Teraz jest 18 grudnia 2024, o 04:02

Mroczny kochanek - J.R. Ward (Lucy)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW PARANORMALNYCH I FANTASTYCZNYCH)

Czy ta recenzja jest pomocna?

Tak
5
100%
Nie
0
Brak głosów
 
Liczba głosów : 5

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Mroczny kochanek - J.R. Ward (Lucy)

Post przez Lucy » 16 maja 2010, o 21:44

Nie wiem gdzie to dać tu czy przenieść do recenzji Obrazek


J.R. Ward "Mroczny kochanek"


On – król swojej rasy ,najsilniejszy z wojowników Bractwa ,przystojny ,pewny siebie ,arogancki. Miłość spada na niego jak grom z jasnego nieba, za sprawą córki jego przyjaciela.

Ona – dziennikarka, pół wampir ( choć jeszcze o tym nie wie) . Piękna ,inteligentna i nie zainteresowana mężczyznami .Dopiero spotkanie z Ghromem owocuje pierwszym w życiu przeżytym orgazmem Obrazek i wielką miłością.

Można powiedzieć : "znów to samo ,nic nowego" ... ale nie tym razem .Tu mamy do czynienia z prawdziwymi wampirami i na dodatek „nowoczesnymi ‘’. Ale na początku chciałabym odnieść się do komentarzy na temat książki w internecie . Nie wiem czy to kwestia tłumaczenia albo może interpretacji - każdy ma prawo do własnej - ale ta książka nie składa się z samego seksu ,a tym bardziej sadystycznego. Może pewne sceny zostały ocenzurowane – nie wiem - ale żadną perwersją tu nie zalatuje. Wracając do książki ,to doznałam lekkiego szoku w związku z tym jak autorka przedstawiła tu wampira . Zero słodkości ,brutalizm w pełnym wydaniu. Prawie dwumetrowy, chodzący w skórach Obrazek (tak ,dobrze przeczytaliście!), klnący jak szewc i słuchając y rapu i hip-hopu ( 2 PAC , Jay-Z ) . Mamy tu wampiry ,które pożywiają się krwią raz na jakiś czas i normalnie, jak zwykli śmiertelnicy ,spożywają posiłki i piją , co raczej jest niespodziewane. Wszyscy razem ,czyli Bractwo Czarnego Sztyletu, liczy sobie sześciu członków ,wyglądających jak banda handlarzy narkotyków . Co do treści, to oczywiście dobro - w tym wypadku Bractwo - walczy ze złem , które nosi miano „Korporacji Reduktorów ‘’,których można rozpoznać po zapachu zasypki dla niemowląt i którzy od wieków za cel wzięli sobie wybicie wszystkich krwiopijców. Oprócz tych walk ,jakie się między nimi toczą ,na pierwszy plan wysuwa się sprawa zapewnienia opieki ,a co za tym idzie pomoc w przemianie córki przyjaciela Ghroma ,który został zabity. Najpierw obowiązek ,później namiętność , a na koniec wielka miłość i oczywista oczywistość ,czyli : „żyli długo i szczęśliwie’’ . Cykl „Bractwo Czarnego Sztyletu” liczy sobie jak na razie osiem tomów, które mam nadzieję ,że zostaną przetłumaczone i wydane u nas, ponieważ inne postacie, które poznajemy w pierwszej części ,są tak straszne i to nie tylko chodzi mi o wygląd zewnętrzny w postaci np. dziwnych i licznych tatuaży ,ale o ich wredne charaktery ,gdzie po prostu trudno ich sobie wyobrazić ugodzonych strzałą Amora. Obrazek „Mrocznego kochanka” jak najbardziej polecam .Dla wielbicieli gatunku książka powinna być niezłą przekąską. Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30774
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 16 maja 2010, o 22:08

brzmi zachęcająco,dokładnie takie wampiry lubię-brutalne

Avatar użytkownika
 
Posty: 28695
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 16 maja 2010, o 22:26


Avatar użytkownika
 
Posty: 6443
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 16 maja 2010, o 22:45

J.R. Ward raz na jakiś czas i w małych dawkach. Nie polecam czytania wszystkich części na raz, bo od razu rzuca się w oczy, że seria zbudowana jest na jednym schemacie. Najbardziej podoba mi się wątek najmłodszego wampira, który nie mówi (nie pamiętam imienia); jego historia rozwija się przez wszystkie tomy (i pewnie zostanie schrzaniona w części jemu poświęconej Obrazek ).

Te imiona Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28695
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 16 maja 2010, o 22:47

oj, czepiasz się imion Liberhty Obrazek

no właśnie - jak "płomieniowo" zaszufladkować? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 16 maja 2010, o 22:51

Frin, a Ty już szufladkujesz Obrazek

I tylko średnio mi pasują skóry do hh i rapu, ale cóż Obrazek Jak mi się może trafi przeczytać, sama ocenię.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 16 maja 2010, o 23:01

Przyznam Fringilla ,że lubię czytać komentarze innych i ten pierwszy z brzegu jaki znalazłam dość mnie zaciekawił i sprawił ,że książkę nabyłam przed premierą bo szczerze powiedziawszy miałam ochotę na coś mocniejszego.



<span style="text-decoration: underline"><span style="font-style: italic">O jezusie, polskie tłumaczenie...

To będzie cos mocnego Obrazek.

Wrath=Ghrom? Młodzi, przystojni mężczyźni? Czy ja inna książkę czytałam? Najmłodszy z nich ma jakieś 400 lat. Nie mówiąc o tym że nie ma w książkach prawie wcale beztroski jaka przedstawiona jest w streszczeniu.

Cała seria ma sporo gore, krew się leje, flaki latają, a główne postacie cierpią tak fizycznie jak i emocjonalnie. Jest masa ostrego seksu, zalatująca perwersją, a nawet momentami sadyzmem. Mimo wszystko seria jest świetna, wampiry męskie, niestety nie wszystkie przystojne, ale niewątpliwie atrakcyjne, całości wciągająca, charaktery postaci opisane mistrzowsko. Jednak całość napisana jest albo bardzo współczesnym slangiem (musiałam się momentami posługiwać urban dictionary), albo językiem stylizowanym na staroangielski. Zastanawiałam się czy jest jakikolwiek sposób przetłumaczenia tego na polski, aby zachować epicki klimat serii... ale jak zaczynamy od tłumaczenia imion, (a imion i nazw własnych się nie tłumaczy), to ja dziękuję, postoje i zostanę przy oryginale.

</span></span>



Może i w angielskiej wersji tak było i tu postanowili jakoś to ładnie okroić - nie wiem. Nikt tam nie lata z pejczem albo z innymi zabawkami i nikt nie udaje ,że kogoś gwałci a seks można powiedzieć ,że jest uprawiany mało finezyjnie ,czyli w łóżku co nie znaczy ,że nie jest podniecająco ale żadnych szybkich numerków po kątach nie ma. Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6443
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 16 maja 2010, o 23:09

Tak, pierwszy tom jest stonowany, w kolejnych ilość scen seksu rośnie, ale wciąż bez cyrkowych akrobacji. Ale z drugiej strony, my romansoholiczki, jesteśmy zaprawione w bojach, a przeciętny polski czytelnik może uznać, że to prawie porno Obrazek A więc nie mam pojecia ile płomieni.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 16 maja 2010, o 23:11

Wiecie, dałam kiedyś koleżance jakąś książkę i uznała, że ogólnie była spoko, tylko sceny miłosne trochę za dosłowne. A dla mnie to najwyżej dwójeczka była Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 16 maja 2010, o 23:19

Straszne Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28695
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 16 maja 2010, o 23:33

kurcze, i tu się mamy...bo ja ostatnio siebie podejrzewam, ze zielonego pojęcia nie mam, co nalezy uznać za "mocne" sceny Obrazek

zprawione jak zaprawione... dlatego jua choćby feehan w polskim kontekscie to do mocnejszych bym wrzuciła, jako i ward Obrazek

ciekawa jestem co zrobią z kenyon Obrazek



swoją drogą ostatnio się złapałam, że szukając lekkiego romansu sięgnęłam po Mayę Banks i jej "Stay With Me" ponownie, bo to taka cieplutka w sumie opowieść i szalenie romantyczna... aha, i to menage a quatre było... i w ogóle się ciut zgubiłam w kategoriach Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 16 maja 2010, o 23:42

"Mroczny książę" Feehan ma mocniejsze sceny niż Ward ale to moje zdanie. Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 16 maja 2010, o 23:49

Ja tam nie wiem co do czego przyporządkować, bo tych książek nie czytałam, ale jak dla kogoś <span style="font-weight: bold">2 Płomienie</span> są za dosłowne, to ja mam chyba w głowie pokręcone, że takie z <span style="font-weight: bold">3</span> czytam Obrazek



I chyba się już nie gubię w ocenach, chociaż bywało ciężko.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 17 maja 2010, o 00:38

Czuję się jak jakiś perwers, że po0 angielsku to i erotykę czytuję Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28695
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 17 maja 2010, o 00:46

a po polsku bys nie czytała? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 17 maja 2010, o 00:56

Pewnie nie znalazła Obrazek

A ja się tylko tak śmieję, bo <span style="font-weight: bold">3</span> niemal standardem bywa, a czytam co mi w łapki wpadnie Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28695
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 17 maja 2010, o 01:00

jestem ciekawa... Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 17 maja 2010, o 14:19

Ja go w pierwszym tomie nie widziałam Obrazek Czyżby mi umknął ? Chociaż nie ,takiego bym zapamiętała.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6443
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 17 maja 2010, o 21:45

Maya Banks Obrazek Albo pisze o "tajkunach" (greckich oczywiscie), albo daje po oczach wielokątami. Frin, czytałaś "Colter`s woman" Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28695
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 17 maja 2010, o 21:49

długo nie mogłam uwierzyć, że to "ta" Maya, gdy się pojawiła w serii Desire Obrazek

ps.i tak sobie jesli chodzi o fabułę - spodziewałam się, ze będzie "lepiej" Obrazek



Colter`s woman czytałam (ech, chyba niedługo po wydaniu) i doprawdy wolę Stay with me, bo tam przynajmniej nikt bezradnie w zaspie nie lądował itp. Obrazek

a co sądzisz o tytule?

Avatar użytkownika
 
Posty: 6443
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 18 maja 2010, o 00:36

Co masz na myśli? Tzn. chodzi Ci o moje przemyślenia na temat "Colter`s woman"? Zgubiłam się Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28695
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 18 maja 2010, o 00:38

tak, czyli: co sądzisz o banks tudzież tym konkretnym tytule Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6443
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 18 maja 2010, o 00:53

Zawsze jak zamyślę się na Banks, to najpierw mam pustkę w głowie, a potem chichoczę Obrazek Ona mnie rozbraja. Właściwie to nie wiem co o niej myśleć. Te jej fabuły są takie wyssane z palca, śmiesznawo głupawe, a jednak od czasu do czasu coś przeczytam. "Colter`s woman" jest z jednej strony utopia bez jednej głębszej myśli (toż ta bohaterka nawet raz porządnie nie zastanowiła się nad decyzją o życiu w czworokącie!), z drugiej rozumiem, że w pewien sposób trafia do leniwej, rozpieszczonej części duszy czytelniczek, które czasem marzą o tym, żeby ktoś za nie odwalił całą robotę, rozpieszczał 24/7 i na dodatek dostarczył ogromnej ilości seksu. Ot fantazja. Jej HQ podobnie tylko z mniejszą ilością seksu. Jej plusem na pewno jest to, że zawsze dorzuci dość romantyzmu by było to zjadliwe.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28695
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 18 maja 2010, o 00:57

tak, od strony "romantycznej" to się jej udaje... dlatego SwM jest ok, bo to megafantazja-poducha ratunkowa: 3 przyjaciół z dzieciństwa? faktycznie, tylko chcichot pozostaje Obrazek ale i koncepcyjnie łatwiejsze do przebrnięcia - problem kwadratowego związku "dzień-jak-codzień" poruszony Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 18 maja 2010, o 01:45

Czy wy nie robicie off?

Następna strona

Powrót do Recenzje romansów paranormalnych i fantastycznych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości