Skończyłam <span style="font-style: italic">Niebezpieczny krok</span> i mam minę niczym ten wspominany nagminnie w romansach kot, który dobrał się do śmietanki
Miłe to było wielce
W ocenie utwierdził mnie epilog, który zadaje kłam ogólnemu, zresztą często spotykanemu, przekonaniu, że jest to fragment książki często koniecznie niekonieczny. Ten był o ile nie konieczny, to akuratny.