Długo by opowiadać, nie chcę zanudzać
Mam wciąż w pamięci, jak mnie traktowała, jak byłam w jego wieku i młodsza - musiałam wszystko z talerza zżerać, bo nie wstałam od stołu, sprzatać swoje zabawki i książki na jej widzimisię, bo inaczej wywalała za okno, wypieprzała bez pardonu, jak przyjeżdżali jej znajomi - mama się nigdy za mną nie wstawiła
Synalek nie musi tego robić, wszak to chodząca doskonałość
Tzn. siedzi z dosrosłymi i nadstawia radary, wtrąca się w każdej dyskusji - a wtedy uwielbiam gasić przemądrzalca jakimś racjomalnym argumentem
Mina mojej siostruni jest bezcenna
Oczywiście, smarkacz nie musi wszystkiego zjadać, bo mamusia się lituje ( kiedy są z wizytą np. u mojej mamy ). Ale wówczas upiorna ciutunia ( czytaj: ja ) wkracza do akcji i nakazuje dziadowi dokończyć posiłek, bo babcia się napracowała
Ale to było ponad rok temu, bo od czasu wielkiej awantury nie widujemy się ze sobą