no więc trafiłam na "Jestem legendą" (swoją drogą od prawie tygodnia wracam do siebie po "Zaraz wracam", tfu, "Jeszcze raz").
Daleko od powieści znalazła się fabuła filmu... zadziwia mnie niekiedy, że zamiast inwestowania w oryginalne scenariusze twórcy hollywood realizuję pozorne adaptacje książek... Chociaż z drugiej strony wydaje się oczywiste, że wchodzi w grę kasa - vide strajk scenarzystów oraz sposób finansowania realizacji-adaptacji, a także to, że producenci uderzyli ze stron wszystkich - komiks, gra, SL. Marketing rządzi.
"Jestem legendą" to taka kolejna "pozorność". Z pierwotnego pomysłu na opowieść pozostają: metropolia po epidemii oraz facet i jego psi towarzysz. Wszystko inne jest... inne. Zmiany są niekiedy drastyczne, a chwilami subtelne, chociaż jak dla mnie istotniejsze jest to, że film stawia inne pytania niż książka Mathesona, a nie zmiana "wampirów" na "zombie". Wielkoamerykańskie spojrzenie spłyciło wydźwięk książki.
"Jestem legendą" mnie osobiście przypomina mocno ostatnią ekranizację "Wojny światów" z Cruisem i, co mnie w sumie totalnie zaskoczyło, "Wojna.." jest... lepsza jako całość filmowa i zintegrowana opowieść. Scenariuszowych dziur w "Jestem..." jest zbyt wiele w drugiej części filmu. Zakończenie zostało zmienione na ostatnim etapie pracy nad filmem - to widać w braku konsekwencji w następujących po sobie wydarzeniach.
Zdjęcia opuszczonego N.Y.świetne - kasę wpompowaną w projekt widać. Reżyseria przyzwoita. Efekty specjalne - hm... chwilami zbyt sztuczni "pożeracze ciemności".
Will jak to Will - wzrusza
a z filmową Sam wzrusza podwójnie - to jest film dwojga aktorów. i chyba żadna postać w historii kina nie zostałą tak wylizana po twarzy przez cały film - para bohaterów jest słodka. Cieszy to, że psią postacią nie posłużono się rekwizytowo
to kolejny w tym sezonie dobry film, obok naszego, hurra, "Czas umierać", gdzie siłą jest nie infantylne uczłowieczenie zwierzęcia ale raczej dobre sfilmowanie realacji człowiek-pies.
Ogólnie przyjemnie się ogląda, mimo delikatnego uczucia deja vu z "mumią" w tle.