Teraz jest 11 października 2024, o 06:31

Irytuje nas...

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
 

Post przez Gość » 5 stycznia 2008, o 16:11

Również zgadzam się, że za długie opisy są denerwujące a przemyślenia bohaterów? Najlepiej podsumowuje to powiedzonko mojej kumpeli: nie myśl tak dużo, bo zostaniesz myśliwym i co wtedy będzie z lisami? Obrazek

Wpieniające jest jeszcze gdy zakończenie książki jest "otwarte". Zawsze mnie denerwuje to ucięcie w fabuły w pewnym miejscu i "wymyśl sobie resztę" (niestety nie pamiętam ani tytułu ani autora takowych "dzieł", więc nie pytajcie Obrazek).

Avatar użytkownika
 
Posty: 2254
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: From Dragonworld
Ulubiona autorka/autor: Linda Howard (niezmiennie)

Post przez Smoczyca » 5 stycznia 2008, o 16:27

No ale może autor planuje dalszą część? Mówię może, bo czytałam jedną książkę o właśnie takim otwartym zakończeniu, a autorka nie ma zamiaru pisać kolejnej części. Mam tu na myśli "Siwecę wiatru". Może ktoś czytał...

 

Post przez Gość » 5 stycznia 2008, o 16:50

To nie był przypadek tego typu. Z tego, co pamiętam, to wszystkie książki tego autora były w tym stylu (niczym książki K. Siesickiej, o ile dobrze pamiętam...).

Avatar użytkownika
 
Posty: 2284
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Roma » 5 stycznia 2008, o 17:43

Autorki. I nie wszytkie. Tylko siewca był taki...

Avatar użytkownika
 
Posty: 2254
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: From Dragonworld
Ulubiona autorka/autor: Linda Howard (niezmiennie)

Post przez Smoczyca » 5 stycznia 2008, o 17:46

No właśnie. Tylko siewca był niedokończony. Reszta kończy się normalnie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 5 stycznia 2008, o 22:10

z braku innych kandydatów?

Avatar użytkownika
 
Posty: 2284
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Roma » 5 stycznia 2008, o 22:18

No chyba...

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 5 stycznia 2008, o 23:06

Dla mnie denerwujące było zakończenie Uwiedzionej J. Deveraux, tzn.wiem, co się stał z głównymi bohaterami, ale zabrakło mi jednego zdania (no, może dwóch) kończącego historię Kim i Justina. Poza tym denerwowała mnie główna bohaterka z lubością pchająca się (lub dająca się popychać) w różne głupie sytuacje, których połowy co najmniej mogła uniknąć.

 

Post przez Gość » 5 stycznia 2008, o 23:27

Ja bym powiedziała, że to "pchanie się w głupie sytuacje" jest chlebem powszednim wielu bohaterek... a jeszcze jak one mają tak silny charakter, że nawet osioł odpada w przedbiegach, to już jest zupełnie jak Amanda Quick Obrazek (no i bohaterka "Wrzosowisk" Deveraux miała podobne zapędy -_- ').

Avatar użytkownika
 
Posty: 2254
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: From Dragonworld
Ulubiona autorka/autor: Linda Howard (niezmiennie)

Post przez Smoczyca » 5 stycznia 2008, o 23:34

A ja tam lubię, jak się pchają w kłopoty. Książki by bez tego nie było Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 5 stycznia 2008, o 23:44

Miałaś na myśli bohaterkę Wrzosów? hmm ja tam jakoś niewiele pamiętam tych kłopotów, chyba żeby wziąć pod uwagę zaręczyny z jednym bratem a sypianie z drugim Obrazek

a w Uwiedzionej (co za głupi tytuł!!!) to właśnie to mi się podobało co wam nie- czyli brak sprecyzowanego zakończenia, bez tego zapewniania że wszyscy żyli długo i szczęśliwie i się kochali albo skończyli źle bo byli źli Obrazek książką pozostawiła mnie w przyjemnym poczuciu że wszyscy dadzą sobie radę Obrazek i przy okazji byłam niesamowicie oczarowana bo był to mój pierwszy w życiu romans historyczny- dostałam go od koleżanki na urodziny w 93.

żeby nie był offtop do reszty powiem że niezmiernie zirytowała mnie Uciekinierka i ten Travis mucho macho Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 5 stycznia 2008, o 23:53

No widzisz pinks, a ja spokojnie zniosłam Uciekinierkę i napakowanego testosteronem Travisa, za to Leah i jej rodzinka doprowadzała mnie do szału. Co za dziewczyna, zamiast powiedzieć mężowi, o co chodzi chociażby z Abem, bierze sprawy w swoje ręce, a jak to się kończy, to już wiesz, a kto nie wie, niech sprawdzi.

Nie mówię, że nie lubię tego romansu, bo ma zdecydowanie dobre momenty i czyta się go z zainteresowaniem, ale w przeciwieństwie do ciebie, pinks, książka wcale nie pozostawiła mnie w przyjemnym poczuciu, że wszyscy dadzą sobie radę, bo biedny Justin leżał sobie gdzieś tam, całkiem sam, ranny i to wcale nie musiało się skończyć dobrze. Po prostu jestem wielbicielką dobrych zakończeń.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 5 stycznia 2008, o 23:57

ha! skąd biedna dziewczyna miała nagle wiedzieć że może się na nim oprzeć? wcale jej do tego nie dawał podstaw Obrazek

a może moja miłość do tej książki wynika z tego że jak ją czytałam po raz pierwszy miałam 18 lat i moje zapotrzebowanie na dobre zakończenia nie było takie wielkie? Obrazek a biedny Justin niech sobie leży ranny skoro sie przespał z kobieta której nawet nie lubił Obrazek



zdecydowanie jednak podpadł mi testotravis Obrazek taki typ rodem z woodiwiss Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 6 stycznia 2008, o 00:01

Nie musiała się opierać, mogła powiedzieć po prostu prawdę. Facet byłby uprzedzony. A Justin wzbudził moją sympatię, choć Kim niekoniecznie, i w związku z tym skłonna jestem wybaczyć mu niekonsekwencję między słowami a czynami. :twisted:

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 6 stycznia 2008, o 00:04

tak Justin był wyjątkowo sympatyczny ale to już jest definitywnie off top Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 30 stycznia 2008, o 04:17

Irytuje mnie, kiedy autorka bierze swoją książkę (chodzi mi o romans) Tak śmiertelnie poważnie. Kiedy nie ma ani krzty humoru, wszyscy bohaterowie są poważni, mają straszne problemy emocjonalne tudzież inne i owe problemy są treścią książki. I kiedy nie ma przy tym najmniejszej odrobiny humoru.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28619
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 30 stycznia 2008, o 04:48

przykład?

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 30 stycznia 2008, o 16:45

No, np. "Niebezpieczna miłość" Diany Palmer. Tylko siąść i płakać, typowa palmerka Obrazek Albo "Mężczyzna na weekend" Penny Jordan. Mogło być miło i romantycznie, bo sama fabuła fajna, ale mnóstwo niedopowiedzeń, pretensji, złe doświadczenia, zero humoru.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 30 stycznia 2008, o 19:34

ja tam lubię poczytać o problemach pod warunkiem że ładnie się zakończą- tutaj celuje Penny Jordan z tymi jej bestsellerami : Gra, Silver, Ukryte lata. bardzo fajny materiał na film.

Bardziej mnie wkurza afektowany, stiukowy styl prezentowany przez np. Gaelen Foley. Mam wtedy ochotę odkuć połowę przymiotników związanych z głębokim przeżywaniem namiętności Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28619
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 30 stycznia 2008, o 19:53

ale czepiasz się języka czy rozwiązań fabularnych? Obrazek

ps.jeżeli w przeciągu najblizszych 72h przeczytam gdzieś "ognie namiętności opanowały jej różane ciało"to będę kąsać... no litości!

Avatar użytkownika
 
Posty: 599
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez limonka » 30 stycznia 2008, o 20:08

Ja mogę przełknąć głupawe rozwiązania fabularne, byle podane w ładnym sosie - czyli bez ogni i róż namiętności rzucanych pod nogi, ale za to z jakimś miłym humorem sytuacyjnym czy mrugnięciem oka do czytelnika.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 30 stycznia 2008, o 20:26

języka rzecz jasna i afektowanych pensjonarskich metafor Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 228
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Pomerania:)

Post przez polasambor » 10 lutego 2008, o 20:20

Mnie jeszcze wkurza, jak ona musi wyjść za mąż żeby zbawić jakąś wieś, swoją rodzinę itp. Obrazek



Jakos nie przekonuje mnie to...No i przeważnie musi wyjść za Brada Pitta owych czasów Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 10 lutego 2008, o 22:14

Obrazek za tego Grzesia z krótkim nosem? Obrazek cóż wydaje mi się że tak właśnie wyglądał kiedyś los kobiet, traktowane były jak inwentarz ruchomy Obrazek na równi ze stadem krów, jeśli mnie coś irytuje to przystawienie się do powieści historycznej bez poświęcenia minimum czasu na badania Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28619
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 10 lutego 2008, o 22:21

polasambor: co cie nie przekonuje? sama stuacja czy po prostu nie lubisz klimatu?



pinks - błagam, sprecyzuj: to zarzut wobec autorów?

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość