Teraz to juz na faceta czytajacego ksiazki z watkiem romansowym nie zwracam uwagi, ale pamietam, jak pare miesiecy temu przyuwazylam goscia w bibo z Norka, to mi szczena prawie na podloge poleciala.
A rozszerzenie grona dolecelowego wydawnictwu na pewno sie przyda, w koncu w Pl coraz mniej kupuje sie jakichkolwiek ksiazek.
Ale z drugiej strony, ja się też trzy razy zastanowię, zanim sięgnę po domniemany romans męską ręką napisany, bo nie mam ochoty potem zapalać bohaterom świeczek na mentalnym cmentarzysku, więc...