U Christie nie ma podpowiedzi, więc samemu można sobie, co najwyżej, postrzelać
Niestety, większość dostępnych w bibliotece dawno przerobiłam, a ta reszta, która mi została, niemrawa się zdaje.
A ekranizacje widziałam trzy i też już czytałam
Jeśli chodzi o Roberts. Chyba wolę te z jej propozycji bez mordów w tle. Przynajmniej nie ma odgadywania tożsamości winnego, więc co innego mnie przy książce trzyma