Ja bym była w stanie dać gdzieś do 20 złotych, no, góra 25 za coś totalnie wypasionego
Ostatnio sobie wymyśliłam, że w wakacje pójdę do księgarni, gdzie jest taniej, kupię hurtem ileś tam książek i pewnie dostanę dodatkowy rabat (Na pewno się o niego upomnę, a co!). Potem zrobiłam podliczenie i myślałam, że padnę. Ponad 200 złotych mi wyszło (Razem z obniżką i rabatem.)
A to było parę książek...
Na razie to tylko faza planów, ale już czuję tę dziurę w kieszeni, mimo wszystko.
Dlatego biblioteki to źródło mojej "literackiej pasji"