wcale nie, wszystkie były na silę ale czytelniczki nalegały to je napisała
byłaby z tego jedna dobra książka a tak wyszło <span style="font-style: italic">masło rozsmarowane na zbyt wielu kromkach</span>
a na dodatek wszyscy byli jednakowo poturbowani życiowo
odczuwam tylko sentyment do Ethana bo ta jego dziewczyna i ten <span style="font-style: italic">jam ci niegodny</span> style -to było fajne
czwarta część jest taka sama jak poprzednie tylko wzbogacona elementem szantażu co krztyny sensu nie posiadł
obejrzę Dreams i pewnie się okaże znowu to samo
a u Concannonów, tak- fajnie się kłóciła pierwsza, fajnie obracał facet drugą
a trzecia tez by była fajna ale jako element drugoplanowy do dwóch pierwszych a samodzielnie to yyy
za to właśnie na Roberts krew mnie zalewa- mistrzyni romansu a kiedy skończyć nie wie ...