Teraz jest 26 listopada 2024, o 11:27

Pocieszacz

Smutno? Tutaj znajdziecie uśmiech i pocieszenie...
Avatar użytkownika
 
Posty: 5074
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:18
Lokalizacja: Tu wiatr zawraca:)

Post przez asiunia31 » 7 kwietnia 2010, o 18:01

Rewelacyjne te kawałyObrazek



Pozwoliłam sobie jednym się podzielić:



Zając był bardzo gnębiony przez niedźwiedzia. Postanowił się poskarżyć na swoją sytuację królowi zwierząt, lwu. Lew zwołał w związku z tym zebranie zwierząt na szesnastą na polanie. O wyznaczonej godzinie zebrały się wszystkie zwierzęta, nawet winowajca niedźwiedź. Wszyscy czekają na zająca, ale ten się nie zjawia. W końcu lew nakazał poszukać zająca. Nagle z krzakó wyłazi zając w prezerwatywie na głowie.

Lew:

-Zając! Gdzieś ty był? I dlaczego masz prezerwatywę na głowie?

Na to zając:

-Chciałem podkreślić swoją chu.jową sytuację...



I jeszcze to:



> Dziadek stwierdził że jego babcia słabo słyszy i postanowił pójść

> skonsultować się z lekarzem, co może na to poradzić. Lekarz stwierdził:

> - Aby móc coś poradzić muszę wiedzieć jak bardzo jest to zaawansowane.

> Niech pan to zbada tak, że najpierw zada pytanie z odległości 10 metrów,

> jak nie usłyszy to z 8 itd... i wtedy mi pan powie przy jakiej

> odległości pana usłyszała.

> Tak więc wieczorem babcia robi w kuchni kolację, a dziadek w pokoju

> czyta gazetę i stwierdza:

> - W sumie tutaj jestem akurat 10 metrów od niej, zobaczymy czy mnie

> usłyszy.

> - Kochanie! - woła - Co jest dziś na kolację?

> Bez odpowiedzi. Zmniejszył dystans do 8 metrów, wciąż żadnej odpowiedzi.

> Zmniejsza do 6, 4, 2, aż w końcu podchodzi staje tuż obok niej i pyta:

> - Kochanie, co dziś na kolację?

> - Toż szósty raz mowię, że kurczak!

> -------------------------------------------------------------------------------------------------------------

> Starsi państwo zatrzymali się w restauracji przy autostradzie na obiad.

> Po posiłku kobieta zapomniała zabrać ze stolika swoich okularów i

> przypomniała sobie o nich jakieś 30 kilometrów dalej. W drodze powrotnej

> mąż wyzywał ją od najgorszych:

> - Ty zapominalska głupia babo, przez ciebie nigdzie nie dojedziemy!

> Szkoda, że nie zapomniałaś własnej głowy!!!

> A kiedy już dojechali do restauracji i żona pokornie wyszła z samochodu,

> by zapytać o zgubę, rzucił przez okno:

> - I przy okazji weź moją czapkę...

> -------------------------------------------------------------------------------------------------------------

> Dwoje 80-latków wzięło ślub. Podczas nocy poślubnej oboje rozebrali się

> i weszli do łóżka. On przytulił się do niej i ujął w swą dłoń jej dłoń,

> po czym zasnęli. Nazajutrz on znów przytulił się do niej, ujął w swą

> dłoń jej dłoń i tak zasnęli. Trzeciej nocy on przytula się do niej,

> bierze w swą dłoń jej dłoń, a ona:

> - Nie dzisiaj, kochanie, boli mnie głowa.

> -------------------------------------------------------------------------------------------------------------

> 98-letni staruszek przychodzi do lekarza na badania kontrolne. Lekarz

> pyta go o samopoczucie, na co staruszek odpowiada:

> - Nigdy nie czułem się lepiej. Mam 18-letnią narzeczoną. Jest w ciąży i

> wkrótce będziemy mieć syna...

> Doktor myśli chwilę i mówi:

> - Niech pan pozwoli, że opowiem panu pewną historię:

> Pewien myśliwy, który nigdy nie zapominał o sezonie myśliwskim, wyszedł

> raz z domu w takim pośpiechu, że zamiast strzelby wziął ze sobą parasol.

> Kiedy znalazł się w lesie, z krzaków wyszedł ogromny niedźwiedź. Myśliwy

> wyciągnął parasol, wycelował w niedźwiedzia i wypalił. I wie pan co

> stało się potem?

> - Nie - odpowiada staruszek.

> - Niedźwiedź padł martwy jak kłoda.

> - Niemożliwe! - wykrzyknął staruszek. - Ktoś inny musiał wystrzelić!

> - I do tego punktu właśnie zmierzałem...

> -------------------------------------------------------------------------------------------------------------

> Po mszy z kościoła wychodzą dwie staruszki i rozpoczynają rozmowę.

> Pierwsza mówi:

> - Pani ta dzisiejsza młodzież to taka niewychowana, a jak się ubierają,

> co na głowach mają z jednej strony czerwone z drugiej zielone...

> straszne...

> Na to druga:

> - Pani to jeszcze nic. Wczoraj wieczorem wracam od wnuczki i wchodzę do

> jednej windy, a do drugiej młoda para. Jeszcze się drzwi nie zamknęły

> ich windy, a słyszę: jak wykręcisz żarówkę to wezmę do buzi. Pani SZKŁO

> ŻRĄ, SZKŁO ŻRĄ!

> -------------------------------------------------------------------------------------------------------------

> Spotyka się dwóch dziadków:

> - A co to ja pana, panie kolego, tak długo nie widziałem?

> - W więzieniu siedziałem.

> - W więzieniu?! A za cóż to?!

> - Pamięta pan, proszę pana, tę moją gosposię? Otóż mnie ona, proszę

> pana, o gwałt oskarżyła!

> - O gwałt? I co, naprawdę ją pan, panie kolego, tego...?

> - Nieee, ale tak mi to pochlebiło, że się przyznałem.

> - I ile pan dostał?

> - Sześć miesięcy.

> - Tylko sześć miesięcy za gwałt?!

> - Nieee, proszę pana, za fałszywe zeznania

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 7 kwietnia 2010, o 19:36

ten przedostatni mnie powalił... Szkło żrą Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17

Post przez lorilane » 9 kwietnia 2010, o 23:33

Pewna teściowa miała trzech zięciów i chciała sprawdzić, czy ją kochają. Któregoś dnia patrzy - idzie pierwszy zięć. Na co ona - hyc do studni. Zięć rycersko rzucił się ją ratować. Następnego dnia zięć wstaje, patrzy przed dom, a tu stoi maluch z karteczką "dla ukochanego zięcia - teściowa". Za parę dni teściowa sprawdziła drugiego zięcia, ten również rzucił się ją ratować. Następnego dnia drugi zięć wstaje, patrzy przed dom, a tu stoi duży fiat z identyczną karteczką. Przyszła kolej na trzeciego zięcia. Ten, gdy tylko zobaczył teściową w studni to zaraz poleciał po wiadro niegaszonego wapna, dla pewności poprawił kamieniami i poszedł spać. Następnego dnia budzi się, patrzy przed dom, a tu stoi mercedes z karteczką "dla ukochanego zięcia - teść"

Avatar użytkownika
 
Posty: 6172
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Babolandia
Ulubiona autorka/autor: wiele ich jest ...

Post przez Renata7 » 10 kwietnia 2010, o 21:29

Dobre !!!

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 1 czerwca 2010, o 10:36

Bajka o królewnie rozpuszczalskiej Był sobie król, który miał piękną córkę. Wszystko, czego dziewczyna dotykała, rozpuszczało się. Bez względu na to, co to było ? metal, drewno,plastyk. Wszystko się rozpuszczało. Z tego powodu mężczyźni obawiali się, że nikt nie będzie miał możliwości jej poślubić... Któregoś dnia czarodziej rzekł do króla: ?Jeśli znajdzie się coś, co nie rozpuści się po dotknięciu przez twoją córkę, jej przypadłość będzie wyleczona. Król był uszczęśliwiony. Następnego dnia zorganizował turniej. Mężczyzna, który przyniesie królewnie coś, co nie rozpuści się w jej dłoniach, będzie mógł ją poślubić i tym samym odziedziczy w przyszłości całe królestwo. Stawiło się trzech młodych książąt. Pierwszy z nich przyniósł ogromny diament, przekonany iż diament jest najtwardszy i z pewnością nie rozpuści się po dotknięciu przez królewnę. Ale jak tylko dziewczyna dotknęła diamentu,rozpłynął się natychmiast. Książę odszedł zasmucony. Drugi z książąt przyniósł ze sobą wielką i ciężką sztabę złota i... niestety, sytuacja przebiegła tak samo. Trzeci z książąt rzekł do królewny:

- Wsuń rękę do mojej kieszeni i poczuj to.

Królewna uczyniła, jak jej kazał i zaczerwieniła się... Hurrraaaa!!!



To coś nie rozpuściło się w jej dłoni! Król był uszczęśliwiony! A książę poślubił królewnę i żyli długo i szczęśliwie.



Pozostaje tylko pytanie: Czym było to coś, co nie rozpuściło się w dłoniach królewny?



Wiem, o czym myślisz!



To musi być coś twardego!



Coś bardzo ciekawego!



Czy wiesz co to było? Sprawdź, czy Twoje przypuszczenia są trafne! Odpowiedź niżej











Odpowiedź:

Czekolada M&M. Rozpuszcza się w ustach, a nie w dłoni!

Avatar użytkownika
 
Posty: 14642
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Tychy

Post przez Lorelei » 1 czerwca 2010, o 11:34

Znałam, dlatego nie miałam skojarzeń Obrazek Ale za pierwszym razem... Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 1 czerwca 2010, o 15:01

ciekawe jakie tu będziesz miala skojarzenia Obrazek



Ten pierwszy raz.... Ten pierwszy raz - może wyglądać różnie, nawet bardzo różnie, ale niektórzy mają do tego całkiem miłych, kulturalnych i doświadczonych instruktorów...

...

On: No to zacznijmy kochanie. Najpierw usiądźmy sobie wygodnie.

Ona: Dobrze. A teraz powiedz mi jak to się robi? Tyle o tym słyszałam od koleżanek.

On: Najpierw weź go do ręki.

Ona: ALE OBLEŚNE

On: Zapewniam cię, nie ma w tym nic obleśnego. Chwyć go za główkę jednąreką.

Ona: Tak? I co dalej?

On: Tak, a później pociągnij drugą ręką.

Ona: Ach tak !?

On: No właśnie, widzisz jak dobrze idzie?

Ona: I co teraz?

On: Teraz possij.

Ona: NO Ty chyba żartujesz???

On: Nie, nie żartuję. Zacznij ssać.

Ona: Obleśne. Naprawdę ludzie tak robią???

On: Tak.

Ona: Jesteś pewny?

On: Tak, mówiłem ci że jestem doświadczony. Dla mnie to nie pierwszy raz.

Uwierz mi. Possij chwilę.

Ona: (ssie) Hmmmmmmmm...

On: No i co ?

Ona: Słonawy w smaku.

On: No, to chyba dobre nie?

Ona: Nawet nie głupie. I co teraz?

On: Teraz rozsuwasz nóżki.

Ona: CO, co ty powiedziałeś??

On: Rozsuwasz nogi.

Ona: Tak miałeś na myśli?

On: Tak, tylko musisz bardziej odgiąć nogi bo będzie ciężko dojść. Pokażę ci.



Ona: A, rozumiem.

On: Właśnie. I znowu bierzesz go w rączkę.

Ona: Hmmm...

On: Jak go już wyciągniesz to wsadzasz go do buzi.

Ona: Taaak.

On: Ooo, właśnie tak.

Ona: A co zrobić z tym żółtawym? To też się połyka?.

On: Zależy od upodobania. Można połknąć jak się chce.

Ona: Spróbuję....Hmmmm.... PYCHAAA... Sam spróbuj

On: Hmm, no nie głupie.

Ona: ---

On: Popatrz teraz na mnie. Spróbuję wyciągnąć to różowe palcami.

Ona: Ooooo?

On: Czasem są małe problemy. Można sobie wtedy pomóc ustami.

Ona: Hmmmmmmmm

On: Można też trochę possać, to czasami pomaga.

Ona: (ssie) Hmmmmmmmmmmmm

On: Aaa Teraz poszło

Ona: Taaak, czułam.

On: I jak? Smaczne było?

Ona: Muszę się przyznać, że nie głupie.

On: Chcesz więcej?

Ona: Tak, chętnie. Powiedz mi tylko czy to musi być tak cholernie

skomplikowane???

On: No, kochanie, ja ci na to nic nie poradzę. Tak się je raki.

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 1 czerwca 2010, o 15:08

Streszczenie Chłopów Folklorystyczna powieść erotyczno-kryminalna w czterech tomach.



We wsi Lipce żyje sobie zamożny przedstawiciel klasy chłopskiej - Maciej Boryna, chłop jurny i przaśny stanu cywilnego wdowiec. A że jeszcze może, potrzebna mu baba. Upatrzył on ci sobie miejscową miss, Jagna jej było.



Ponieważ wydajność z hektara miał dużą, to i długo Jagusi namawiać nie musiał i do ożenku skłonił, co ksiądz proboszcz w papierach parafialnych przyklepał. Wesele się odbyło jak trza; goście rzygali dalej horyzontu, a jeden stary parobek Kuba wykonał własnoręcznie na sobie zabieg chirurgiczny amputacji nogi siekierą, znieczuliwszy się uprzednio odpowiednią ilością wysokooktanowej okowity.



Małżeństwo to było wyraźnie nie na rękę Antosiowi - synowi starego Macieja. Liczył on na ojcowskie hektary, a tu mu przyszło eksmitować się z chałupy wraz z małżonką i dzieciskami. Ale zawzięty był to chłopak, więc zaczął robić staremu na złość, często korzystając erotycznie z przemiłego ciałka Jagny, na co ta przystawała chętnie, bo Antek przystojnym był i znał się na rzeczy. Ten gorący romans podgrzewał dodatkowo stary Boryna, który kiedyś chciał sfajczyć stóg siana, w którym baraszkowała jego małżonka z Antonim. Szczęśliwie zdołali wycofać się na czas.



Wiosenną porą, wybrali się chłopi do pańskiego lasu, coby drzewa nakraść, a tam zaczaił się na nich gajowy z pomocnikami. Zrobiła się galanta zadyma, w czasie której Boryna otrzymał celny cios kołkiem w banię i padł na polu chwały.



Antek, mimo że znielubił starego, honorowy był gość i krzywdy tatowej znieść spokojnie nie mógł. A że był szybki w rękach, to i z gajowego nie było co zbierać i trzeba było zatrudnić nowego, bo się zrobił wakat.



Antek poszedł do pierdla, ale czegoś wyroki wtedy niewysokie były, bo latem załapał się na amnestię i do wsi wrócił.



Stary Maciej nie wylizał się z ran tłuczonych główki i odwalił kitę, czyniąc Jagusię apetyczną wdówką.



Brak uregulowanego życia płciowego popychał ją do licznych romansów z obywatelami Lipiec, na co krzywym okiem patrzyły ich ślubne. A Jaguś była coraz bardziej zuchwała i powiodła na pokuszenie nawet jednego niewinnego studenta seminarium duchownego. I tu sparzyła się na amen. Rozhisteryzowane dewoty podburzyły swoich chłopów i zafundowały jej eksport ze wsi na furmance wypełnionej nawozem naturalnym.



Reymont zaś, za swoją pisaninę dostał Nobla i żył sobie długo i bogato.

Avatar użytkownika
 
Posty: 14642
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Tychy

Post przez Lorelei » 1 czerwca 2010, o 22:44

Dobre Obrazek

To z rakami też znałam Obrazek Na szczęście Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6316
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:18
Lokalizacja: Szczecin
Ulubiona autorka/autor: Anne Bishop

Post przez Tsuki » 1 czerwca 2010, o 23:34

Za to ja nie znałam oby pierwszych i chyba nie muszę dodawać, że skojarzenia miałam. Obrazek

Co do Chłopów. No proszę jak można łatwo i szybko uporać się z historią.Obrazek A uczniowie muszą męczyć się z 4 tomiszczami...

Avatar użytkownika
 
Posty: 14642
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Tychy

Post przez Lorelei » 1 czerwca 2010, o 23:35

Kto się męczył ten się męczył, ja tego nawet nie tknęłam Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6316
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:18
Lokalizacja: Szczecin
Ulubiona autorka/autor: Anne Bishop

Post przez Tsuki » 1 czerwca 2010, o 23:37

Hehe... Gdybyś miała z moją polonistką zajęcia to byś musiała, chyba że umiesz dużo na temat ściemniać. Bo u nas każdy miał szczegółowe 3 pytania z Chłopów.

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 1 czerwca 2010, o 23:42

ja czytałam,ale wtedy netu nie było Obrazek(zresztą i tak bym czytala bo w życiu szkolnym nie przeczytałam tylkodwoch lektur)

Avatar użytkownika
 
Posty: 6316
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:18
Lokalizacja: Szczecin
Ulubiona autorka/autor: Anne Bishop

Post przez Tsuki » 1 czerwca 2010, o 23:44

To dobra jesteś. Ja w sumie to bardzo lubię książki czytać, ale spora część lektur to była dla mnie droga przez mękę. Nie moje klimaty. Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 1 czerwca 2010, o 23:50

ja zawsze najdowałam w nich coś dla siebie.Nie zdzierżyłam tylko <span style="font-style: italic">Lorda Jima</span>Josepha Conrada i <span style="font-style: italic">Odprawy posłów greckich</span>(ale to było na ostatnią lekcję w roku,dzień przed rozdaniem świadectw,więc zgodnie olaliśmy lekturę,przez co nasza nauczycielka z placzem wyleciala z klasy zarzekając się,że takich matołów uczyć nie będzie.Słowa dotrzymała,a jej mijsce zajął jej mąż,też polonista-jak ja się lubilam z nim sprzeczać Obrazek)

Avatar użytkownika
 
Posty: 6316
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:18
Lokalizacja: Szczecin
Ulubiona autorka/autor: Anne Bishop

Post przez Tsuki » 1 czerwca 2010, o 23:54

ja się lepiej nie będę pogrążać i pisać czego nie przeczytałam, bo aż wstyd. Obrazek U nas takie akcje na polskim by nie przeszły. Nasza polonistka i wychowawczyni jednocześnie nie pozwoliłaby sobie na takie akcje, trzymała nas krótko. Ale też na zadawała lektur na ostatni dzień roku szkolnego. Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 14642
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Tychy

Post przez Lorelei » 1 czerwca 2010, o 23:58

Też wolę nie pisać czego nie przeczytałam Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 2 czerwca 2010, o 00:05

cholera,wychodzi na to,że nadmiernie obowiązkowa byłam...Albo że czytalam,bo lubilam się męczyć

Avatar użytkownika
 
Posty: 14642
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Tychy

Post przez Lorelei » 2 czerwca 2010, o 00:06

Nie, to po prostu my jesteśmy lenie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 2 czerwca 2010, o 00:09

ja lubiłam czytać w szkole.Raz mnie historyk przyłapał,jak podczas lekcji czytalam <span style="font-style: italic">Pamiętniki Fanny Hill</span>.Powiedzialam muże to książka historyczna(i nawet tak bardzo nie skłamałam)

Avatar użytkownika
 
Posty: 6316
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:18
Lokalizacja: Szczecin
Ulubiona autorka/autor: Anne Bishop

Post przez Tsuki » 2 czerwca 2010, o 00:40

Czytać w szkole to ja też lubiłam, tylko nie lektury. Obrazek Jakoś mnie nie kręciły. Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 14642
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Tychy

Post przez Lorelei » 2 czerwca 2010, o 00:44

Gdyby lektura nie była lekturą to by się to czytało Obrazek Ale tak to już jest z książkami które trzeba przeczytać Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6316
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:18
Lokalizacja: Szczecin
Ulubiona autorka/autor: Anne Bishop

Post przez Tsuki » 2 czerwca 2010, o 01:16

No właśnie, jakoś tak blokady się włączają. Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 14642
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Tychy

Post przez Lorelei » 2 czerwca 2010, o 01:23

Dodajmy, że same Obrazek

 
Posty: 5567
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Marsha Canham

Post przez moni » 7 czerwca 2010, o 15:11

Ekhm... Trochę mnie nie ma i już Obrazek



Do wspominania jest odpowiedni temat.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Kącik Humoru

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość