przez aralk » 25 maja 2010, o 23:48
U mnie była też Wisłocka. Starowicz jakoś później, ale poczytne miejsce zajmowało <span style="font-style: italic">Zdrowie kobiety </span>- tak to się chyba nazywało.
Mnie niestety uświadomiono koleżeńsko, a że było to niezbyt przyjemne może głównie z tego powodu zależało mi na ograniczeniu takich przyjemności moich dzieciakom.
Ze trzy lata temu pisałam jakościową część raportu dla WHO dotyczącą seksualności młodych ludzi (poziom gimnazjum) oraz jej kształtowania w kontekście zajęć prowadzonych w szkole na ten temat. Gdyby nie to, że sama prowadziłam część tych grup spotkaniowych i rozmawiałam z tymi dzieciakami, to nigdy bym w to nie uwierzyła. Bardzo chciałabym wierzyć, że kadra od tego czasu się zmieniła, i ktoś przygotował dobry program i komuś zaczęło zależeć na tych zajęciach nie w kontekście wyrobienia pensum, ale faktycznej nauki dzieciaków.