<span style="color: red"><span style="font-size: 18px; line-height: normal">UWAGA OSTRZEŻENIE!!!</span></span>
<span style="font-weight: bold">Poniższy tekst może zawierać treści obraźliwe dla niektórych czytających </span>
czytaj Lilii
<span style="font-style: italic">Portret w bieli</span>- Nora Roberts
<span style="font-size: 7px; line-height: normal">Fenomen Roberts polega nie na świetnym pisarstwie choć to udowodniła na kilku przykładach, tylko na skaptowaniu rzeszy czytelniczek, które bezkrytycznie łykną kolejne twory.
Tutaj nasuwa mi się porównanie do Palmer, z tą tylko różnicą, że Palmer nigdzie nie pokazała klasy.
I również na tym, że Palmer mieszka w harlekinie gdzie jest jej miejsce.
W związku z powyższym tytułem zapytuję, co ta książka robi jako pełny wymiar?
Czy naprawdę Roberts ma tak daleko w tyle swoje czytelniczki żeby dac pomysł do obróbki takiemu kiepskiemu murzynowi?
A w góle jaki pomysł?
Przez pół książki są przyprawiające o mdłości fumy panien młodych z wyższych sfer, przez drugie pół pokazuje jak prowadzić udany biznes, przy czym Roberts to opisuje w taki sposób, że niechże się lepiej do tego nie bierze.
Bohater- miał być uroczy i niezdarny, wyszedł nudny frajer, na dodatek osobnik wysoce szkodliwy społecznie
Jakiż nieszczęśliwy, on poprzedniej wybranki NIE KOCHAŁ, mieszkał z nią, płacił rachunki i niemalże majtki prał ale NIE KOCHAŁ-
No proszę ja was widziałam w życiu kilku takich i scyzoryk mi się otwierał na ich niezdecydowanie a czasami grę na dwa fronty- tutaj na szczęście "narzeczona" znalazła inny obiekt ale gdyby nie, to dalej by jej majtki prał i wzdychał, że nieszczęśliwy bo tak... tak ... JEJ NIE KOCHA
Całość rozwałkowana do 300 ileś stron a wystarczyłaby antologia albo najwyżej 150 stron harlekina ...
Padam przed Roberts na kolana ... nie na temat pisarstwa powinna robić wykłady tylko na temat "Jak sprzedać każda bzdurę jaką napisze podwykonawca."
ps. zapomniałam o bohaterce- cały ten numer z mamusią to miał sens i owszem ale w Bagnach Luizjany- a u był zwykłą popłuczyną ...</span>