A ja uważam, że to jest dla niego sposób na poradzenie sobie z tą tragedią. Strasznie mi jest go szkoda jako człowieka i myślę, że nikt z nas nie jest w stanie sobie wyobrazić tego co przeżywa. Jeśli chce kandydować, to niech kandyduje. Nigdy nie przepadałam za Jarosławem Kaczyńskim jako za politykiem i nie zamierzam na niego głosować (chociaż szczerze mówiąc kontrkandydaci są tacy, że strach się bać
), ale patrzę na to jego kandydowanie w aspekcie czysto ludzkim - myślę, że postawił przed sobą cel, na którym musi się skoncentrować - po to, żeby przetrwać wielką osobistą stratę...
Pewnie niektóre z Was uznają, że moralizuję, ale trudno - przygotowana jestem na to