Teraz jest 23 listopada 2024, o 16:23

Tłumaczenia: perełki i porażki

...o wszystkim: co nas irytuje, a co zachęca do lektury, co czytamy teraz, a co mamy w planach

2024: WŁAŚNIE CZYTAM...

Ulubieńcy roku!Ulubieńcy miesiąca!
Bonus: Nasze Liczniki Lektur w Kanonie Romansoholicznym!


Ostrzegamy! Kiepskie książki!Koszmar. Ale można przeczytaćWarto przeczytać?
Regulamin działu
Rozmowy o naszych aktualnych lekturach i książkowych inspiracjach.
Szerzej o gatunkach: dział ROMANS+ oraz dział 18+
Konkretniej o naszych listach czytelniczych: dział STATYSTYKI
Lektury wg pór roku i świąt: dział SEZON NA KSIĄŻKĘ
Avatar użytkownika
 
Posty: 6172
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Babolandia
Ulubiona autorka/autor: wiele ich jest ...

Post przez Renata7 » 17 kwietnia 2010, o 13:32

Rzeczywiście niezłe kfiaty !

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 17 kwietnia 2010, o 15:34

Powinna być wszak łacina Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 17 kwietnia 2010, o 15:36

ja wszystkiego nie wymieniłam bo mi się zapomniało ale takie niby drobne a denerwujące Obrazek

noż jasne że łacina zwłaszcza że zdanie poprzednie zawiera wyraz "cholerny" czy "pieprzony" Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 17 kwietnia 2010, o 16:17

Chyba za dawno nie czytałam harlequinów i się rozbestwiłam, ale naprawdę, czy tam nie ma żadnej redakcji a tłumacze nie potrafią odmieniać zaimków osobowych? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 17 kwietnia 2010, o 16:20

przykład ...

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 17 kwietnia 2010, o 16:23

Chwilka, poszukam... Mam!



<span style="font-style: italic">Ale gdyby to było twoje dziecko, nie próbowałabyś je ratować?</span> Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 17 kwietnia 2010, o 16:26

ale wiesz co? to mi przypomina co mówiła koleżanka która poszła sobie na anglistykę hobbystycznie- że ludzie świeżo po maturze nie mają pojęcia o podstawach gramatyki ... Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 17 kwietnia 2010, o 16:29

Jeszcze kilka tam takich rzeczy było, ale siły nie mam, żeby tego szukać Obrazek No rozbestwiłam się Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 17 kwietnia 2010, o 23:54

i jeszcze "króliczek już jest w piecu" Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 18 kwietnia 2010, o 00:30

Tego to nie rozumiem Obrazek



Ale takie dosłownie przetłumaczone wyrażenia i pomieszany szyk wyrazów to mnie razi jak choroba Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 18 kwietnia 2010, o 00:33

Ale to nawet nie jest dosłownie przetłumaczone, bo jeszcze błąd tam jest Obrazek



To have a bun in the oven - być w ciąży. Ale BUN - jakaś bułeczka lub coś w tym rodzaju, coś się się piecze i rośnie, a nie BUNNY - króliczek Obrazek



I naprawdę tak w książce było?

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 18 kwietnia 2010, o 13:35

tak właśnie było, aż zdębiałam Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 18 kwietnia 2010, o 16:19

Obrazek urocze Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 18 kwietnia 2010, o 16:47

Urocze, powiadasz Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 18 kwietnia 2010, o 17:20

klólik symbolem płodności Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 18 kwietnia 2010, o 17:26

Jakimiż drogami krążą umysły tłumaczy Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 18 kwietnia 2010, o 18:20

a jakie makabryczne Obrazek



a mnie zastanawia jak widzę takie byki w ksiązkach całkiem przyzwoicie przetłumaczonych - how come? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 18 kwietnia 2010, o 19:29

hm, ja mam chęć coraz częściej zwalać na "zaawansowaną technikę" Obrazek

ps.właśnie na własnej skórze po raz kolejny przekonałam się jakie efekty przynosi praca nad dokumentem, który, jak się okazało, miał dwie wersje, bo program zapisywał zmiany jak chciał - raz w jednym, raz w dugim miejscu (ta sama nazwa, różne ścieżki, ale co tam...) Obrazek 50 stron do przeglądu (lub 100 - zalezy jak na to patrzeć) - głupota piecze.



skoro się już podzieliłam mym rozbawieniem podszytym histerią, to chciałam kolejny raz stwierdzić "i żeby to tylko romansów dotyczyło Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 18 kwietnia 2010, o 20:34

ale tamto tłumaczone było gdzieś w połowie lat 90-tych , na co zwalić? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 18 kwietnia 2010, o 20:35

Na fazę tłumacza? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 18 kwietnia 2010, o 21:31

Może właśnie na niedobór techniki - internetu nie było, nie miał gdzie sprawdzić, wybrał takie, które najbardziej mu się kojarzyło, chociaż było bez sensu Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 18 kwietnia 2010, o 21:42

może to miało być "jajko-niespodzianka" - że nie odejdę od symboliki wiosennej Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 19 kwietnia 2010, o 15:59

Jadzia plizz ja wtedy na studiach byłam i wiem jakie słowniki były dostępne dla studentów a co dopiero jak się było tłumaczem Obrazek



na pewno takie rzeczy można było sprawdzić, ale po co? Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21173
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: z Doliny Muminków
Ulubiona autorka/autor: chyba jednak Krentz/Quick/Castle...

Post przez Jadzia » 19 kwietnia 2010, o 16:01

To takie tylko dywagacje Obrazek



Ale masz rację, w HQ to to nie bardzo dziwi (choć wkurza), bo to przecież i tak śmiecie Obrazek Ale w porządnie mimo wszystko przetłumaczonej książce...

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 19 kwietnia 2010, o 19:05

coś mnie w oczy ukłuło



odniesienia do kultury np

w tej okropnie poharatanej Roberts- <span style="font-style: italic">Bagna Luizjany</span> zamiast porządnego tłumaczenia były durne przypisy typu "łza księcia Ruperta" do kształtu jakiegoś tam kamienia czy cuś

nijak się to miało i w dalszym dialogu nic z tego nie wynikało

ale się tłumacz musiał pochwalić że wie

teraz znowu <span style="font-style: italic">Niebo Montany</span> Tess uporczywie nazywa Willę <span style="font-style: italic">Annie Oakley</span> i ni cholery przypisu nie ma, nikt się nie raczył dowiedzieć kto zacz a skoro się nie dowiedział (bo googla nie było) to wystarczyłoby to zastąpić zwykłą "kowbojką" czy jakoś podobnie, nie to samo ale na diabła komu ta Annie skoro nie wie o co chodzi Obrazek



gdzieś jeszcze zostawiali po prostu oryginalne nazwy oscylujące między futbolem amerykańskim a mcdonaldem- Obrazek



Schola mówiła ze może trudno było znależć ale nie bardzo wierzę zwłaszcza że czytałam parę jej tłumaczeń z których wynikało, że jej było łatwo Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Czytamy i rozmawiamy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość