A bo widzisz, nie dla każdego to samo jest ideałem i obiektem godnym odrzucenia czy zakochania
I głowę kładę na pieniek, że mało mało kto tutaj ma postrzeganie takie jak
no, przynajmniej tak było do tej pory
alergicznie reaguję na tych "naj" w każdej postaci - męskiej, żeńskiej czy nijakiej
nie wierzę z gruntu, odrzucam i głośno się śmieję jak na taki typ natrafię, przy czym mam wrażenie, że w wersji kobiecej bardziej mnie to irytuje, bom choćby z definicji kobietą i płeć definicyjnie powinnam przynajmniej kojarzyć, u męskiej czasami mogę złożyć to karb niewiedzy i braku szczęścia na drodze życiowej nieusłanej ideałami