Myślę, że przyczyn jest kilka. Po pierwsze niezrozumienie. Że dla prawie wszystkich (jakieś naprawdę marginalne wyjątki może istnieją, ale nie zdarzyło mi się spotkać) jest to dobra zabawa, sposób na podgrzanie fanowskiego '
To widzę u agentów. Z drugiej strony Butcher i teraz Lackey ładnie z tego wychodzą licencjami CC, mam nadzieję, że to podziała.
Nie wiem, czy może tu w ogóle paść pytanie, jak to zaszkodzi sprzedaży. W jaki sposób? To nie są konkurencyjne dzieła. Nawet jeśli jakiś fanfik podoba mi się bardziej niż kanon, to nie znaczy, że nie kupię książki z kanonu, bo niby dlaczego? To wciąż kanon. Nie ma też mowy o ograniczonych zasobach, które mogę przeznaczyć, bo fanfiki nic nie kosztują
W sumie jedna tylko sytuacja szkodliwa dla sprzedaży przychodzi mi do głowy - zgodna z postem Liberty w pewnym sensie. Fanfikowcy siedzący w jakimś temacie są wyczuleni na potknięcia autorów, na błędy w ciągłości fabuły, zachowania bohaterów niezgodne z dotychczasowym prowadzeniem - siedzą w tym na tyle głęboko, że nie dadzą się nabrać na chałwę, niestety
Kiedy się w Kochanych kłopotach Luke i Lorelai zmienili w dwójkę kosmitów, tylko w fanfikach można było znaleźć konstruktywne ukojenie
Natomiast z tego, czy to brak klasy, czy posesywność - no o tym właśnie pisałam
Posesywność to ten pierwszy punkt - ona może czuć, że prawnie (chciałaby, żeby to było takie proste
) i moralnie to jest jej i nikt nie ma prawa tknąć jej postaci palcem. Ma do tego prawo, pewnie że tak. Ale przekazanie tego uczucia fanom nastąpiło bez owej klasy