Teraz jest 21 listopada 2024, o 18:07

Małgorzata Musierowicz

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 12 kwietnia 2010, o 16:14

dlatego o nich nie pisałam niespecjalnie mi się podobali,zwłaszcza Fryderyk mnie męczył taki kujon co to tylko na naukę zwraca uwagę,potem jak wziął Różę na wagary to myślałam że coś z niego będzie,że trochę zluzuje i będzie zjadliwy,to oczywiście musial puścic w trąbę i dziewczynę i przyszłe dziecko-wg mnie wcale go nie rehabilituje to że w końcu do niej wrócił.Co do Wolfiego to go trochę za mało było Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 5074
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:18
Lokalizacja: Tu wiatr zawraca:)

Post przez asiunia31 » 12 kwietnia 2010, o 16:21

Masz rację. Ale o pyzatej Rózi to aż mi się gadać nie chce - głupie, bezbarwne cielę na niedzielę. Ale w sam raz nadawała się do swiętej rodziny Borejków Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 12 kwietnia 2010, o 16:25

przynajmniej Tygrys był do rzeczy

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 12 kwietnia 2010, o 16:25

no, Ewa, odpuść! To autorka tak durnie poprowadziła sprawę Fryderyka, pomyłki biologicznej itd.

Postaw sie na miejscu chłopiny: wyjeżdża na stypendium do Stanów, paszport i bilet w kieszeni a tu ukochana wrabia go w dziecko, wali go w łeb nowina i nie dając mu ochłonąć i pomysleć, obraża sie i zrywa stosunki. Od razu przypomniała mi sie recenzja Boya z jakiejś węgierskiej bodajże sztuki - sytuacja tam jest podobna i Boy rozsądnie wykazuje, ze bohaterka nie dała ojcu in spe opamietać się, pomysleć, tylko postępuje jak różyczka nasza kochana i jeszcze skika do wody.

FS postapił moim zdaniem rozsądnie, nie rozwalał głową borejkowskich Okopów Świętej Trójcy tylko wyjechał, pracował i zarabiał dolary. Tylko autorka sknociła ten wątek [praca na czarno?] i tę niemozność komunikacyjną z ciężarna ukochaną...

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 12 kwietnia 2010, o 16:28

no i właśnie to uwiera w historii Fryderyka i Róży,i do autorki mam żal wielki za takie a nie inne poprowadzenie historii

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 12 kwietnia 2010, o 16:31

Nigdzie nie jest powiedziane, że Róża ' Fryderyka w dziecko. Tzn owszem, on snuje jakieś bajki o pułapce biologicznej, podjudzany przez ojca, ale co to w ogóle miałoby oznaczać? Niepokalane poczęcie to było czy jak? Frycek dorosły był i naukowiec, chyba wie skąd się biorą dzieci, albo jak się mają nie brać, więc o wrabianiu niech nie jojczy.

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 12 kwietnia 2010, o 16:36

prawda?choć może w bociany wierzył?

Avatar użytkownika
 
Posty: 5074
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:18
Lokalizacja: Tu wiatr zawraca:)

Post przez asiunia31 » 12 kwietnia 2010, o 16:36

Ale co tam, przecież Frycuś niewinny i na pewno podła Rózia go siłą uwiodła Obrazek O jej durnowatości w tej sprawie może przemilczmy, ale chłopina pobił ją na głowę.

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 12 kwietnia 2010, o 16:46

no, dziewczyny, frycek dooopek jest i nie z mojej bajki, ale RÓŻa wyraxnie mówi, ze go zaciagnęła do łózka, zeby więź wzmocnic... Bocian zadziałał dodatkowo, prezerwatywę dziobem przekłuł...

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 12 kwietnia 2010, o 16:51

Powiedziała, ale wyciąganie z tego wniosku, że go wrobiła, to już teoria spiskowa moim zdaniem Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 5074
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:18
Lokalizacja: Tu wiatr zawraca:)

Post przez asiunia31 » 12 kwietnia 2010, o 16:55

Jaaasne, a chłop się zapierał zadnimi kopytami, bo tak nie chciał Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 12 kwietnia 2010, o 17:08

oczywiście,cnotę chciał do ślubu zachować

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 12 kwietnia 2010, o 17:23

ech... akurat tę część przeczytałąm raz w pociągu (pożyczona od współpodróżniczki)...

brrr... beznadziejne wszystko od a do z. w sumie też się wkurzyłam romantycznym do bółu postawieniem pod ścianą "albo ja albo ameryka" - sytuacja wymagająca pragmatyzmu sprowadzona do jakiś symbolicznych zabiegów Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 12 kwietnia 2010, o 17:29

eee taaam - on chyba - jak Batory - ciekawości do płci białej zbytniej nie miał...

Avatar użytkownika
 
Posty: 5074
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:18
Lokalizacja: Tu wiatr zawraca:)

Post przez asiunia31 » 12 kwietnia 2010, o 17:31

To nie można było z niego Biedronia zrobić? A nie takie jakieś niesmaczne sztuczki... Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3066
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Warszawa

Post przez Scholastyka » 12 kwietnia 2010, o 17:33

toz ja nie mówię zaraz o Biedroniu.... Ale sa takie typy bezpłciowców... Co to dostają erekcji tylko podczas doświadczeń z kwarkami albo obserwacji jakiejś komety... Ale czy Homerzyca, opiewajaca Matkę-Polkę z dzielna grzywką, wprowadziłaby geja do książki?

Avatar użytkownika
 
Posty: 5074
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:18
Lokalizacja: Tu wiatr zawraca:)

Post przez asiunia31 » 12 kwietnia 2010, o 17:36

W sumie racja. Nazbyt liberalnam jak na Jeżycjadę Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 31458
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez pinksss » 12 kwietnia 2010, o 17:53

nie, ten etat obsadzony przez Sowę Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 12 kwietnia 2010, o 19:45

Od Języka Trolli włącznie wszystko tylko raz czytałam... Bo nawet do Imienin i Tygrysa i Róży wracałam, a to były dla mnie pierwsze książki, które były z kompletnie i absolutnie innej bajki...



Kalamburkę liczę osobno, bo emocje budzi, często negatywne, ale uważam, że literacko to ostatnia dobra książka, a od momentu cofnięcia się przed znane nam z Jeżycjady czasy - bardzo dobra.

Avatar użytkownika
 
Posty: 6172
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Babolandia
Ulubiona autorka/autor: wiele ich jest ...

Post przez Renata7 » 13 kwietnia 2010, o 12:24

Zgadzam się . Kalamburka faktycznie nawet jej się udała.

Avatar użytkownika
 
Posty: 5074
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:18
Lokalizacja: Tu wiatr zawraca:)

Post przez asiunia31 » 13 kwietnia 2010, o 13:49

I na "Kalamburce" powinno się zakończyć Jeżycjadę. Takie były pierwotne plany, ale ludziszcza naciskali. Tak to jest, jak się nie jest asertywnym Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 13 kwietnia 2010, o 14:01

Ciekawa jestem w sumie, co by było, gdyby napisała coś kompletnie oderwanego od J. i wolnego od borejkowskiego bagażu (paradoksalnie druga część Kalamburki taka dla mnie była, nie na darmo się o tej książce mówi apokryf Obrazek ), choć to rozważania mocno teoretyczne, bo właściwie w wielką odmianę i tak nie wierzę...

Avatar użytkownika
 
Posty: 5074
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:18
Lokalizacja: Tu wiatr zawraca:)

Post przez asiunia31 » 13 kwietnia 2010, o 15:45

A ja nie sądzę, by potrafiła. Chyba zbyt tym wszystkim przesiąknięta i przyklejona do prawej ściany. Tylko "Tym razem serio" było całkiem zgrabnie ujęte, ale to było wieki temu... Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 13 kwietnia 2010, o 16:35

fakt "Tym razem serio" nieźle się czytało ale już jej felietony jakoś mi nie leżały...A poza Jeżycjadą miała jeszcze "Małomównego i rodzinę",książkę którą ciepnęłam o ścianę,choć książki kocham miłością wielką...

Avatar użytkownika
 
Posty: 6172
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Babolandia
Ulubiona autorka/autor: wiele ich jest ...

Post przez Renata7 » 13 kwietnia 2010, o 17:47

Małomówny i rodzina nawet zjadliwy był Obrazek

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do M

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość