sięgają, a pomerdane są Obrazek



Swoją drogą, ludzie, którzy wywyższają się z powodu rarytasów czytelniczych mają, moim zdaniem, niskie mniemanie o sobie jako "całości". W końcu, nie po to są książki, by się ich czytelnicy dzielili na <span style="font-style: italic">kasty</span> Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 30 lipca 2010, o 23:56

powiedzieć dość Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 31 lipca 2010, o 00:02

ja wiem, ze są sentymentalne, stąd mogę też postawić weekendową teorię, że dlatego pobudzaczy nie potrzebują, a kobiety, i owszem, bez harlekinów w społecznej przestrzeni prozac bądź męzobójstwo by dominowały Obrazek



ok, przyznam, ostatnio się nasłuchałam okołokulturalnych tokefemów i eremefów classic i trochę się przestraszyłąm Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 31 lipca 2010, o 00:07

A Prozac działa nawet na krewetki Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 31 lipca 2010, o 10:17

to pierwsze bez wątpienia Obrazek to drugie wyłącz Obrazek





argument o zgubnym wpływie romansów na umysły nieukształtowane mnie cieszy, co z tego, że do celów kształtowania umysły te mają kanon lektur obowiązkowych w których jednakowoż trudno jest przeoczyć życie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 31 lipca 2010, o 12:19

Tak przy okazji tego czym jest romans i co w środku ma Obrazek



Kolejna dyskusja z moją siostrą Obrazek



Pyta mnie dziecię tak: <span style="font-style: italic">"A w tych romansach to jakiś seks jest?"</span>

Ja na to, że tak. Czasem jest mniej, a czasem więcej. Chociaż i bez się zdarzają.

Ona mi tak (I tu jakbym słyszała moją przyjaciółkę Obrazek ): <span style="font-style: italic">"To ja już wiem czemu Ty to czytasz!"</span>

Zaskoczona stwierdzam, że, jakby nie było, to nie ja oglądam serial, w którym co chwilę pojawiają się sceny łóżkowe, tylko ona.

Siostra mi na to tekstem takim: <span style="font-style: italic">"No, ja wiem. Jak by tam był seks, to ja bym sobie bardzo chętnie poczytała".</span>







Zastrzeliła mnie normalnie Obrazek Byłam pewna, że to by był minus romansu, a okazuje się, że wręcz odwrotnie Obrazek





Dla ścisłości, <span style="font-style: italic">dziecię</span> jest w wieku Jadzi Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 31 lipca 2010, o 13:17

a czy ona wie, że seksy to nie tylko w romansach występują? Obrazek

zacznie wtedy w ogóle poważać książki? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 31 lipca 2010, o 13:54

Agaton, weźże jej coś daj do przeczytania Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 31 lipca 2010, o 14:11

na przykład <span style="font-style: italic">Zmierzch</span> Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 31 lipca 2010, o 14:20

Nie, Zmierzchu jej nie dawaj, tam nie ma seksu Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 31 lipca 2010, o 14:21

Wszystko zależy od czytającego. Jak ktoś ma nierówno pod sufitem, to byle pretekst wystarczy żeby zrobić coś głupiego. I panie i panowie z biblionetki zapominają, że po HQ jeszcze nikt się nie zabił, ale po wielkim romantycznym dziele, czyli po "Cierpieniach młodego Wertera" trup kładł się gęsto.

I w ogóle stwierdzenia typu: "z romansu niczego się nie nauczysz" oraz "mają zły wpływ" się wykluczają. Bo albo oddziaływują albo nie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 31 lipca 2010, o 14:23

właśnie nie mogę się nadziwić głupocie owej niegdysiejszej Obrazek

i pomyśleć, że to był kiedyś top pop Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 31 lipca 2010, o 14:41

Co do wspomnianej gdzieś tam teorii o kompleksach i podbudowywaniu się, to osobiście tego się nie trzymam, uważam że to takie samo uogólnianie jak ich wynurzenia na nasz temat.



Natomiast co do sprawy oczekiwań co do życia i związków, to hm, oczywiste jest dla mnie, że PCz nie wiedzą po prostu, o czym są romanse... czy też nie zdają sobie sprawy z różnorodności romansów. To zabawne, jeśli weźmie się pod uwagę, jak często autorki stają na rzęsach, żeby pokazać docieranie się bohaterów... Crusie i jej podręczniki "Jak stworzyć związek partnerski oparty o sztukę kompromisu" Obrazek Nie wszystkie, i nie zawsze się to udaje, ale kryminał też kryminałowi nierówny, jedne czyta się dla zagadki, inne dla klimatu, a romanse też jedne dla dramatozy, inne dla seksów, etc. A oni mają wizję jednolitości nie wiem w którą stronę skręcającej, bo nawet mi trudno z ich wypowiedzi to wyciągnąć.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 31 lipca 2010, o 14:46

Agreście, odpowiedź na ostatnie pytanie jest prosta: <span style="text-decoration: underline">w stronę harlekina</span> Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 31 lipca 2010, o 14:47

Ale harlekin też harlekinowi nierówny Obrazek bo to różne kolory są i ta, co to dwa przeczytała - oba zielone? oba fioletowe? Jeden czerwony a drugi niebieski? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 31 lipca 2010, o 14:47

Nie, ja już wiem w którą, w stronę przeciwną do strony Swanna Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość